Aston Villa coraz bliżej czołówki. Jak Unai Emery stworzył maszynę

1 listopada minie dokładnie rok, od kiedy Unai Emery został szkoleniowcem The Villans. Dzisiaj Aston Villa to jeden z kandydatów do gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Jednak 12 miesięcy temu wcale nie było tak kolorowo. Kiedy hiszpański szkoleniowiec przychodził na Villa Park, jego nowy zespół był na 16. miejscu. Nad strefą spadkową miał jeden punkt przewagi. Emery nie potrzebował jednak wiele czasu i z miejsca pokazał, jakim jest fachowcem. Aston Villa poprzedni sezon skończyła na siódmym miejscu, co zapewniło im grę w Lidze Konferencji. W trwających rozgrywkach The Villans również idą jak burza i są jednym z kandydatów do gry w Lidze Mistrzów.

REKLAMA

Tempo na Ligę Mistrzów

Tak dobry start sezonu ekipy Emery’ego to nie przypadek. The Villans po dziewięciu kolejkach są na piątym miejscu z dorobkiem 19 punktów. Do prowadzącego Tottenhamu tracą zaledwie cztery „oczka”. Początek trwających rozgrywek to tak naprawdę kontynuacja dobrej pracy, jaką wykonywał Emery w poprzednim sezonie. W obecnej kampanii Aston Villa punktuje ze średnią 2,11 na mecz. W minionej od momentu przyjścia Hiszpana było to 1,96 punktu na spotkanie, co jest bardzo zbliżonym wynikiem. Dla zobrazowania tego, jaki progres zrobiła Aston Villa po objęciu sterów przez Emery’ego najelpiej świadczy ponad dwukrotnie niższa średnia punktów przed jego przyjściem – 0,92 (12 „oczek” w 13 meczach).

Co ważne, The Villans wysoką dyspozycję utrzymują na przestrzeni niemal całego sezonu. W 34 meczach ligowych pod wodzą Emery’ego Aston Villa zdobyła 68 „oczek”, co daje średnią 2 na mecz. Gdyby Aston Villi udało się utrzymać takie tempo również w trwającym sezonie, powinno im to dać miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Ostatnim sezonem, w którym potrzebne było więcej punktów, aby zająć co najmniej czwarte miejsce była kampania 2013/14. Dodając do tego fakt, że w następnej edycji Champions League dwie najlepsze ligi otrzymają dodatkowe miejsce, Aston Villa jest bardzo poważnym kandydatem do gry w tych rozgrywkach.

Aston Villa ma szczęście?

Głównym argumentem sugerującym, że Aston Villa nie utrzyma tego tempa mogą być głębsze statystyki. Według modelu xG (goli oczekiwanych) Aston Villa za kadencji Emery’ego „zasłużyła” na o wiele mniej punktów niż rzeczywiście zdobyła. Sumując poprzedni i obecny sezon The Villans zdobyli 16 punktów więcej niż wskazują statystyki. Daje to średnio prawie 0,5 punktu mniej na mecz. Aston Villa zarówno strzela więcej (około 11 goli), jak i traci mniej (prawie 10 bramek) niż teoretycznie „powinna”. Podczas gdy w rzeczywistości w okresie pracy Emery’ego więcej punktów zdobyły jedynie Manchester City, Arsenal i Liverpool, tak pod względem punktów oczekiwanych The Villans są dopiero na dziesiątym miejscu. W obecnym sezonie jest to z kolei ósma lokata.

Oczywiście wspomniane wyżej statystyki nie oddają w pełni tego, co dzieje się na boisku. Przykładowo w wygranym spotkaniu z Brighton 6:1 The Villans mieli niższy współczynnik xG, choć co do tego, że byli zespołem lepszym nikt raczej nie ma wątpliwości. Z drugiej strony sam wynik również zazwyczaj nie odzwierciedla idealnie przebiegu meczu. Dlatego też statystyka goli oczekiwanych w krótkim okresie czasu często okazuje się bardziej miarodajna. Niemniej jednak, Aston Villa na tyle długo punktuje lepiej niż wynika to ze wspomnianego modelu, że nie można mówić tylko i wyłącznie o szczęściu, ale także pewnej prawidłowości.

Aston Villa nie ma słabych stron

Punktowanie ponad stan może też być wynikiem stylu gry ekipy Emery’ego. W przeciwieństwie do większości zespołów z czołówki Aston Villa nie chce za wszelką cenę zdominować przeciwnika poprzez atak pozycyjny. Zarówno średnie posiadanie piłki, jak i statyska Field Tilt (określa procentowo liczbę kontaktów w tercji ofensywnej w porównaniu do rywala) Aston Villi wynosi poniżej 50%. The Villans są w tych parametrach odpowiednio 10. i 11. drużyną w całej Premier League. Emery stworzył zespół bardzo elastyczny taktycznie. Aston Villa jest groźna zarówno w ataku pozycyjnym, jak i zabójcza w kontratakach. Nie ma problemu z grą wysokim pressingiem czy bronieniem w niskim bloku.

Tak naprawdę ciężko w grze ekipy Emery’ego znaleźć wyraźny słaby punkt. Na początku sezonu Aston Villa często miała problemy z długimi podaniami zagrywanymi za linię obrony (przegrane mecze z Newcastle i Liverpoolem), jednak w ostatnim czasie rywale coraz rzadziej są w stanie to wykorzystać. Unai Emery uparł się, aby jego defensywa była ustawiona wysoko i po prostu potrzebował czasu, aby – po licznych kontuzjach – zgrać tę formację. Podobnie było zresztą na początku jego pracy z wyprowadzaniem piłki od własnej bramki. Początkowo The Villans częściej przynosiło to więcej szkody niż pożytku. Jednak Emery wiedział, że aby doskoczyć do czołówki, musi nauczyć tego swoich piłkarzy. Obecnie Aston Villa nie ma z z tym większych problemów.

Rozwój poszczególnych piłkarzy

W całym tym procesie przemiany Aston Villi trzeba również oddać Emery’emu, że zrobił to praktycznie z tymi samymi piłkarzami, których do dyspozycji miał Steven Gerrard. Jedynym nowym zawodnikiem, który w poprzednim sezonie wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie był Alex Moreno. Natomiast w ostatnim meczu z West Hamem (4:1) aż ośmiu piłkarzy z podstawowej jedenastki było w klubie za kadencji poprzedniego trenera. Pod skrzydłami Emery’ego praktycznie każdy piłkarz zrobił postęp. Hiszpański szkoleniowiec potrafił trafić do głów wielu piłkarzy i wykrzesać z nich pełnię potencjału.

Najlepszym przykładem jest Ollie Watkins, który w 2023 roku uzbierał już 30 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Pod tym względem wyprzedza go jedynie Mohammed Salah (31). Na starcie rozgrywek Emery musiał także radzić sobie ze sporą liczbą kontuzji. Od początku sezonu nie mógł on skorzystać z Alexa Moreno i Emiliano Buendii. W pierwszej kolejce wypadł również Tyrone Mings, a Jacob Ramsey zalicza jak narazie tylko epizody. Daje to łącznie czterech zawodników wyjściowej jedenastki w zeszłym sezonie, z których Emery w tym obecnym nie może korzystać.

Mimo to, Aston Villa nie zwalnia tempa. Znajduje się na piątym miejscu i jest najlepiej grającą drużyną na własnym boisku. Na Villa Park wygrali wszystkie cztery mecze, strzelając w nich aż 17 goli. Zwycięstwo z West Hamem było jedenastym domowym z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Emery w rok odmienił ten zespół nie do poznania. Z drużyny zagrożonej degradacją Aston Villa stała się realnym kandydatem do gry w Lidze Mistrzów. I to nie dzięki wydaniu ogromnych pieniędzy na transfery, a w wyniku fantastycznej pracy trenera. Zatrudnienie Unaia Emery’ego okazało się być punktem zwrotnym w rozwoju Aston Villi.

REKLAMA

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,623FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ