Cel Polaków na jutro? Zagrać jak Szkocja z Anglią

Najlepszą odprawę, jaką mógł zrobić Paulo Sousa przed jutrzejszą potyczką z Hiszpanią to włączyć naszym kadrowiczom mecz Szkotów z Anglikami. Szkocja była w bardzo podobnej sytuacji do nas. W pierwszej kolejce przegrali z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie i bardzo skomplikowali sobie szanse na awans, a w drugim meczu mierzyli się z najsilniejszym na papierze rywalem na ich terenie. Dokładnie przed takim samym zadaniem jutro staną Polacy.

REKLAMA

Zagrać jak Szkocja

Rasmus Ankersen w książce „Kopalnia Talentów” przekonuje, że nic tak nie pomaga przebić szklanego sufitu, jak to, kiedy widzisz, jak innym w podobnej sytuacji się udaje. Że aby mieć w kraju wielu bardzo dobrych sportowców w danej dyscyplinie sportu niekoniecznie trzeba sobie te talenty wychować. Często wystarczy, że jedna osoba osiągnie sukces, a za nim pójdą następni. Zainteresowanie tą dyscypliną się zwiększy i inni pomyślą: skoro mu się udało to dlaczego ja mam nie spróbować? W pewnym sensie podobna zależność może zafunkcjonować pomiędzy kadrą Szkocji, a reprezentacją Polski. Oglądając, jak podopieczni Steve’a Clarke’a stawiają się Anglikom na pewno musiało im przejść przez myśl: zaraz, zaraz – skoro oni potrafią to my też damy radę z Hiszpanią.

Zresztą, my – kibice od mundialu w Rosji czekamy aż Polacy zaczną tak grać. Uwierzą w siebie z mocniejszymi rywalami. Nie chodzi o to, aby z otwartą przyłbicą pójść na wymianę ciosów, wysoko przegrać i być zadowolonym, że nie murowaliśmy bramki. Nie chodzi też o to, aby jeździć na tyłkach bez jakiegokolwiek pomysłu na mecz. Szkoci zagrali dziś z kadrą Garetha Soutgate’a, jak równy z równym, ponieważ połączyli zaangażowanie i ambicje z odpowiednim planem na mecz i odpowiedzialnością taktyczną. Wiedzieli, co robić z futbolówką po odbiorze oraz zachowywali spokój i chłodną głowę w posiadaniu piłki.

Mamy zbliżony potencjał do Szkotów

Oczywiście, to nie jest tak, że kadra złożona z kelnerów zatrzymała wielką Anglię. Szkoci też mają indywidualności. Tierney i Robertson to jedni z najlepszych na świecie na swojej pozycji. McTominay jest ważnym piłkarzem wicemistrza Anglii, Gilmour pomału przebija się do składu Chelsea, a McGinn, czy Adams to piłkarze sprawdzeni już na poziomie Premier League. I każdy z nich uniósł ciężar tego meczu i zagrał na swoim optymalnym poziomie. Presja nie splątała im nóg. Tego samego oczekujemy od naszej reprezentacji, a tego niestety od dłuższego czasu brakuje. Większość piłkarzy w kadrze nie gra na miarę swojego potencjału, a na boisku wyglądamy bardzo apatycznie. Bez werwy i energii, jaką mieli dziś Szkoci.

Nie oszukujmy się, potencjał naszej kadry i zespołu Steve’a Clarke’a jest dość podobny. Paulo Sousa w środkowej strefie ma do dyspozycji Klicha i Zielińskiego, którzy dobrze czują się z piłką przy nodze, a z przodu nikt nie ma lepszego napastnika od nas. Środkowi obrońcy u nas może nie operują tak dobrze piłką, jak grający w Szkocji z konieczności na tych pozycjach Kieran Tierney i Scott McTominay, ale ogólna siła kadry jest zbliżona.

Boje się jedynie, że nasza reprezentacja wyjdzie na ten mecz przemotywowana. Po wypowiedziach piłkarzy na konferencji prasowej można odnieść wrażenie, że wiara i chęć udowodnienia własnej wartości jest wysoka. Tylko za słowami muszą pójść czyny – zaangażowanie, plan na grę i opanowanie. Czyli te aspekty, których na wielkich turniejach niemal zawsze nam brakuje.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ