Empoli przedłuża serię bez porażki. Dobry występ Polaków

Po poprzednich dobrych spotkaniach i zdobyciu czterech punktów, Empoli podejmowało u siebie zespół Genoi. Obecna sytuacja w tabeli nie jest kolorowa, natomiast przy korzystnym wyniku ekipa Azzurich mogła wydostać się ze strefy spadkowej. Pomóc w tym miało trio Polaków: Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński i bohater ostatnich tygodni, Szymon Żurkowski. Ostatecznie żaden z zawodników, którzy zagrali na Stadio Carlo Castellani nim nie został, gdyż spotkanie zakończyło się remisem.

REKLAMA

Bez emocji

Toskańskie słońce mocno rozleniwiło obie drużyny. Zarówno Empoli jak i Genoa powoli wchodziły w mecz, choć to gospodarze czuli się pewniej na boisku. Ich ataki skutkowały paroma stałymi fragmentami, lecz bez większego zagrożenia bramki strzeżonej przez Josepa Martineza. Gorąco w polu karnym Hiszpana zrobiło się w 15. minucie, gdy na przebój ruszył Nicolo Cambiaghi, założył dziurę Koniemu De Winterowi i trafił jedynie w boczną siatkę. Dziesięć minut później zaatakowała także Genoa. Po rzucie rożnym udało się jej strzelić gola, który nie został uznany ze względu na pozycję spaloną Stefano Sabelliego.

Spotkanie nie należało do najbardziej emocjonujących. Oba zespoły skupiały się na bronieniu dostępu do własnej bramki nie podejmując większego ryzyka w grze ofensywnej. Na boisku zdarzały się dłuższe fragmenty, podczas których zupełnie nic się nie działo. W 33. minucie z dystansu uderzał Szymon Żurkowski, ale Martinez złapał piłkę. Polak starał się brać grę na siebie i był bardzo aktywny na boisku. Nie przełożyło się to jednak na wynik i do szatni zawodnicy schodzili z bezbramkowym remisem.

Empoli nie zdołało strzelić gola

Gra nie odmieniła się w drugiej części spotkania, chociaż w 52. minucie Empoli stanęło przed doskonałą szansą na gola. Gospodarze utrzymali piłkę na połowie Genoi, Emmanuel Gyasi wymienił piłkę z Sebastiano Luperto i zagrał ją do Cambiaghiego. Włoski skrzydłowy uderzył sytuacyjnie i trafił w słupek. Po tej sytuacji z boiska zszedł Bereszyński, który zanotował solidny występ, lecz bez fajerwerków. Davide Nicola postanowił ściągnąć z placu także Żurkowskiego, ale nie można powiedzieć, że powodem zmiany była słaba dyspozycja pomocnika. Wszyscy trzej Polacy zagrali na przyzwoitym poziomie. Ostatni, który pozostał na boisku, czyli Walukiewicz mógł nawet zdobyć gola, ale jego strzał głową z 74. minuty minął bramkę. 

W końcówce meczu do ofensywy ruszyła Genoa, a dwie dogodne sytuacje mieli Mateo Retegui i Djed Spence. W strzale głową Włocha przeszkodził kolega z zespołu – De Winter, a próbę Anglika, także głową, z linii bramkowej wybijał Luperto. Elia Caprile przez większość spotkania nie miał nic do roboty, ale w odpowiednim momencie stanął na wysokości zadania i obronił strzał Alberta Gudmundssona. Genoa musiała się bronić w dziesiątkę po tym, jak w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę obejrzał De Winter. To było idealne podsumowanie słabego występu Belga jak i całego zespołu. 

Empoli – Genoa 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ