Kuriozalny przypadek Dominika Livakovicia. Miał ofertę z LaLigi, ale… ją olał

Dominik Livaković. Za każdym razem, gdy solidny europejski klub poszukuje nowego bramkarza, nazwisko chorwackiego golkipera Dinama Zagrzeb pojawia się wśród kandydatów. Na łamach Mistrzów kilkukrotnie pisaliśmy już o potencjalnych transferach 28-latka, który miał konkretne oferty i wydawało się, że „to jest ten moment”. Formalności miały dzielić Livakovicia od zmiany pracodawcy i… ostatecznie transfer upadał. Okazuje się, że i w tym okienku Dominik miał konkretną propozycję. Mógł trafić do jednej z najlepszych lig świata, ale olał temat.

REKLAMA

Jak donosi Matteo Moretto, Dinamo Zagrzeb w ostatnim czasie zgodziło się na odejście golkipera do Almerii. 17. drużyna ubiegłego sezonu ligi hiszpańskiej była skłonna spełnić oczekiwania finansowe Chorwatów, a Dominik Livaković w końcu mógł opuścić swoją ojczyznę. Oczywiście, mówimy o zespole, który stawia sobie za zadanie utrzymanie i daleko mu do walki o czołowe lokaty. Z drugiej strony, czy nie byłaby to idealna okazja na zaprezentowanie swoich umiejętności przeciwko Barcelonie, Realowi Madryt czy Atletico? Wszystko właściwie było dograne, jednak brakowało oficjalnej decyzji samego zainteresowanego. Livaković postanowił olewać Hiszpanów, unikając podjęcia decyzji. Almeria czekała, czekała, aż w końcu uznała, że Dominik nie traktuje jej poważnie. Wycofano ofertę, a do klubu trafi Luis Maximiano z Lazio.

źródło: twitter/LaLigaExtra

Livaković miał w ostatnim czasie propozycje także z m.in. Al-Nassr, Sevilli czy Fenerbahce

Tak naprawdę, gdyby jego agent potrafił dobrze rozegrać temat, mógłby zapewne zapracować nawet na transfer do takiego Bayernu Monachium. Chorwat od kilku lat uważany jest za interesującego zawodnika, który powinien zrobić w końcu krok poza ligę chorwacką — gdzie do dziś rozegrał 297 spotkań. Od Mundialu w Katarze łączono go z kilkunastoma zespołami i nie mówimy tutaj jedynie o plotkach, mocne źródła wskazywały, że kluby są skłonne zapłacić nawet 10 milionów euro. Livaković najwyraźniej dobrze czuje się jednak w strefie komfortu i systematycznie torpeduje możliwość odejścia z Dinama. Jest blisko, bardzo blisko, właściwie to już brakuje jedynie jego podpisu i… odpuszcza.

Brak ambicji? Strach przed nieznanym? Mistrzowie Chorwacji na ten moment walczą jeszcze o fazę grupową Ligi Mistrzów. Jeśli jednak Livaković pozostanie w klubie mimo możliwego braku awansu, trudno będzie zrozumieć jakąkolwiek logikę w jego podejściu. Ma 28-lat! Idealny moment na nowe wyzwania już dawno za nim, ale nadal mógłby podjąć próbę. Wygląda jednak na to, że średnio jest tym zainteresowany.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ