Lazio wreszcie zwycięskie, Crotone bez niespodzianki

Reca i spółka byli blisko, jednak ostatecznie to faworyci sięgnęli po komplet punktów!

REKLAMA

Lazio w tym spotkaniu szło jak po grudzie. I to mimo tego, że Crotone to ostatnia drużyna Serie A. Rzymski kryzys? Można tak powiedzieć, bowiem Orły tragicznym spotkaniem z Bayernem zapoczątkowały serię 3 porażek. I nawet w meczu z czerwoną latarnią ligii ciężko było o przełamanie.

Początek pierwszej połowy nie zwiastował aż tak krętej i pełnej schodów przeprawy. Zdecydowana przewaga gospodarzy i szybka bramka. Wydawało się, że Lazio ze spokojem będzie kontrolować przebieg meczu, jednak w końcu Crotone doczekało się swojego momentu. I od razu zdobyło bramkę. Zaskoczenie? Niby tak, ale defensywa Lazio w ostatnim czasie często gubi koncentracje, stąd strata gola w niespodziewanym momencie nie była aż tak szokująca. Na całe szczęście rzymianie mają niezawodnego Immobile. Włoch wyłożył piłkę Luisowi Alberto, który szybko odzyskał prowadzenie dla swojej drużyny.

Na drugą połowę faworyci wychodzili z korzystnym wynikiem. Wydawało się, że Crotone nie odbierze im go kolejny raz. Jednak Salim Farez podjął to wyzwanie i…dopuścił się faulu w polu karnym. Jedenastkę na gola zamienił Simi i można powiedzieć, że mecz rozpoczął się na nowo.Swoje szanse na kolejne trafienia mieli i jedni i drudzy. Mecz naprawdę mógł się podobać, bowiem piłkarze obu ekip nie chcieli składać broni. Więcej szans mieli Biancocelesti, jednak najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie miała drużyna przyjezdnych, a konkretniej rzecz ujmująć Andrea Rispoli, którego znakomicie zatrzymał Pepe Reina.

Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się sensacyjnym remisem, w polu karnym świetnie odnalazł się Caicedo. Znakomite uderzenie z powietrza, które zniszczyło marzenia Recy i jego kolegów na dobry wynik. Lazio wymęczyło zwycięstwo, dopisując cenne 3 punkty na swoje konto. Crotone mimo walki wróci do siebie bez punktów. Chociaż jeśli poprawią się w defensywie to kto wie, mogą się jeszcze utrzymać.

A Reca? Wydaje się, że jest w formie. Nie odstaje poziomem od reszty graczy swojej drużyny i miewa fajne przebłyski. Jedyny szkopuł w tym, że wciąż mówimy o piłkarzu z ostatniej drużyny w tabeli.

fot.: Fantacalcio.it

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ