Jesień (nie)Warta pamięci!

Rewelacja poprzedniego sezonu, Warta Poznań, znacznie obniżyła loty w obecnej kampanii. Z jednej z najlepszych drużyn w stawce, której obawiał się praktycznie każdy, stali się głównym kandydatem do powrotu do Fortuna 1 Ligi. Co było przyczyną tak złej formy zielonych na przestrzeni ostatniej rundy?

REKLAMA

Brak napastnika z prawdziwego zdarzenia

Warty nie było stać na wykupienie fantastycznego Baku. Niestety, ale pieniądze nie pozwoliły poznaniakom zachować w Ekstraklasie naprawdę niezłego piłkarza. Przyszedł do Polski tylko na pół roku, mimo tego bardzo szybko udowodnił swoją wartość. Makana w 13 spotkaniach trafiał 6 razy, dołożył do tego dwie asysty. Prezes Zielonych wprost przyznał, że nie stać ich na zatrzymanie i wykupienie go z Niemiec. Po zakończonym wypożyczeniu wrócił do Holstein Kiel, a następnie został ściągnięty do tureckiej Ekstraklasy, w której nie radzi sobie zbyt dobrze.

Brak niemieckiego napastnika to i brak goli. Do momentu zwolnienia trenera Tworka, Warta w 13 spotkaniach do bramki rywali trafiła jedynie 8 razy. Połowa tych goli padła w wygranym spotkaniu z Górnikiem Łęczna. Nie da się zdobywać punktów i pokonywać kolejnych przeciwników, gdy nie potrafi się wykorzystywać swoich sytuacji. Najwięcej goli w ekipie Zielonych ma aktualnie Adam Zrelak, który 4 z 5 trafień zdobył już pod skrzydłami nowego szkoleniowca. To pokazuje, jak źle z przodu grali zawodnicy z Poznania.

Atmosfera w szatni dużym problemem?

Milan Corryn udzielił niedawno wywiadu dla „Het Laatste Nieuws”, w którym opowiedział bliżej o atmosferze panującej w drużynie. Według niego po porażce z Legią Warszawa drużyna zaczęła „podupadać”, a kolejni piłkarze coraz gorzej znosili przychodzące niepowodzenia. Sam Corryn transfer do Warty nazwał „błędem”, a władze klubu z Poznania wystawiły go na listę transferową. Milan wylał w tym wywiadzie swoją frustrację, a drogi „zastępcy Baku” z drużyną trenera Szali wydają się rozchodzić.

Defensywa wcale nie jest tragiczna

Od początku sezonu drużyna zachowała tylko cztery czyste konta. Straciła jednak w tym czasie tylko 24 gole, co jest 4 najlepszym wynikiem w lidze. W momencie kiedy ofensywa zawodzi na całej linii, obrona mimo oczywiście licznych błędów wcale nie gra źle. Górnik Łęczna, czyli pierwsza drużyna ponad strefą spadkową, dała sobie wbić az 36 bramek! Nikt nie strzela jednak gorzej od Warciarzy, dlatego jeśli poprawią ten aspekt gry, o utrzymanie powinni być spokojni.

Efekt nowej miotły dający nadzieję

Trener Szala odmienił jednak oblicze swojej drużyny. Warta trafiała w pięciu z sześciu ostatnich meczów, dzięki czemu zdołała zdobyć aż 8 oczek. Oczywiście zimę i tak spędzą w strefie spadkowej, ale widać znaczną poprawę gry (wyników), która teoretycznie może zaowocować utrzymaniem. Poznaniacy dalej nie zachwycają, nie grają ładnego dla oka futbolu, ale wreszcie widać w tym jakieś konkrety. Strzelają bramki, zdobywają punkty, w sercach fanów drużyny zaczęły płonąć iskierki nadziei.

Warta dalej Polakami stoi

W kadrze meczowej na ostatnie spotkanie z Piastem Gliwice 16 na 19 zawodników było Polakami. Zieloni ciągle stawiają na „swoich”, grając praktycznie całą polską jedenastką. Z jednej strony nie przynosi to pożądanych efektów, bo przecież Warta głównie zawodzi. Z drugiej jednak cieszy fakt, że mimo niepowodzeń ciągle starają się stawiać na „polskich” chłopaków. Jest to oczywiście niejako wymuszone brakiem funduszy, niemniej jednak można zaliczyć to do pozytywów.

Żeby liczyć na utrzymanie, Warta potrzebuje 2-3 nowych nazwisk, które dałyby z przodu wyraźną jakość. Wszyscy w Poznaniu, zarówno ci, którzy na co dzień kibicują Lechowi, jak i Warcie, marzą tylko o jednym. Utrzymanie Warty to cel i priorytet, który mimo trudnego początku sezonu nie jest czymś niewykonalnym.

@Prosto o futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,621FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ