Hit na remis – podsumowanie 32. kolejki Premier League

32. kolejkę Premier League zdominowała narracja o spotkaniu pomiędzy dwoma gigantami – Manchesterem City i Liverpoolem. W podsumowaniu jednak nie zapominamy o innych wydarzeniach. Wysoka wygrana Chelsea, kapitalne Brentford, ważne zmiany w wyścigu o TOP 4 i utrzymanie. Działo się naprawdę dużo, więc zapraszamy do naszego podsumowania, aby uzupełnić zaległości. W kilku zdaniach przedstawiamy sytuację w każdym klubie.

REKLAMA

1. Manchester City

Remis z Liverpoolem (2:2) to był plan minimum i Manchester City go wykonał, aczkolwiek – jak powiedział Guardiola w wywiadzie pomeczowym – można mieć poczucie, że The Citizens utrzymali jeszcze rywala przy życiu. Jeśli któraś ze stron zasługiwała na zwycięstwo to właśnie Obywatele. Znakomite zawody rozegrał Kevin De Bruyne, w środku pola ciężar rozgrywania wziął na siebie Bernardo Silva, a manewr z Gabrielem Jesusem na skrzydle się sprawdził.

2. Liverpool

Po remisie na Etihad Stadium (2:2) Liverpool nadal musi kontynuować pościg za liderem. Przez wiele czasu tego spotkania The Reds mieli problemy z zapobieganiem podaniom za ich wysoko ustawioną linię obrony, ale ostatecznie to oni w ten sposób zdobyli gola. Mam wrażenie, że do powalczenia o zwycięstwo zabrakło Liverpoolowi przejęcia inicjatywy, która byłaby możliwa przez opanowanie środka pola. The Reds natomiast często próbowali bezpośrednio przenieść grę bliżej bramki rywala.

3. Chelsea

Wygrana 6:0 to zawsze dobry sposób na podbudowanie morali po dwóch porażkach z rzędu. Niemniej jednak, ciężko po tym zwycięstwie wyciągać daleko idące wnioski, ponieważ Southampton nie stanowiło żadnej przeszkody. Łatwość, z jaką Chelsea wjeżdżała w pole karne rywala była zatrważająca. Na ciekawy manewr taktyczny zdecydował się Tuchel ustawiając tym razem Rubena Loftusa-Cheeka na prawym wahadle.

4. Tottenham

W ostatnich 7 meczach Tottenham 4-krotnie strzelał co najmniej 4 gole. Tak dobra ofensywna passa to rzadkość w całej historii ligi. Kogutom strzelanie goli przychodzi z niewiarygodną łatwością. Kane wyciągający obrońców i kreujący sytuacje dla wybiegających na wolne pole Sona, czy Kulusevskiego. Każdy wie, że tak grają, ale nikt nie może tego zatrzymać. Pierwsza połowa w meczu z Aston Villą (4:0) pokazała jednak, że zespół Antonio Conte ma słabe punkty.

5. Arsenal

Tydzień do zapomnienia dla Kanonierów. Najpierw porażka z Crystal Palace, a w sobotę z Brighton (1:2), czym ogromnie skomplikowali sobie sytuację w walce o TOP 4. Skomplikowały im też to kontuzje. Brak Tierneya i bardzo słaby występ Nuno Tavaresa w ostatnim spotkaniu skłonił Artetę do wystawienia Xhaki na lewej obronie, co przy urazie Parteya oznaczało, że cały środek został przemeblowany. Arsenal właśnie płaci wysoką cenę za bierność na rynku w zimowym oknie transferowym.

6. West Ham

W meczu z Brentford (0:2) West Ham wyglądał bardzo mizernie. Niestety Młotom zdarza się coraz więcej spotkań, w których ofensywa funkcjonuje słabo. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, jak zmęczenie sezonem, brak głębi kadry oraz nastawienie się na Ligę Europy jest to zrozumiałe. Najmocniej czkawką odbija się brak sprowadzenia zmiennika dla Antonio. Dyspozycja i „świeżość” Jamajczyka przekłada się na całą drużynę.

7. Manchester United

Koniec marzeń o TOP 4? Chyba tak. Nawet jeśli Czerwone Diabły zachowują matematyczne szanse to z taką grą nie ma co myśleć o TOP 4. Z Evertonem (0:1), najgorszym zespołem od październikowej przerwy reprezentacyjnej (czyli od pół roku) nie był w stanie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. O ile wcześniej za straty punktów z dołem tabeli można było ich usprawiedliwiać, bo to były początki pracy Ragnicka, tak teraz nie ma wytłumaczeń. Zespół wymaga gruntownej przebudowy.

8. Wolverhampton

Z 8 ostatnich ligowych spotkań Wilki przegrały aż pięć i bardzo skomplikowały sobie możliwość kwalifikacji do Ligi Konferencji. Zespół Bruno Lage’a gra w kratkę, a piątkowe spotkanie z Newcastle (0:1) było jednym z najgorszych w ich wykonaniu w tym sezonie. Oddali zaledwie 5 strzałów i nie byli w stanie kreować sobie dogodnych sytuacji. Nieobecność Rubena Nevesa w środku pola bardzo negatywnie działa na umiejętność kontroli środkowej strefy boiska przez cały zespół.

9. Leicester

Mimo bycia skazanym na miejsce w środku stawki na koniec sezonu i ciągłą walkę w Lidze Konferencji Leicester nie odpuszcza rozgrywek ligowych. Po meczu z PSV Brendan Rodgers dokonał aż 7 zmian w wyjściowej jedenastce, a mimo to udało się pokonać Crystal Palace (2:1). Tej głębokości kadry brakowało trenerowi przez cały sezon. Znakomity występ, okraszony golem i asystą, zanotował Dewsbury-Hall, który w obecnym roku kalendarzowym jest kluczową postacią w układance Rodgersa.

REKLAMA

10. Crystal Palace

Porażka z Leicester (1:2) była dla Orłów zakończeniem serii 7 meczów bez przegranej. Napisanie jednak, że Palace było zespołem wyraźnie gorszym byłoby nagięciem rzeczywistości. Jedna porażka nie zmienia ogólnego, bardzo pozytywnego wrażenia, jakie pozostawia ta ekipa pod wodzą Patricka Vieiry. Można odnieść wrażenie, że wraz z czasem w ich występach jest coraz większa systematyczność i powtarzalność w grze, którą preferuje szkoleniowiec.

11. Brighton

Brighton po raz pierwszy w historii wygrało mecz Premier League w kwietniu. Z Arsenalem (2:1) trend się odwrócił i wykorzystali swoje sytuacje, których wcale nie mieli tak wielu. Generalnie można ich chwalić za większość meczu, bo trzymali Arsenal z dala od własnej bramki i kontrolowali środek, jednak ostatni kwadrans był naprawdę słaby w ich wykonaniu. Rozpaczliwa obrona, gra na przetrwanie i liczenie na szczęście. Myślę, że kilka minut więcej i wypuściliby z rąk 3 punkty.

12. Aston Villa

The Villans kontynuują złą serię przeciwko zespołom z obecnego TOP 8 dorzucając kolejną porażkę (0:4 z Tottenhamem). Wrażenie, jakie po sobie pozostawili jest jednak znacznie lepsze od rezultatu. Pierwsza połowa była fantastyczna w ich wykonaniu. Przez większość czasu zamknęli Tottenham na własnej połowie, ale okropnie szwankowała skuteczność. Do poprawy z kolei defensywa – to kolejny mecz, w którym rywale z łatwością przeprowadzają szybkie ataki.

13. Brentford

W ostatnich 5 meczach lepiej od Brentford punktuje tylko Liverpool. Ekipa Thomasa Franka od wejścia do składu Christiana Eriksena gra o wiele lepiej i z meczu na mecz nabiera wiatr w żagle. Na spotkanie z West Hamem (2:0) szkoleniowiec powrócił do ustawienia z czwórką obrońców i mimo braku Pontusa Janssona, który dotychczas grał zawsze w wyjściowej jedenastce rywale oddali tylko 5 strzałów. Z przodu zwycięstwo zagwarantowała bardzo dobra współpraca duetu Toney – Mbeumo.

14. Southampton

Jeśli Southampton raz w sezonie musi mieć takie spotkanie, w którym wysoko przegra to w sobotę się właśnie ono odbyło. Skończyło się 0:6, ale gdyby Chelsea grała do końca na 100% to mogłaby być powtórka z rozrywki i kolejne 0:9 do kolekcji. To nieprawdopodobne, jak rozleciał się ten zespół w momencie. Święci nie są w stanie przejmować inicjatywy i kontrolować gry, jak jeszcze jakiś czas temu, a defensywa jest kompletnie zagubiona i popełnia proste błędy.

15. Newcastle

Wygraną z Wolves (1:0) Newcastle zakończyło serię porażek, ale można było się tego spodziewać. Bo to po prostu solidny zespół. Eddie Howe wykonał kawał dobrej roboty na St. James’ Park i to niezależnie od tego, jakich zawodników dostał zimą. Ich organizacja gry w defensywie jest imponująca. W ich meczach może nie uświadczymy wielu fajerwerków (to zależy od dyspozycji dnia Saint-Maximina), ale nie sposób docenić, jak z rozsypanej drużyny Howe stworzył prawidziwy kolektyw.

16. Leeds

W ostatnich 4 meczach Leeds zdobyło 10 punkt. Jesse Marsch bardzo szybko wykonał robotę, którą mu zlecono, bo sytuacja w tabeli jest już względnie bezpieczna. Pawie pod jego sterami grają piłkę mniej szaloną. Nie zawsze wciskają gaz do dechy, a potrafią wyczuć dobre okazje do kontrataków i skutecznie ukłuć przeciwnika. W meczu z Watfordem (3:0) nie mieli znaczącej przewagi, ale wykorzystali swoje okazje. Zrobili coś, co wcześniej przydarzało się im bardzo rzadko.

17. Everton

W środę Everton przegrał arcyważny mecz z Burnley (2:3) i wydawało się, że to może być game-changer w walce o utrzymanie. W sobotę jednak podopieczni Franka Lamparda niespodziewanie pokonali Manchester United (1:0). The Toffees wreszcie zagrali ze świadomością swoich ograniczeń i miejsca w tabeli, w którym się znajdują. Byli zdyscyplinowani taktycznie, dobrze bronili i unikali błędów, których w ostatnich tygodniach popełniali co niemiara.

18. Burnley

Miniony tydzień to był dla Seana Dyche’a i jego podopiecznych prawdziwy rollercoaster. W środę pokonali Everton (3:2) i wydawało się, że znacznie przybliżyli się do utrzymania, ale niedzielna porażka z Norwich (0:2) przy zwycięstwie Evertonu mocno skomplikowała im sytuacje. Kluczowa w drodze po utrzymanie może być kontuzja środkowego obrońcy Bena Mee. Bez niego defensywa jest o wiele mniej zgrana i odkąd wypadł zespół stracił 14 goli w 6 meczach.

19. Watford

Fani regularnie dopingujący swoich ulubieńców z Vicarige Road mogą mieć już dość. Porażka z Leeds (0:3) była już dziewiątą z rzędu na własnym stadionie. W Premier League nie ma zespołu punktującego gorzej przed własnymi trybunami. Stworzenie z własnego obiektu terenu, na którym każdemu gra się trudno to jeden z ważniejszych czynników w drodze do utrzymania. Do końca sezonu u siebie zostały im mecze z Brentford, Burnley, Evertonem i Leicester. Kilka punktów z tego układu trzeba wyjąć.

20. Norwich

Kiedy bardzo chcemy już skreślić Norwich z walki o utrzymanie – drużyna Deana Smitha raz na jakiś czas wygrywa mecz i podtrzymuje nadzieję na pozostanie w elicie. Kanarki z tego sezonu są dość podobne do ekipy, która ostatnio spadała z Premier League w sezonie 2019/20 w tym sensie, że ich ataki opierają się głównie na dostarczeniu piłki do Pukkiego. Fin miał udział przy 11 z 20 goli zespołu w tym sezonie ligowym i to największa broń Norwich w walce o utrzymanie.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ