Trzecia liga hiszpańska zamiast PKO BP Ekstraklasy. Luis Fernández podpisał kontrakt z 8. drużyną Primera Federación Grupo I — CD Arenteiro. 31-letni Hiszpan od kilku tygodni pozostawał bez klubu po zakończeniu współpracy z Lechią Gdańsk.
Były zawodnik Lechii Gdańsk oraz Wisły Kraków powraca do swojej ojczyzny po ponad 6 latach przerwy. Fernández w przeszłości reprezentował takie drużyny jak Deportivo La Coruña, SD Huesca czy CD Lugo. Jego dotychczasowy dorobek to m.in. 91 spotkań na boiskach LaLiga2. Trzecia liga wydaje się krokiem w tył, szczególnie jeśli pamięta się sezon 2022/23, gdy błyszczał skutecznością w Fortuna 1 Lidze. W tamtym czasie zachwycał jako piłkarz Wisły Kraków, dla której strzelił 23 gole w 42 występach. Nigdy nie dowiemy się, czy zostałby dla Białej Gwiazdy kimś takim jak Angel Rodado, a wiele na to w pewnym momencie wskazywało.
Przenosiny do Lechii Gdańsk początkowo zapowiadały się na rozsądny krok, szczególnie że pomorska drużyna zdołała awansować do PKO BP Ekstraklasy. Niestety, problemy zdrowotne przedwcześnie zakończyły współpracę. Pożegnalny występ Hiszpana na polskich boiskach miał miejsce w kwietniu 2024 roku, jeszcze przed awansem Lechii. Co więcej, w gdańskim klubie uznano, że nie ma sensu dawać zawodnikowi kolejnej szansy, a jedynym możliwym krokiem jest rozwiązanie kontraktu.
📢 FICHAXE 💚 Damos a benvida a Luis Fernández! ⚽️✨
— CD Arenteiro (@CD_Arenteiro) January 2, 2025
Luis Fernández, galego nado en Burela, vén procedente do Lechia Gdańsk polaco, onde anotou 7 goles en 14 partidos 🚀 💚
Coñece máis sobre Luis 👇🏻 pic.twitter.com/ESDpFEqvJG
Czy Luis Fernández zagra jeszcze w którymś z polskich klubów?
31-latek musi przede wszystkim odbudować formę i wrócić do rytmu meczowego. Udowodnić, że problemy zdrowotne są już za nim i nadal może grać na wysokim poziomie. Absolutnie nie zdziwimy się, jeśli któraś z polskich drużyn skusi Hiszpana, pod warunkiem że pokaże się z dobrej strony w trzeciej lidze hiszpańskiej. Nie jest bowiem tajemnicą, że kluby obawiały się wiązać z Fernándezem, mając wątpliwości co do jego stanu zdrowia. Pozostaje życzyć, by 31-latka omijały kolejne kontuzje, a kto wie? Może zechce udowodnić działaczom Lechii Gdańsk, że przedwcześnie go skreślono?