CO ZA WIDOWISKO! Bayer Leverkusen ogrywa RB Lipsk po kapitalnym meczu

Są takie spotkania, których po prostu nie można przegapić. Miłośnicy Bundesligi na długo przed pierwszym gwizdkiem pojedynku Bayeru Leverkusen z RB Lipsk, zdawali sobie sprawę, że będzie to prawdziwe starcie gigantów. Ekipa prowadzona przez Xabiego Alonso w teorii powinna być jeszcze mocniejsza niż w końcówce rozgrywek 2022/23, gdy długimi momentami prezentowała znakomity futbol. Z kolei Marco Rose po rozbiciu Bayernu Monachium w spotkaniu o Superpuchar Niemiec, „skazał” RB Lipsk na presję oczekiwań. Obie ekipy zamierzały zrobić dziś wszystko, by sięgnąć po trzy punkty.

REKLAMA

Prestiż spotkania motywował zawodników

W pierwszych 10 minutach obserwowaliśmy 5 strzałów i chociaż nie wymuszały one bramkarzy do większego wysiłku, pokazują, że obie strony preferowały otwarty, ofensywny futbol. Zasadnicza różnica — o ile Bayer Leverkusen stawiał na atak pozycyjny, o tyle Lipsk próbował wykorzystywać szybkość swoich zawodników i błyskawiczne rajdy po odbiorze piłki. W pierwszym kwadransie podobać mógł się defensor Bayeru — Odilon Kossounou, świetnie czujący grę i dominujący na własnej połowie. Dobrym ustawieniem blokował Timo Wernera, który rozgrywał dziś 250 spotkanie na boiskach Bundesligi.

W 21. minucie mocnym strzałem z dystansu popisał się Benjamin Henrichs. To była krótka chwila przewagi Lipska, który zdołał także wywalczyć dwa rzuty rożne. Bayer odpowiedział jednak w najlepszy możliwy sposób. Kossonou wygarnął piłkę Wernerowi, futbolówka trafiła do Victora Boniface, a ten, chociaż najpierw zaliczył kiks, po chwili przytomnie obsłużył Jeremiego Frimponga. Piłkarze Marco Rose nie potrafili zareagować na straconego gola. Zamiast szukać wyrównania, pozwolili Bayerowi dalej prowadzić grę, a to w 35. minucie skończyło się trafieniem Jonathana Taha. Dodajmy, że kapitalnym dograniem z rzutu rożnego błysnął Jonas Hofmann.

Bayer zasłużenie prowadził 2:0, tymczasem Lipsk marnował swój potencjał

O ile bowiem pierwszy stracony gol można zrozumieć, o tyle ograniczenie się do wyczekiwania na akcje Leverkusen było grzechem, którego popełnienie zostało surowo ukaranie. Przy takim wyniku, goście mieli tylko jedną możliwość — musieli zmienić taktykę i ruszyć do ataku. Już 4 minuty po straconym golu, trafienie zanotował Dani Olmo. Hiszpan po wrzutce z rzutu rożnego Davida Rauma skierował piłkę głową do siatki. Dodajmy — Lukas Hradecky miał futbolówkę „na palcach” i przy odrobinie szczęścia mógł zapobiec stracie gola. Mecz, który miał stać na wysokim poziomie i gwarantować wielkie emocje, spełniał swoje oczekiwania.

Po rozpoczęciu drugiej połowy znów błysnął Hofmann, który popisał się kapitalnym dograniem do Floriana Wirtza. Jego uderzenie zatrzymał jednak Janis Blaswich. O ile były zawodnik Borussii Mönchengladbach zachwycał swoją grą, a Victor Boniface prezentował się jak Romelu Lukaku w najlepszych latach kariery, o tyle ogniwa Lipska nie były aż tak dobrze dysponowane. Xavi Simons był właściwie odcięty od gry. Loïs Openda rzadko znajdował się przy piłce. No i… Timo Werner. Niemiec właśnie w takich spotkaniach powinien robić różnicę, a momentami odstawał od reszty zawodników.

Cisza na trybunach i wielkie emocje na murawie

Werner został zmieniony w 62. minucie, podobnie jak Simons i Seiwald. Chwilę później pięknym uderzeniem z pierwszej piłki błysnął Wirtz, który przelobował Blaswicha. Znakomita bramka! Bayer zadał „decydujący” cios, który miał zamknąć emocje. Miał, ale absolutnie tego nie zrobił. Dość nieoczekiwanie na BayArenie zapanowała cisza, bowiem udzielano pomocy medycznej jednemu z kibiców (najprawdopodobniej spadł on ze swojego miejsca). W takiej atmosferze Aptekarze jakby na chwilę przysnęli, pozwalając Opendzie zmniejszyć straty po szczęśliwie rozegranym rzucie wolnym. Ten sam zawodnik miał zresztą piłkę na 3:3, jednak tym razem pechowo zmarnował szansę. Gdyby lepiej trafił w piłkę, miał przed sobą praktycznie pustą bramkę.

To było kapitalne widowisko. Mecz, na którym nie można było na chwilę odejść od ekranu. Bayer notuje niezwykle ważną wygraną, a Lipsk? No cóż, gdyby zamiast Wernera mieli kogoś takiego jak Boniface… Tak jak pisaliśmy po meczu o Superpuchar, Marco Rose ma bardzo dobry skład i mógłby powalczyć o czołowe lokaty. Zarazem jego zespół ma swoje wady. Dziś zagrał zbyt defensywnie i pozwalał rywalom na zbyt dużą przewagę — a gdy już ruszał do ataku, robił to niezbyt umiejętnie, za co sporą winę ponosi wspomniany Timo Werner.

Bayer Leverkusen — RB Lipsk 3:2 (Frimpong 24′, Tah 35′, Wirtz 64′ – Olmo 39′, Openda 71′)

źródło: Crazy Spectacle At Season Start | Leverkusen – RB Leipzig 3-2 | Highlights | MD 1 – Bundesliga 23/24 – YouTube
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,623FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ