Hertha Berlin skazana na Krzysztofa Piątka?

Fakty są jasne. Krzysztof Piątek okazał się transferowym niewypałem Herthy Berlin. Klub ze stolicy Niemiec długo oszukiwał się, że Polak ma gorszy okres kariery, ale jest w stanie odbudować wysoką formą. Nie owijajmy jednak w bawełnę. „Pio” w Bundeslidze prezentuje się fatalnie. Zawodził, gdy koledzy nie chcieli podawać mu piłek. Zawodzi, gdy już dostaje dobre dogrania. Ostatnio wylądował na ławce rezerwowych i zdaniem niemieckich mediów została na nim postawiona kreska. Zimą ma zostać sprzedany.

REKLAMA

No właśnie! Żeby dokonać sprzedaży… trzeba mieć kupca

„SportBild” podaje dokładne szczegóły. Hertha oczekuje za napastnika około 15 milionów euro i z pocałowaniem ręki pożegna naszego reprezentanta. Co więcej, ten sam portal twierdzi, że nowym szkoleniowcem zespołu może zostać obecny trener PSV – Roger Schmidt. Mam wrażenie, że w tym miejscu cała plotka traci na wiarygodności. Dlaczego? Obecnie prowadzący drużynę Tayfun Kokrut został zatrudniony, by zrobić porządek w Berlinie. Przegrał ostatni mecz z Mainz, ale wcześniej pokonał Arminię i zremisował ze Stuttgartem. Nie ma powodów do paniki.

Logiczne, że ewentualne rozstanie z Polakiem, to decyzja trenera. Jaki sens miałby taki ruch, skoro klub chciałby zmienić szkoleniowca? Korkut nie jest mesjaszem, który zbawi drużynę, ale dostał szansę i nie wierzę, żeby za jego plecami toczyły się już rozmowy z następcą. Tak samo, w klubie oczekują 2 miliony euro za sprzedaż Boatenga? 34-latka, który ostatnio nie zachwycał w lidze tureckiej, drugiej włoskiej a teraz niemieckiej? Nie żartujmy sobie, SportBild mocno naciąga realia.

Czy to oznacza, że chęć sprzedaży Piątka jest wyssana z palca?

Zdecydowanie nie! Korzyści dla klubu z jego gry są dziś praktyczne zerowe. Kibice to wiedzą, Hertha to wie, ale wiedzą też potencjalni kupcy. Krzysiek w Berlinie zarabia podobno ok. 4.5 miliona euro za sezon (wyliczenia salarysport.com). Zainteresowany jego grą musiałby nieźle sięgnąć do kieszeni, by spełnić wymagania finansowe klubu ale i piłkarza. Napastnik nie jest naiwny i wie, że „5 minut” ma już dawno za sobą. Albo teraz zarobi swoje, albo takiej pensji już nigdy nie otrzyma. Motywacja do rezygnacji z kontraktu dotyczy więc głównie ambicji sportowych. Jeśli Piątek straciłby miejsce w reprezentacji, wtedy pewnie szukałby zmian. Teraz? Może odcinać kupony.

Nie zdziwię się, jeśli plotka o sprzedaży Krzyśka była celowo spreparowana, by zmusić go do wysiłku

Róbcie screeny – w kolejnym meczu wybiegnie w podstawowym składzie. Odzyskanie kasy na tak spektakularnej wtopie transferowej nie jest łatwe, a tutaj jeszcze w grę wchodzi potężny kontrakt samego zawodnika. Hertha chce lub nie chce, ale jest skazana na Krzysztofa Piątka i tylko szaleństwo kogoś wierzącego w jego odbudowanie może ich uratować.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ