PGE Projekt Warszawa nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku sezonu. Podopieczni Piotra Grabana wygrali pierwsze 3 mecze nowego sezonu PlusLigi. Mało tego, stołeczna ekipa nie straciła jeszcze ani jednego seta. Warszawiacy porażają skutecznością i zgłaszają swoją kandydaturę do mistrzostwa. Ich przeciwnik w 4. kolejce, PSG Stal Nysa, rozegrał wcześniej tylko jedno spotkanie. Podopieczni Daniela Plińskiego nie mogli przystąpić do zmagań, ze względu na trudną sytuację powodziową. Nowy sezon PlusLigi nysanie zaczęli dobrze, pokonując w trzech setach GKS Katowice. Patrząc jednak na formę zespołu ze stolicy, to ekipa z Opolszczyzny nie była faworytem.
Taki Projekt jest nie do pokonania
Początek tego spotkania należał do wyrównanych, choć nieznacznie lepiej w ten mecz wszedł Projekt (8-6). Nysanie jednak nie dawali za wygraną i wkrótce potem to oni objęli prowadzenie (9-11). Na tym etapie dużo od siebie wnosił Dawid Dulski oraz Wojciech Włodarczyk. Przyjezdni z Opolszczyzny nie nacieszyli się jednak prowadzeniem zbyt długo i wkrótce potem przekonali się o ogromnej jakości, jaką w tym sezonie prezentuje Projekt. Bardzo dobra postawa Jakuba Kochanowskiego pozwoliła zniwelować straty stołecznej ekipy, a nawet wysunąć ją na prowadzenie (15-14). Stal jednak nie dawała za wygraną i nie pozwalała odskoczyć przeciwnikowi na zbyt daleko. Nysanie robili, co mogli, tak samo jak warszawiacy, co im akurat wychodziło znacznie lepiej. Świetne zagrywki Kochanowskiego sprawiły, że przewaga punktowa Projektu znacząco się uwydatniła (21-16). To zdeterminowało losy tej partii, która zakończyła się wygraną Projektu 25-20.
Stal robiła, co mogła
Nie można mówić o tym, że Stal grała słabo. Przez długi czas była blisko Projektu, momentami go wyprzedzała. Drugą partię podopieczni Daniela Plińskiego rozpoczęli lepiej od przeciwnika (7-9). Stal nie tylko lepiej zaczęła, ale tę przewagę była w stanie skutecznie utrzymywać (13-16). Na wysokiej skuteczności atakował Dulski, a także Michał Gierżot. Taka gra była ekipie z Nysy bardzo potrzebna. Niestety dla nich, nie utrzymali takiej postawy do końca. Projekt w drugiej połowie seta ruszył w pogoni za wynikiem (19-19). Do tego momentu Stal nie straciła prowadzenia w zasadzie tylko dzięki błędom własnym warszawskiego zespołu. Przyjezdni zdołali obronić prowadzenie i była spora szansa na doprowadzenie do wyrównania w setach (20-22). Jednakże górą okazał się być ponownie Projekt – mocno pomógł mu Artur Szalpuk, i to przez niego Stal wypuściła prowadzenie z rąk na chwile przed końcem drugiej odsłony tego starcia (25-23).
Pierwszy przegrany set Projektu tego sezonu!
Projekt nie chciał zajmować swoim kibicom za dużo czasu, próbując skończyć ten pojedynek w trzech setach. Podopieczni Piotra Grabana zaczęli trzecią partię bardzo dobrze (9-5). Bołądź i Szalpuk świetnie wykańczali akcje, dzięki czemu już na samym starcie przewaga Projektu była okazała. Szybko zbudowana, ale równie szybko została roztrwoniona i nysanie złapali kontakt (11-10). Złapali, i nie mieli zamiaru prędko znowu go stracić (17-16). Mecz oglądało się naprawdę dobrze, było dużo walki, nie tylko po jednej stronie. Nikt tutaj nie miał zamiarów odpuszczać – obie ekipy szły łeb w łeb. Mimo to inicjatywa była jednak po stronie zespołu z Mazowsza, który był nieznacznie bliżej wygranej w całym meczu (20-19). W tym momencie nysanie zaatakowali i mocno zagrozili przeciwnikom (20-23), dzięki dobrym zagrywkom Remigiusza Kapicy. Projekt wywarł presję, lecz przeciwnicy jej nie ulegli i Stal utrzymała się w grze (23-25).
Jednym słowem – pogrom!
Rozwścieczony stratą seta Projekt wrzucił wyższy bieg, bo 3 punkty mogły im uciec. Czwartego seta podopieczni trenera Grabana zaczęli świetnie, wypracowując sobie wyraźną przewagę (9-5). Bardzo wysoką skuteczność nieustannie utrzymywał Bołądź wraz z Szalpukiem. A to, jak się potem okazało, był jedynie przedsmak. Projekt rozpędził się jeszcze bardziej, korzystając także z błędów przeciwnika (16-8). Tak dobrze grającego Projektu najzwyczajniej w świecie nie da się zatrzymać. Wychodziło im absolutnie wszystko, i o ile wcześniej Stal była w stanie podjąć walkę, o tyle w czwartym secie była kompletnie bezradna (21-11). Taka strata była już nie do odrobienia. Projekt zdemolował gości z Nysy aż 25-11!
Choć czwarty set w ogóle nie wyszedł podopiecznym Daniela Plińskiego, to trzeba przyznać, że Stal zagrała naprawdę dobry mecz. Postawiła się świetnie dysponowanym rywalom z Warszawy, a nawet została pierwszą drużyną w tym sezonie PlusLigi, która wygrała z nimi seta. Jednakże Projekt jest obecnie tak dobrze dysponowany, że porażka z nim nie jest absolutnie niczym wstydliwym. Każdy z podopiecznych Piotra Grabana rozegrał świetne zawody, a w szczególności Artur Szalpuk (23 punkty, 62% skuteczności w ataku, 2 asy, 1 punkt w bloku). Projekt umocnił się tym samym na pozycji lidera PlusLigi i na chwilę obecną niewiele wskazuje na to, żeby ktoś miał te miejsce odebrać warszawiakom.