Lech Poznań nie ma zamiaru się zatrzymywać. Kolejorz ewidentnie złapał wiatr w żagle i zamierzał dopisać na swoje konto kolejne zwycięstwo. Śląsk Wrocław to co prawda wicemistrz Polski, jednak na starcie sezonu zawodzi i nie może odskoczyć od dna ligowej tabeli. Faworyt niedzielnej rywalizacji wydawał się oczywisty.
Wszystko na korzyść Lecha… Oprócz wyniku
Po raz pierwszy Rafał Leszczyński musiał interweniować w 14. minucie, kiedy to z powietrza uderzał Afonso Sousa. Golkiper Śląska sparował jego próbę na korner. Po 24 minutach ponownie zagotowało się w polu karnym Śląska tym razem Afonso Sousa uderzył w słupek, a następnie defensywa z Wrocławia w zamieszaniu wybiła piłkę na rzut rożny.
W 59. minucie bliski otworzenia wyniku był Dino Hotić, który oddał groźny strzał zza pola karnego. Piłka po rękawicy Leszczyńskiego oraz słupku wyszła jednak na korner. Bramka ostatecznie padła, ale nieco później, bo po 68 minutach meczu. Joel Perreira posłał górną piłkę, którą zgrał Bryan Fiabema. Futbolówka trafiła po nogi Filipa Szymczaka, który przyjął ją tyłem do bramki i z pół obrotu wpakował ją do siatki Śląska! 22-latek wykorzystał absencję Mikaela Ishaka i zaznaczył swoją obecność na boisku bramką. Ten jeden cios okazał się decydującym. Wrocławianie padli na deski i nie byli w stanie się już podnieść. Mimo że z obu stron obserwowaliśmy aż 30 strzałów, jednak przełożyły się one jedynie na 1.61 xG.
Kolejorz w tym sezonie jest nie do ruszenia przy Bułgarskiej. Zespół Nielsa Frederiksena wygrał każde ze swoich 5 domowych starć, notując przy tym bilans bramkowy 13:1. Śląsk nadal czeka na pierwszą wygraną. Zespół z Wrocławia obecnie spadł na ostatnie miejsce w tabeli i nawet nadrabiając te dwa spotkania, będzie mu ciężko wygrzebać się ze strefy spadkowej.
Przed Lechem Poznań teraz daleki wyjazd na pucharowy mecz z Resovią Rzeszów. Podopieczni Nielsa Frederiksena następny ligowy pojedynek zagrają w Kielcach z miejscową Koroną. Śląsk Wrocław będzie odpoczywał na tygodniu, ponieważ pucharowe zmagania rozpocznie dopiero od kolejnej rundy. Gracze Jacka Magiery będą mieli czas, aby przygotować się na wyjazdowy pojedynek z Motorem Lublin.