Dlaczego Bayern nie wierzy w Choupo-Motinga?

Jeszcze pół roku temu Eric Maxim Choupo-Moting nazywany był najlepszym rezerwowym napastnikiem świata. Mimo, że Bayern Monachium miał już swojego supersnajpera w osobie Roberta Lewandowskiego, Kameruńczyk doskonale wywiązywał się z zadań zmiennika. Nie narzekał, gdy przez wiele spotkań zasiadał wyłącznie na ławce rezerwowych, a zarazem gdy już dostawał szanse – potrafił robić różnicę. Przez ostatnie dwa sezony uzbierał 18 bramek i 6 asyst, a przecież jego procentowy udział w grze „Bawarczyków” był znikomy. Kiedy jednak Robert Lewandowski ogłosił chęć opuszczenia klubu, wymieniano dziesiątki nazwisk piłkarzy, którzy mogliby go zastąpić. Choupo-Moting nie znajdował się w tym gronie. Co więcej, niemieckie media donosiły ostatnio o możliwym odejściu gracza do… ligi katarskiej.

REKLAMA

Kameruńczyk w przeszłości potrafił strzelać po 10 goli w sezonie ligowym

Miało to miejsce 8 lat temu, gdy reprezentował barwy Mainz. Od pewnego momentu jego skuteczność wyraźnie zmalała, ale związane było to z mniejszą liczbą minut na murawie. W PSG grał od święta, ale przecież to jego gol zapewnił wygraną nad Atalantą w Lidze Mistrzów sezonu 2019/20. Po transferze do Bayernu Monachium był w cieniu Roberta Lewandowskiego. Zarazem gdy Polak doznał kontuzji wiosną 2021 roku, Choupo-Moting strzelał gole z Lazio Rzym i obu spotkaniach przeciwko PSG. Wypełnił swoje zadanie. Jasne, tamten czas określamy jako niekorzystny dla Bayernu, a strata Roberta została uznana za jeden z powodów klęski z Paryżanami. Tylko, że… klub dalej miał napastnika, który strzelał gole. Statystyki nie kłamią.

W ostatnim sezonie problematyczne okazały się problemy zdrowotne i dwie przerwy „koronawirusowe”. Kameruńczyk był niedostępny w części spotkań, a Julian Nagelsmann tylko w dwóch z nich wystawił go od pierwszej minuty – w obu łącznie uzbierał… 4 gole i 4 asysty. Na ten bilans składa się znakomity w jego wykonaniu mecz Pucharu Niemiec przeciwko Bremer SV. To właśnie w rozgrywkach pucharowych miał on dostawać swoją szansę, ale w kolejnej rundzie leczył kontuzja, a koledzy z Bayernu przegrali 0:5 przeciwko Borussii Moenchengladbach.

źródło: twitter/GabrielStachPL

Wydaje się, że Bayern nie traktuje poważnie jego przydatności

Owszem, jest dobrym rezerwowym, którego można wystawić w razie potrzeby i jest spora szansa, że w jakiś sposób błyśnie. Ma 33 lata (czyli jest młodszy od Roberta Lewandowskiego), jego umowa wygasa za rok, ale nie ma zbytnio dyskusji nad jej przedłużeniem. Paradoksalnie, mimo, że dał wiele sygnałów, że mógłby osiągać świetne wyniki strzeleckie jeśli dostałby szanse – w Monachium nie widzą sensu w pogłębianiu współpracy. Szkoda – bowiem zazwyczaj gdy gra, spełnia oczekiwania.

Czy problemem jest wiek? Problematyczny temat, ponieważ jak przypomnę – jest młodszy od Lewego. Podatność na kontuzje? Nie jest duża, przerwy w zeszłym sezonie wynikały z kwarantanny i zakażania koronawirusem, a nie ze względu na urazy. Po prostu, jegomość nie ma mocnego nazwiska i nie jest traktowany jak zawodnik walczący o podstawowy skład. Wydaje się, że w kolejnym sezonie niewiele się pod tym względem zmieni, a po jego zakończeniu Eric opuści Bayern. Kierunek katarski? Bardzo prawdopodobny, ale jak przyznaje jego agent, nie w tym momencie.

Być może, gdyby Choupo-Moting potrafił głośno przedstawić swoje oczekiwania i jasno stwierdzić, że chce grać więcej? Niestety, mimo, że statystyki ma szokująco udane, a Bayern może mieć problem z obsadą ataku – Kameruńczyk został zaszufladkowany jako „ten wchodzący z ławki”. To się nie zmieni, nawet jeśli Lewandowski opuści drużynę. Szkoda, bo to co widzimy w tych krótkich epizodach na murawie, pozwala wierzyć, że napastnik potrafiłby pokazać więcej niż obecnie to robi.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ