Jedenastka objawień LaLiga 22/23 – największe zaskoczenia minionego sezonu

Sezon 2022/23 za nami, więc to dobry moment na podsumowania i refleksje z nim związane. Ostatnio przedstawialiśmy wam najlepszą jedenastkę LaLiga minionego sezonu według Mistrzów. Tym razem wybraliśmy tych, którzy zanotowali największy progres w ciągu roku i pozytywnie nas zaskoczyli. Oto nasza jedenastka objawień LaLiga 2022/23!

REKLAMA

Bramkarz: Giorgi Mamardashvili

Gruzin zaprezentował się nam w LaLiga już w sezonie 2021/22, a w trakcie minionych rozgrywek na stałe przejął miejsce między słupkami w Valencii. Siedem czystych kont w 38 spotkaniach może nie rzuca na kolana, ale trzeba wziąć pod uwagę formę całego zespołu. Los Ches mieli bałagan tak w biurach, jak i na boisku, przez co do samego końca bronili się przed spadkiem z ligi. Mamardashvili to jeden z tych zawodników, którzy uratowali Valencii pozostanie w LaLiga. Na przestrzeni sezonu zanotował 70.9% obronionych strzałów, co biorąc pod uwagę aż 148 celnych uderzeń na jego bramkę, jest całkiem niezłym wynikiem. Gruzin był pewnym punktem drużyny i jeżeli dalej będzie się tak rozwijał, to raczej długo w Valencii nie zostanie.

Lewy obrońca: Miguel Gutierrez

Gutierrez przed sezonem dołączył do Girony z Realu Madryt. O sporym talencie hiszpańskiego lewego obrońcy mówiło się od dawna, ale teraz przyszedł czas na zaprezentowanie swoich umiejętności na boisku. Gutierrez to nowoczesny obrońca, nastawiony bardzo mocno na atakowanie. Mimo, że Girona to zespół środka tabeli, to i tak dała mu możliwość prezentowania swoich walorów. Hiszpan często brał udział w akcjach ofensywnych swojego zespołu, co poskutkowało 2 golami i 4 asystami na koniec sezonu. Gutierrez dokonał dobrego wyboru przechodząc do Girony, która gra otwarty i ofensywny futbol. Hiszpan doskonale odnajduje się w takim środowisku, a efekty tego widzieliśmy na boiskach LaLiga w tym sezonie.

Środkowy obrońca: Loïc Badé

Francuskiego defensora chwaliliśmy już m.in. w jednym z postów na „Piłkarskiej Corridzie” – naszej facebookowej stronie poświęconej wyłącznie hiszpańskiej piłce, na którą z resztą bardzo serdecznie zapraszamy. 23-latek wypożyczony zimą ze Stade Rennais szybko stał się filarem w obronie Sevilli. Młodzieżowy reprezentant Francji mierzący aż 191 cm wzrostu, wyróżniał się swoją siłą fizyczną, skutecznością w pojedynkach oraz motoryką. To bez wątpienia jeden z głównych autorów sukcesu ekipy z Ramon Sanchez Pizjuan w Lidze Europy. W przedziale czasowym od 8 stycznia do 4 czerwca, zaliczył aż 26 występów we wszystkich rozgrywkach, pokazując niezwykłą wytrwałość oraz dojrzałość na swojej pozycji. W ramach swoistego bonusu, Bade dołożył także 2 gole – z Valencią oraz Manchesterem United. Aktualnie Loic został już oficjalnie wykupiony przez Sevillę, więc możemy być pewni oglądania jego występów w sezonie 23/24 w LaLiga.

Środkowy obrońca: Andreas Christensen

Wielu fanów i ekspertów ze środowiska FC Barcelony twierdzi, że to najlepszy transfer katalońskiego klubu podczas zeszłorocznego okienka. Christensen przychodzący na zasadzie wolnego transferu z Chelsea wpasował się jak ulał do stylu gry Dumy Katalonii. Kiedy tylko Duńczyk był zdrowy, tworzył razem z Ronaldem Araujo podstawowy duet środkowych obrońców. 27-latek był na przestrzeni rozgrywek 22/23 był jednym z cichych liderów Blaugrany, zapewniając spokój i jakość na najwyższym poziomie w tyłach drużyny Xaviego. Takich przemyślanych transferów, będących dodatkowo miłym zaskoczeniem, prosimy w LaLiga jak najwięcej.

Prawy obrońca: Arnau Martinez

To nie przypadek, że obaj boczni obrońcy pochodzą właśnie z Girony. Zespół z Katalonii grał miłą dla oka piłkę, przy tym opierając się na młodych zawodnikach. Arnau Martinez dzięki dobrej formie w minionym sezonie wzbudził zainteresowanie swoją osobą w Europie. 33 rozegrane mecze, 3 gole i 4 asysty, to liczby Hiszpana z tego sezonu. Martinez podobnie jak Gutierrez jest ofensywnie nastawionym bocznym obrońcą z bardzo dobrą techniką i czuciem piłki. W porównaniu jednak do swojego kolegi z drugiej strony boiska daje on więcej w grze obronnej. Nie tylko zapewnia opcje przy grze w ataku, ale też dobrze zabezpiecza swoją strefę boiska przed rajdami rywali. To wszystko w wieku zaledwie 20 lat. Jest to materiał na topowego bocznego obrońcę w przyszłości.

Środkowy pomocnik: Alex Baena

Po powrocie z wypożyczenia do Girony zanotował bardzo dobry presezon, co było widać na starcie rozgrywek. Baena błyszczał na początku sezonu, pomagając Villarrealowi wyjść z dołka. Sezon zamknął z bilansem 6. goli i 2. asyst w LaLiga, ale patrząc na wszystkie rozgrywki, tak Baena zdobył 12 goli i zanotował 5 asyst. 21-latek miałby jednak lepsze liczby, gdyby koledzy wykorzystywali jego podania. W samej LaLiga jego współczynnik spodziewanych asyst wynosił 5.2, przy ostatecznie dwóch zaliczonych asystach. Baena to też piękne bramki, jak chociażby podczas inauguracji sezonu z Realem Valladolid, czy też pod jego koniec z Athletikiem Bilbao. Już teraz mówi się, że Hiszpan zwrócił uwagę, chociażby FC Barcelony.

Środkowy pomocnik: Gabri Veiga

Bodaj największe zaskoczenie minionego sezonu. Środkowy pomocnik Celty Vigo rozegrał pierwszy pełny sezon w LaLiga, kończąc go z 36 występami na koncie, 11 golami i 4 asystami. Veiga był drugim najlepszym strzelcem zespołu, mając 1 gola mniej niż klubowa legenda – Iago Aspas. W dużej mierze to dzięki niemu Celta Vigo ostatecznie utrzymała się w LaLiga. W ostatnim meczu sezonu zdobył dwie bramki przeciwko FC Barcelonie, co uchroniło klub z Galicji przed spadkiem. Już w trakcie sezonu mówiło się o zainteresowaniu jego osobą wśród angielskich drużyn, jak Newcastle czy Liverpool. Klauzula na poziomie 40 milionów euro może oznaczać, że nie będzie dane nam cieszyć się grą Gabriego Veigi w LaLiga w kolejnym sezonie.

Środkowy pomocnik: Aleix Garcia

W ostatnich sezonach wiele hiszpańskich drużyn spoza ligowego topu miało swoich liderów, którzy byli sercem i płucami zespołu. Sergi Darder w Espanyolu, Iago Aspas w Celcie Vigo, czy Iker Muniain w Athletiku – tutaj przykłady można by mnożyć. Takiej piłkarskiej „złotej rączki” (a może właściwie należałoby rzec: „złotej nóżki”) nie zabrakło również w sezonie 22/23. Aleix Garcia to prawdopodobnie jeden z najbardziej niedocenionych piłkarzy ostatniej kampanii. Pomocnik Girony zdobył 1 gola i 5 asyst w LaLiga, osiągając przy tym największą liczbę wykreowanych okazji bramkowych w zespole – 12, czy też najwięcej kluczowych podań na mecz – 2.3. Jednakże najważniejszą cechą 25-latka była jego wszechstronność – Garcia znajdował się na boisku zawsze tam, gdzie był potrzebny. Nieważne czy chodziło o pracę w pressingu, powrót do obrony, strzał sprzed pola karnego czy wykonanie stałego fragmentu gry. Hiszpan robił wszystko, aby beniaminek LaLiga zaprezentował się z jak najlepszej strony. I ta misja została przez niego wykonana znakomicie.

Lewy skrzydłowy: Samuel Lino

Piłkarz wypożyczony z Atletico Madryt był jednym z niewielu pozytywnych akcentów w Valencii. Brazylijski napastnik z racji na sprowadzenie Edinsona Cavaniego występował częściej na pozycji skrzydłowego, gdzie zanotował 6 bramek i 1 asystę. To uczyniło go najskuteczniejszym strzelcem w ekipie Nietoperzy, ex aequo z Justinem Kluivertem. Poza suchymi liczbami, 23-latek wykazywał dużo inicjatywy w ofensywie, często starając się zrobić indywidualną przewagę na boisku. Dobrze czuł się w grze kombinacyjnej oraz dryblingu, korzystając ze swoich atutów przy każdej sposobnej ku temu okazji. Oczywiście ciężko powiedzieć, że był to wybitny sezon w wykonaniu młodego Brazylijczyka. Jednak biorąc pod uwagę okoliczności z jakimi miał do czynienia w Valencii, to poradził sobie naprawdę nieźle.

REKLAMA

Napastnik: Nicolas Jackson

W rundzie jesiennej: piłkarz niewyróżniający się ponad przeciętny poziom; na wiosnę: największa eksplozja formy w całej LaLiga. Tylko przez ostatnie 2 miesiące ligowej rywalizacji, Senegalczyk uzbierał szokujące 10 goli i 2 asysty. Powtórzę jeszcze raz, żeby to było jasne – 10 bramek i 2 asysty w 11 spotkaniach. 21-latek był w tym okresie dla Żółtej Łodzi Podwodnej niczym piłkarski Midas – czego się nie dotknął, to zamieniał w złoto. Młodemu napastnikowi wychodziło niemalże wszystko – dryblingi, efektowne gole i asysty, piekielnie szybkie rajdy z piłką lub do piłki. Będąc ucieleśnieniem napastnika doskonałego – nawet na stosunkowo krótki dystans w perspektywie całego sezonu – Jackson zapracował sobie na wielomilionowy transfer do klubu Premier League z górnej półki. Choć oczywiście bardzo chcielibyśmy, aby Senegalczyk został w Hiszpanii na dłużej, bo oglądanie takich piłkarzy to zwyczajnie czysta przyjemność.

Prawy skrzydłowy: Takefusa Kubo

Japończyk wybrał taką samą drogę, jaką podążał swego czasu Martin Ødegaard. Po serii mniej udanych wypożyczeń z Realu Madryt Kubo zdecydował się na transfer definitywny i trafił do Realu Sociedad Imanola Alguacila. Przejście do klubu z Kraju Basków okazało się dla niego strzałem w dziesiątkę. Kubo szybko zadomowił się w podstawowym składzie Txuri Urdin i stał się bardzo ważną częścią drużyny. Przy wielu problemach z kontuzjami w ofensywie Realu Sociedad był jednym z niewielu pewnych punktów. Na uwagę zasługuje przede wszystkim równa forma na przestrzeni całego sezonu. Ostatecznie w 35 meczach Kubo osiągnął średnią ocen na poziomie 7.03, zdobywając w tym czasie 9 goli i notując 7 asyst. Nieźle jak na pierwszy sezon w nowym miejscu, dodatkowo pod niemałą presją na wyniki. Pomógł wprowadzić Real Sociedad do Ligi Mistrzów, i w następnym sezonie będzie miał okazję do zaprezentowania swoich możliwości kibicom w całej Europie.

aut. Marek Krzyszczak & Michał Jeleń

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ