Bracia Williams wprowadzili Athletic do finału Pucharu Króla!

Już w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla Athletic postawił bardzo ważny krok w kierunku finału. Jednobramkowe zwycięstwo na Civitas Metropolitano przeciwko Atletico Madryt stawiało ich w korzystnej sytuacji przed rewanżem na San Mames. Ekipa Ernesto Valverde miała ogromną szansę na awans do wielkiego finału, w którym już czekała RCD Mallorca.

REKLAMA

Bracia Williams na pierwszym planie

Jeszcze przed meczem trudno było znaleźć argumenty, które mogłyby dać nadzieję kibicom Atletico Madryt. Nie dość, że przegrali domowe spotkanie, tak przed rewanżem statystyki były przeciwko nim. Athletic w tym sezonie przegrał na własnym stadionie tylko raz, na początku rozgrywek z Realem Madryt. Atletico natomiast gra koszmarnie na wyjazdach. Ostatnie 13 spotkań poza swoim stadionem to tylko 3 zwycięstwa, 3 remisy i 7 porażek. Przebieg spotkania tylko potwierdzał to, co mogliśmy wiedzieć przed meczem. Atletico grało bez werwy, forsując dośrodkowania z bocznych stref boiska, które rzadko kończyły się celnym strzałem na bramkę. Athletic grał spokojnie w obronie, ale za to w ofensywie był do bólu skuteczny.

Nie minął kwadrans, a gospodarze prowadzili 1:0. Po dośrodkowaniu Nico Williamsa gola mocnym strzałem z woleja zdobył jego brat, Inaki Williams. Chwilę później prawie doszło do zamiany ról, ale uderzenie młodszego z braci okazało się niecelne. Bracia Williams w końcu jednak dopięli swego. Na chwilę przed przerwą Inaki popisał się dobrym dryblingiem i dograł piłkę w pole karne, gdzie Nico tylko czekał na dołożenie nogi. Athletic wyprowadził w pierwszej części meczu 3 ataki, z których 2 zamienił na gole. Zabójcza skuteczność, która dawała im prowadzenie 3:0 w dwumeczu. Los Leones byli już tylko 45 minut od awansu do finału Pucharu Króla.

Athletic podkreślił swoją przewagę

Po przerwie to Atletico musiało atakować, chcąc gonić wynik, tymczasem trudno był im dojść do głosu. Gospodarze nie chcieli kusić losu i nie pozwalali drużynie z Madrytu praktycznie na nic. Zdominowali swoich rywali momentami niemal oblegając pole karne Jana Oblaka. Po chwili też wyprowadzili kolejny cios. Na listę strzelców wpisał się tym razem Gorka Guruzeta, co tylko potwierdzało przewagę Athletiku. Ewentualne braki w jakości nadrabiali wolą walki, na co zawodnicy Simeone w żaden sposób nie byli w stanie odpowiedzieć.

Niby Los Colchoneros szukali swojej pierwszej bramki w tej rywalizacji, ale ich działania wyglądały na pozbawione motywacji. Trudno się temu dziwić, bo potrzebowali aż czterech goli, żeby doprowadzić do dogrywki. Przy tak dobrze dysponowanym Athletiku, mającym za plecami cały stadion fanów, wydawało się to wręcz niemożliwe. Los Leones pokazali, że w trwającym sezonie są w świetnej dyspozycji, a sam Ernesto Valverde kolejny raz udowodnił swoją klasę. Tym samym 6 kwietnia na stadionie La Cartuja w Sewilli Athletic zmierzy się z Mallorką w finale Pucharu Króla.

Athletic 3:0 Atletico Madryt (I. Williams 13′, N. Williams 42′, Guruzeta 61′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ