Julian Nagelsmann nie mógł wyobrazić sobie lepszej inauguracji Euro 2024. Prowadzona przez niego reprezentacja Niemiec rozbiła Szkotów 5:1, rozgrywając jedno ze swoich najlepszych spotkań w minionych latach. Rywalizacja w meczu otwarcia mistrzostw Europy zakończyła się szybko, jednak postanowiliśmy pokusić się o wyciągnięcie kilku wniosków.
Toni Kroos wznosi Niemcy na wyższy poziom
34-letni Niemiec w pierwszej połowie nie wykonał nawet jednego niecelnego zagrania. W drugiej jedna z jego prób została przejęta przez rywala, ale 101/102 celne podania to i tak niesamowity wynik. Przy golu Floriana Wirtza zanotował asystę drugiego stopnia, znajdując na skrzydle niekrytego Joshuę Kimmicha. To również on zainicjował atak, który zakończył się trafieniem Jamala Musiali.
Kroos ma bezcenną zdolność przewidywania najlepszego rozwiązania w danym momencie. Przeciwnicy nigdy nie wiedzą, czy pomocnik za chwilę pośle precyzyjne długie podanie, czy też będzie zdobywał teren krótkimi wymianami piłki. A może — jak przy trafieniu na 2:0 pokusi się o płaskie zagranie między liniami? Moglibyśmy zadać sobie także pytanie, dlaczego kadra Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka zawaliła Mundial w Katarze? Dlaczego jednocześnie podopieczni Juliana Nagelsmanna tak bajecznie zainaugurowali Euro 2024? Prostą odpowiedzią jest właśnie Toni Kroos, którego brakowało na ostatnich mistrzostwach świata. Obecnie udowadnia, że jest jednym z najlepszych piłkarzy globu na swojej pozycji. Nie strzelił gola, nie zanotował asysty, ale skradł show swoim występem.
Szkoci szybko uznali, że walka z Niemcami jest niemożliwa
Trudno nie odnieść wrażenia, że w piątkowym meczu tylko jedna z drużyn grała w piłkę. Druga starała się jej to utrudnić, ale bez większego angażowania sił. Manuel Neuer do 87. minuty marzł między słupkami. Jedynym zawodnikiem, który postanowił sprawdzić, czy nie zszedł jeszcze z murawy, okazał się Antonio Rüdiger. Oczywiście, gra Niemców mogła się podobać. Umiejętności poszczególnych zawodników i całego kolektywu zespołu Juliana Nagelsmanna sprawiły, że Szkoci nie mieli nic do powiedzenia. Scott McTominay, który miał być liderem drużyny Steve’a Clarke’a, przez cały mecz zanotował ledwie 34 kontakty z piłką. Pascal Groß, który na murawie pojawił się dopiero w drugiej połowie aż 73.
Reprezentacja Szkocji szybko zgasła, nie podejmując rywalizacji. Czerwona kartka dla Ryana Porteousa okazała się doskonałym wytłumaczeniem, by nie pytać, dlaczego Szkoci nie próbowali powalczyć, chociażby o gola kontaktowego. Przegrali mecz, który przegrać mieli, ale nadal czekają ich dwa spotkania w fazie grupowej. Nie zdziwimy się, jeśli zaprezentują się w nich diametralnie inaczej.
Niemcy mają szeroką kadrę, a to piekielnie ważne w turnieju
W niemieckich mediach już po ostatnim gwizdku rozgorzała dyskusja, czy Füllkrug powinien grać w pierwszym składzie zamiast Havertza, a Müller w miejsce Gündoğana. Oczywiście — co człowiek to opinia, jednak rezerwowi pokazali, że mają swoje atuty, które Nagelsmann będzie mógł wykorzystać w dalszej części turnieju. Zauważmy, że w drugiej połowie gola strzelił Füllkrug, a następnie Can, któremu asystował Müller. Cała trójka to zawodnicy, którzy weszli z ławki. Selekcjoner reprezentacji Niemiec ma wiele rozwiązań i może korygować taktykę pod konkretnych rywali lub w sytuacji, gdy któryś z piłkarzy nabawi się problemów zdrowotnych. Jeszcze niedawno wskazywano, że w ataku kadry Niemiec brakuje klasowych zawodników. Za chwilę będziemy pewnie świadkami dyskusji czy atuty Havertza a może Füllkruga są bardziej przydatne.
Musiala jest stworzony do takich spotkań
Pomocnik Bayernu Monachium przez 74 minuty przeciwko Szkocji zanotował 9 wygranych pojedynków oraz 5 skutecznych dryblingów. Potrafił zarówno inicjować, jak i finalizować akcje. Cały czas był pod grą, poruszał się od jednej linii boiska do drugiej. Wiosną, na boiskach Bundesligi blask Musiali osłabł, co wynikało z gry bawarskiej drużyny. Jamal męczył się, próbując udowodnić swoją klasę, a zarazem dostosowując się do nierzadko niejakiego Bayernu. Dziś jednak to znowu był ten zawodnik, którego prowadzenie piłki zapiera dech w piersiach i który wkręca kolejnych rywali w murawę. W ostatnim czasie piłkarskie Niemcy zachwycały się głównie Florianem Wirtzem, ale w meczu ze Szkocją to Jamal Musiala pokazał szczyptę swojego geniuszu.