Enea Poznań Open: Michalski zwycięzcą polskiego pojedynku

W Poznaniu zakończyliśmy dzisiaj wszystkie mecze pierwszej rundy tegorocznej edycji imprezy. Daniel Michalski grał z finalistą ubiegłorocznego Rolanda Garrosa w kategorii juniorów – Tomaszem Berkietą. Po zaciętym, trwającym równo dwie godziny starciu Michalski pokonał młodszego kolegę i awansował do drugiej rundy.

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie. Przez sześć pierwszych gemów obaj panowie mieli stuprocentową skuteczność w wygrywaniu swoich gemów serwisowych. Mało tego, nie było nawet żadnego break-pointa.

REKLAMA

Jednak w kolejnym gemie pojawiło się coś nowego. Przy podaniu Berkiety na tablicy wyników ukazał się wynik 15:40. Polakowi udało się zniwelować obie te piłki na przełamanie, ale chwilę później jego rywal dopiął swego. Za trzecią szansą Michalski odebrał serwis 18-latkowi.

Następnie był już zabójczo skuteczny. Odpierał wszystkie niebezpieczne ataki przeciwnika i nie oddawał ważnych punktów za darmo. W gemie numer dziesięć Berkieta miał jeszcze okazje, by doprowadzić do wyrównania 5:5, ale nie był w stanie przekuć ich w złoto. Tym samym Michalski po 53 minutach wyszedł na prowadzenie 1:0 w setach i był już o krok od drugiej rundy poznańskiego Challengera ATP.

Interesujący przebieg drugiego seta

Drugą partię tego pojedynku możemy podzielić na dwie części. Pierwsza z nich bezapelacyjnie należała do Tomasza Berkiety, który do wyniku 4:1 (40:0) grał po prostu bezbłędnie. Jego serwisy były niesamowicie mocne. Wygenerował nawet podanie o prędkości 243 km/h, co jest imponującym wynikiem.

18-latek w pewnym momencie prowadził już nawet 5:2, ale od tego momentu nastąpiła nagła zmiana. Berkieta zaczął psuć sporo piłek, które wcześniej bez problemu wygrywał. Daniel Michalski zaczął stopniowo odrabiać straty. Zaczął grać trochę mniej siłowo, stawiając bardziej na grę kombinacyjną.

Jak sam po tym spotkaniu przyznał: „Był już taki moment, że spisałem trochę tego drugiego seta na straty, stąd pozwoliłem sobie na nonszalancję. Ale używam tego słowa tak bardziej w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo bardziej zaryzykowałem.”

Tym właśnie sposobem starszy z Polaków dobrnął w tym secie do tie-breaka. Było to kompletnie niespodziewane, ponieważ przez cały początek tej drugiej odsłony był zdominowany przez rywala.

Ale rozgrywka tie-breakowa stała się faktem, jednak w nim już pełną kontrolę nad przebiegiem zdarzeń miał bardziej doświadczony z Polaków. Stracił on zaledwie dwa punkty i po dwóch godzinach walki mógł cieszyć się z awansu do następnej rundy.

Więc tak jak mówiłem, był to set mający dwa całkowicie różne etapy. Pierwszy: ogromną dominacja Berkiety i drugi: kapitalny powrót Michalskiego. Ogólnie cały ten wewnątrzpolski pojedynek stał na naprawdę wysokim poziomie sportowym. Było dużo ciekawej gry, były skróty, loby oraz wspominane już przeze mnie kosmiczne prędkości serwisów. Mecz bardzo ciekawy i wyrównany, gdzie mogli wygrać obaj. Ale w tenisie zwycięzcą może być tylko jeden i dzisiaj był to właśnie Daniel Michalski.

REKLAMA

Z kim teraz zagra Michalski?

Po zwycięstwie nad młodszym kolegą, 25-latek stanie przed niełatwym zadaniem. O ćwierćfinał Enea Poznań Open zmierzy się on bowiem z 206. rakietą świata -Jurijem Rodionovem. Austriak pokonał dzisiaj Hiszpana: Nicolasa Alvareza Varonę w trzech setach. Jednak wydawało się, że kontrolował przebieg tego spotkania.

Z Michalskim nie grał jeszcze ani razu, więc jutrzejszy mecz będzie dla kibiców jeszcze ciekawszy. Trzeba pamiętać, że Rodionov to naprawdę groźny zawodnik.

W karierze pięciokrotnie triumfował w turniejach rangi ATP Challenger Tour, a w finale tych właśnie imprez wygrywał na przykład z Jirim Lehecką, sklasyfikowanym obecnie na 30. miejscu w rankingu ATP.

Także jutro nie przed godziną 18:00 na korcie centralnym czeka nas naprawdę dobry mecz, który może zapewnić naszemu ostatniemu reprezentantowi w tej imprezie upragniony ćwierćfinał. W końcu gdzie lepiej wygrywać niż przed własną publicznością.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,268FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ