Czuję się zaszczycony, że dołączyłem do rodziny Podbeskidzia. Zdaję sobie sprawę, że przede mną duże wyzwanie, ale jestem gotowy na nie. Chcę dać z siebie wszystko dla tego klubu i naszych kibiców. – tak swoją nową pracę skomentował Krzysztof Sałajczyk. Biznesmen został dziś powołany na stanowisko Prezesa Zarządu TS Podbeskidzie S.A. To właśnie on stanie na czele struktur klubu po tym, jak dokładnie miesiąc temu z tej roli zrezygnował Krzysztof Przeradzki.
Był konkurs, jest Prezes
Do wyboru nowego trenera potrzebny był konkurs, który Rada Nadzorcza spółki ogłosiła z myślą o powołaniu nowego Prezesa. Zgłosić mógł się każdy, kto spełnił kilka wymagań. Najostrzejszym z nich należała konieczność posiadania przynajmniej trzyletniego doświadczenia na stanowiskach kierowniczych. Nie było więc ryzyka, że spółka zatrudni człowieka z przypadku. Kandydat uznany za najlepszego zdecydowanie nie jest taką osobą. Krzysztof Sałajczyk to bowiem absolwent Johan Cruyff Institute w Barcelonie na kierunku Master in Football Business. Teoretyczne wykształcenie to nie wszystko, bowiem poza wiedzą ma on także warsztat pracy z Warcie Poznań. Pełnił tam rolę Pełnomocnika Zarządu ds. Rozwoju Biznesu i to jeszcze w okresie, gdy klub z Wielkopolski grał w piłkarskiej Ekstraklasie.
W jego CV znajduje się także członkostwo w stowarzyszeniu Sport Biznes Polska. Zrzesza ono osobistości z różnych sektorów branży sportowej i jest znane z hucznych gali i konferencji. Jakby tego wszystkiego było mało, nowy działacz Podbeskidzia „niedawno zakończył zagraniczny straż w czołowym europejskim klubie na stanowisku Business Relationship Management”, jak czytamy w oficjalnym komunikacie klubu.
Podbeskidzie naprawdę stoi przed sporymi wyzwaniami
W pierwszej wypowiedzi po nominacji, Prezes wspomniał o trudnościach, które czekają na niego i cały Zarząd klubu z Bielska-Białej. To nie tylko dyplomatyczna skromność, ale faktyczna rzeczywistość Podbeskidzia. Drużyna z południa Polski gra bowiem obecnie w Betclic 2 Lidze, czyli aż dwa poziomy rozgrywkowe niżej, niż jeszcze 4 lata temu. Jak na razie nie zapowiada się też na szybki awans. Podbeskidzie jest bowiem punktowo bliżej strefy barażowej o utrzymanie niż tej, która może dać awans o szczebel wyżej.
Do problemów sportowych dochodzą także niedociągnięcia organizacyjne. Wiadomo, w każdym klubie można zrobić coś lepiej, ale w tym przypadku mówimy akurat o sytuacjach, które po prostu nie powinny się zdarzać. Chodzi o sytuację z 6 października, kiedy przed meczem derbowym z Rekordem na stadionie Podbeskidzia doszło do bijatyki. Dziennikarze sugerowali, że władze klubu wiedziały, że na mecz wybierają się pseudokibice Stali Bielsko-Biała, którzy spowodowali całe zamieszanie, ale zbagatelizowali te informacje, w wyniku czego konieczna była interwencja służb.
Mamy nadzieję, że podobnych wydarzeń uda się uniknąć w przyszłości. Z uwagą będziemy obserwować działania Zarządu Podbeskidzia pod kierownictwem nowego Prezesa. Być może uda mu się dokonać prawdziwego przełomu, a drużyna znów wróci do poziomu sprzed kilku lat?