Jeśli którykolwiek z kibiców polskiego futbolu zdecydował się rozpocząć niedzielę od pojedynku Cracovii z Wartą, to najprawdopodobniej nie jest aktualnie zadowolony ze swojego wyboru. W otwierającym dzisiejszą grę w Ekstraklasie widowisku obie ekipy postawiły sobie jeden, główny cel – nie stracić gola. Co gorsze (dla postronnego kibica), w istocie tak się stało, a w pojedynku nie ujrzeliśmy żadnych konkretów z którejkolwiek ze stron.
Gra na remis?
Zarówno „gospodarze” jak i goście podchodzili do tego pojedynku bardzo zachowawczo. Żadna z drużyn nie wykazywała się determinacją, aby koniecznie otworzyć worek z bramkami. Na palcach jednej ręki można by wymienić jakiekolwiek sytuacje, które dałoby się w teorii zamienić na gola. Niedokładność pod bramką drużyny przeciwnej bardzo mocno dawała się tego popołudnia w oczy.
Najlepszą sytuację do trafienia na 1:0 miał Adam Zrelak, ale Karol Niemczycki kapitalnie spisał się wychodząc z bramki, ratując równocześnie remis dla swojego zespołu. Bramkarz Cracovii zasłużył na tytuł gracza meczu, co bardzo dużo mówi o postawie zespołu z Krakowa. Co ważne jednak, oprócz jednej dobrej interwencji przy strzale słowackiego napastnika, próżno jest szukać jakichś innych spektakularnych parad.
Warta straciła dwa punkty, Cracovia… też
Obie drużyny zagrały tego dnia po prostu średnie zawody. Gdyby Pasy zagrały z Wartą jak chociażby ze Stalą Mielec, Zieloni nie mieliby na murawie czego szukać. Z drugiej strony Warciarze grając jak chociażby z Koroną Kielce nie zostawiliby na podopiecznych Jacka Zielińskiego suchej nitki.
Zarówno jedni jak i drudzy posiadają na swoim koncie 34 punkty po zakończonym przed chwilą spotkaniu. Szósta i siódma siła Ekstraklasy w bezpośrednim pojedynku pokazała to samo, co reprezentuje w tabeli. Na pierwszym plan bowiem przebiła się dziś przeciętność, a mimo lekkiej przewagi „gospodarzy” tego meczu, ciężko jest wskazać jakieś ogromne różnice pomiędzy obiema drużynami. Warta i Cracovia to drużyny, które na pewno nie spadną z Ekstraklasy, ale coraz ciężej jest wierzyć w to, że na poważnie włączą się do walki o czwarte miejsce, które może dawać grę w eliminacjach do europejskich pucharów.