Wczoraj Warta Poznań pochwaliła się w mediach społecznościowych, że ich zawodnik, Kajetan Szmyt dostał zaproszenie od selekcjonera na treningi z pierwszą reprezentacją. Okazuje się, że Fernando Santos docenił w ten sposób więcej zawodników. Według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki” w treningach na „przedwczesnym zgrupowaniu” weźmie udział także sześciu kolejnych piłkarzy.
Ciekawy pomysł selekcjonera
Selekcjoner reprezentacji Polski regularnie pojawiał się na meczach Ekstraklasy, choć wybory spotkań budziły lekkie wąptliwości. Okazało się, że Portugalczyk miał klarowny plan, o którym przekonaliśmy się dopiero teraz. Mecz z Niemcami zaplanowany jest dopiero na 16 czerwca, a niektóre ligi już zakończyły granie, więc Fernando Santos zdecydował się zebrać wcześniej zawodników na zgrupowaniu i wzbogacić kadrę o młodszych piłkarzy. Oprócz wspomnianego Kajetana Szmyta szansę treningów z pierwszą reprezentacją otrzymać mają także Michał Rakoczy (Cracovia), Marcel Wędrychowski (Pogoń Szczecin), Arkadiusz Pyrka (Piast Gliwice), Miłosz Matysik (Jagiellonia Białystok), Gabriel Kobylak (Radomiak Radom) oraz rodzynek występujący za granicą – Patryk Peda (SPAL).
Punkt wspólny wszystkich zawodników to wiek, który pozwala im jeszcze grać w kadrach młodzieżowych, co też regularnie czynią. Reprezentacja U-21 swoje mecze rozegra w podobnych terminach do seniorskiej kadry, więc pomysł Fernando Santosa, aby zaprosić kilku wyróżniających się zawodników, a potem odesłać ich na mecze ze swoimi rówieśnikami wygląda ciekawie. Młodzi zawodnicy potrenują i spędzą czas z etatowymi reprezentantami, dzięki czemu ewentualny przyszły proces aklimatyzacji w kadrze będzie przebiegał płynniej.
Fernando Santos patrzy na Ekstraklasę
68-latek powołaniami pokazał też, że bacznie obserwuje naszą ligę. Na marcowym zgrupowaniu spośród piłkarzy Ekstraklasy pojawili się tylko Michał Skóraś, Bartosz Salamon i Ben Lederman, a na najbliższe mecze powołanie otrzymali dodatkowo Bartosz Slisz z Legii Warszawa i Mateusz Łęgowski z Pogoni Szczecin. Po pierwszych miesiącach Portugalczyka za sterami naszej kadry widać, że chce on inwestować w przyszłość. Tak, jak zapowiadał – nie przychodzi jedynie zajmować się pierwszą reprezentacją i robić wynik na „tu i teraz”, a chce mieć szerszy zakres obowiązków i przyczynić się do rozwijania młodych graczy, czego efekty Polska może zebrać już, gdy Santos nie będzie selekcjonerem.