Michał Helik największym przegranym meczu z Węgrami?

O bardzo dobrej formie, jaką prezentuje Michał Helik na szczeblu Championship, rozpisujemy się od wielu miesięcy. Polski defensor jest bez wątpienia jednym z najlepszych środkowych obrońców zaplecza Premier League, więc samo powołanie go do kadry nie było niespodzianką. Debiut byłego piłkarza Cracovii od razu w podstawowym składzie reprezentacji Polski był jednak sporym zaskoczeniem, bowiem większość dziennikarzy faworyzowała Kamila Glika. Czy zawodnik Barnsley wykorzystał szansę od Paulo Sousy?

REKLAMA

Helik – podobnie jak koledzy z kadry – nie zagrał dobrego meczu przeciwko Węgrom.

To właśnie on jako pierwszy został zmieniony, opuszczając murawę po 58 minutach gry. W kilku sytuacjach był spóźniony, jego decyzje były zbyt chaotyczne. Selekcjoner na pomeczowej konferencji prasowej przyznał jednak, że zmiana wywołana była żółtą kartką, nie krytykując samego występu Miichała. Dlaczego w ogóle Sousa postawił na Helika kosztem Glika? Prawdopodobnie spodziewał się, że zawodnik występujący na co dzień w Championship dobrze będzie współpracował z piłkarzem ze szczebla Premier League. Współpraca obu Panów nie wyglądała jednak dobrze, ale pamiętajmy, że był to ich pierwszy wspólny występ po zaledwie kilku jednostkach treningowych.

To oczywiste, że więcej doświadczenia na szczeblu reprezentacyjnym ma Kamil Glik, ale jednocześnie jest to zawodnik, który stopniowo obniża poziom gry. Jasne, 33 lata to nie jest jeszcze moment na pożegnanie z futbolem, ale to już nie jest „ten” Glik co w czasach Torino czy Monaco. Oceniając grę obu Panów w klubach, uważam, że lepsze wrażenie pozostawia po sobie Helik i to właśnie on jest bardziej perspektywicznym defensorem. Nie zgadzam się również z częścią krytyki, która spada na niego po meczu z Węgrami. Owszem, to nie był udany debiut, ale nie lepiej zagrał dziś także Jan Bednarek, który reprezentację zna o wiele dłużej.

Czy Helik zagra przeciwko Anglii?

Anglicy to drużyna o klasę silniejsza niż Węgry i każdy błąd może boleśnie wykorzystać. Media już oceniły, że w starciu z takim rywalem zagrać powinien „pewniejszy” Kamil Glik. Osobiście nie jestem do tego przekonany. Przecież to nie jest tak, że Michał Helik dostał się do kadry za jeden czy dwa niezłe występy w klubie. W tym sezonie prezentuje się naprawdę znakomicie i sam zapracował na szansę u Sousy. Nawet jeśli w meczu z Węgrami nie wypadł korzystnie, to kilka tygodni wcześniej potrafił powstrzymywać napastników Chelsea. Glik? Stabilnie, ale… to też nie jest zawodnik, który ochroni nas przed stratą goli. Wszedł za Helika, a nasza defensywa dalej popełniała błędy (patrz trafienie Orbana).

Absolutnie nie zdziwię się, jeśli nasz selekcjoner twardo postawi na Pana Michała.

Nie ma co owijać w bawełnę – jego debiut w kadrze nie był udany, ale nie przesadzajmy też, by obwiniać go za każdą ze straconych bramek. Łatwo potrafimy skreślać zawodników, więc nie ma co na poważnie brać przekoloryzowanych opinii. Michał Helik nie może być zadowolony z meczu przeciwko Węgrom, ale to dopiero jego pierwsze kroki w reprezentacji. Teraz liczy się, czy potrafi wyciągać wnioski. Jeśli tak, to „porażkę” szybko zamieni w lekcję prowadzącą do sukcesu. Mówimy o gościu, który wybierany jest na piłkarza miesiąca, a który za chwilę może wprowadzić swój zespół do Premier League. Okej – nie wyszedł mu mecz, ale tym bardziej będzie miał motywację w kolejnym.

Fot. Barnsley

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ