Francja – do trzech razy sztuka. Trzecie podejście Deschampsa do zwycięstwa na Euro

Reprezentacja Francji jest jednym z faworytów do wygrania nadchodzącego Euro. Les Bleus to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn na świecie, a w ostatnich latach ich dorobek medalowy powiększa się niemal na każdym turnieju. Ostatnie Mistrzostwa Europy Francuzi zakończyli na etapie 1/8 finału, gdzie w karnych zostali wyeliminowani przez Helwetów. Był to jednak jedyny turniej na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, kiedy Koguty nie zdobywały medalu. Od 2016 roku Trójkolorowi zdobyli Mistrzostwo i Wicemistrzostwo Świata, oraz srebrny medal Mistrzostw Europy. Trzy na cztery turnieje zakończone finałem, to mówi samo za siebie. Przyjrzyjmy się jaką drogę do Niemiec przebyła Francja i jak będzie wyglądał jej skład.

Eliminacje

Koguty w grupie eliminacyjnej trafiły na zespoły Holandii, Irlandii, Grecji, oraz Gibraltaru. Les Bleus w cuglach wygrali swoją grupę. Najgroźniejszym rywalem była oczywiście reprezentacja Niderlandów. Francuzi wygrali oba mecze przeciwko Oranje, strzelając 6 bramek i tracąc tylko 1. Jedyne punkty jakie stracili Trójkolorowi w eliminacjach, zgubili w wyjazdowym meczu przeciwko Grecji, w którym padł remis 2:2. Przez całe eliminacje drużyna Francji strzeliła 29 bramek, tracąc tylko trzy. Wprawdzie 17 z tych bramek padło w dwumeczu z Gibraltarem, jednak poza tym spotkaniem strzelili ich 12. Dla porównania Holandia Strzeliła 17 bramek, z czego 9 drużynie znad morza Śródziemnego.

REKLAMA

Wygrane eliminacje pozwoliły Trójkolorowym w spokoju czekać na rozwój wydarzeń i losowanie grup na Euro. Los chciał, że w grupie D, do której trafiła Francja, Koguty ponownie zmierzą się z Holendrami. Poza nimi rywalami Les Bleus będą nasze Orły, oraz Austriacy. Faworyt wygrania tej grupy jest tylko jeden. To kraj znad Sekwany, który w ostatnich latach regularnie ogrywał swoich rywali. O ostatnich zwycięstwach z Holendrami już wspominałem. Polscy kibice na pewno pamiętają przegraną w 1/8 katarskiego mundialu. Przeciwko Burschen Trójkolorowi grali ostatni raz w Lidze Narodów jesienią 2022 roku. W dwumeczu raz 2:0 wygrali podopieczni trenera Didiera Deschampsa i raz padł remis 1:1. Ostatnie rywalizacje z grupowymi rywalami nie pozostawiają złudzeń. Jakiekolwiek punkty urwane Francuzom będą sporym zaskoczeniem i dorobkiem na wagę złota w tak trudnej grupie.

Przygotowania i selekcja

Trener Deschamps mógł rozpocząć przygotowania do turnieju już po wygranych w listopadzie eliminacjach. Od tego czau Les Bleus rozegrali cztery spotkania. W marcu przegrali 0:2 z Niemcami oraz wygrali 3:2 z Chile. Porażka z naszymi zachodnimi sąsiadami to spora niespodzianka zważywszy na formę podopiecznych Juliana Nagelsmanna. Tuż przed turniejem Koguty rozegrały dwa kontrolne sparingi. Pierwszy to wygrany mecz z Luksemburgiem, a następnie nudne starcie z Kanadą zakończone wynikiem 0:0. Tempo obu tych spotkań było bardzo małe, jakby Deschamps chciał oszczędzić swoich zawodników na turniej. Cztery ostatnie spotkania to dwa zwycięstwa z rywalami z niższej półki, jeden remis i porażka z Niemcami.

Czy to coś mówi o aktualnej formie Les Bleus? Absolutnie nie. Były to spotkania towarzyskie w których testowane były niektóre warianty. W dodatku niemal wszyscy reprezentanci Francji mieli w nogach pełny sezon gry na wszystkich frontach. Wydaje się logicznym posunięciem oszczędzanie zawodników przed turniejem. Michał Probierz jakby zapomniał o tym aspekcie co widać po pladze kontuzji i urazów w dwóch naszych ostatnich meczach.

Jeżeli chodzi o powołania to we Francji widać nadpodaż bogactwa na każdej pozycji. Selekcjoner Trójkolorowych musiał dokonywać trudnych wyborów nie przy obsadzie jednej czy drugiej pozycji, ale przy powołaniu każdego zawodnika. Les Bleus mają tylu zawodników grających na odpowiednim poziomie, że mogliby wystawić trzy a może nawet cztery silne jedenastki. Dokonanie selekcji w takich warunkach nie należy do łatwych. Didier Deschamps postawił bardziej na doświadczenie niż młodzieńczą przebojowość, przy czym doświadczeni zawodnicy w reprezentacji Francji, są często przed trzydziestym rokiem życia. No bo jak inaczej nazwać piłkarzy, mających za sobą dwa, a nawet trzy turnieje? Przyjrzyjmy się jakie nazwiska widnieją w kadrze Francji na niemiecki turniej.

Bramkarze

Alphonse Areola (West Ham), Mike Maignan (AC Milan), Brice Samba (Lens). Dotychczasowy weteran – Hugo Lloris zakończył reprezentacyjną karierę. Spośród trzech bramkarzy powołanych przez selekcjonera pierwszym wyborem wydaje się Maignan. Zawodnik Milanu ma za sobą dobry sezon, w którym pokazywał swój kunszt na włoskich boiskach. Samba obniżył nieco loty. Gdy Lens zdobywało tytuł wicemistrzowski rok temu, bramkarz Złocisto-Krwistych był pewnym punktem drużyny. W minionym sezonie poszło mu nieco gorzej i zdarzały się mu wahania formy. Areola to weteran, który przez wiele lat godził się z rolą rezerwowego i raczej tak pozostanie.  

Obrońcy

Jonathan Clauss (Olympique Marsylia), Theo Hernandez (AC Milan), Ibrahima Konate (Liverpool), Jules Kounde (FC Barcelona), Ferland Mendy (Real Madryt), Benjamin Pavard (Inter Mediolan), William Saliba (Arsenal), Dayot Upamecano (Bayern Monachium).

Budowanie defensywy Didier Deschamps zaczyna od Upamecano. Zawodnik Bayernu stanowi stały punkt do którego są dobierane inne elementy układanki w obronie. Może tam zagrać młody Saliba, który ma za sobą świetny sezon w Arsenalu, albo nieco bardziej ograny Konate. Gdy sytuacja wymagać będzie dużego doświadczenia, na boisku zamelduje się Pavard. Ten wariant może być testowany przeciwko mocniejszym rywalom, którzy będą znacznie częściej atakować pole karne Kogutów. Hernandez jest pierwszym wyborem jeżeli chodzi o lewą flankę. Piłkarz Milanu ma raczej pewny pierwszy skład, gdzie wygrywa rywalizację ze świeżo upieczonym zdobywcą Ligi Mistrzów Mendym.

Po prawej stronie Clauss powinien być pierwszym wyborem, chociaż nic nie jest przesądzone. Zawodnik Marsylii ma za sobą dobry sezon na tej pozycji. W 43 spotkaniach dla OM strzelił 5 bramek i zanotował 12 asyst. Konkurencję dla niego może stanowić Kounde, który jest nominalnym środkowym obrońcą, ale po prawej stronie również radzi sobie dobrze.

REKLAMA

Pomocnicy

Eduardo Camavinga (Real Madryt), Youssouf Fofana (Monaco), Antoine Griezmann (Atletico Madryt), N’Golo Kante (Al-Ittihad), Adrien Rabiot (Juventus Turyn), Aurelien Tchouameni (Real Madryt), Warren Zaire-Emery (Paris Saint-Germain).

Jak sformować środek z tak wielu dobrych zawodników? Dużym zaskoczeniem jest powrót do reprezentacji Kante po niemal dwóch latach absencji. Selekcjoner Les Bleus postanowił zaufać swojemu doświadczonemu żołnierzowi i zabrać go na turniej. Dwóch zdobywców Ligi Mistrzów czyli Camavinga i Tchouameni zdają się dobrze rozumieć na boisku. Są to zawodnicy o zbliżonym do siebie profilu i raczej będą wzajemnie się zmieniać. Rabiot to zawodnik doświadczony i ustawienie obok niego któregoś z zawodników Realu może być kluczem do połączenia świeżości z doświadczeniem. Pomocnik Juventusu dobrze rozumie się również z Fofaną. Zawodnik Monaco jest obecnie w bardzo dobrej formie i to m.in. dzięki niemu drużyna z Księstwa zajęła drugie miejsce w Ligue 1.

Młodziutki Zaire-Emery to przebojowy i wszechstronny zawodnik. Dla piłkarza PSG będzie to pierwszy duży turniej i można się spodziewać, że zaliczy on na nim swój debiut. Umiejętności Zaire-Emery’ego będą wykorzystywane pod konkretnego przeciwnika. Nie będzie zdziwieniem, jeżeli jego debiut przypadnie w meczu z Polską, który będzie dla Francuzów ostatnim w grupie. Ostatnim z pomocników jest jej mózgiem. Antoine Griezmann to główny kreator gry Trójkolorowych. Zawodnik Atletico gra bardzo wysoko, niemal jak napastnik, ale to on jest głównym kreatorem gry. Dla Griezmanna może to być ostatnia szansa wywalczenia złotego medalu Mistrzostw Europy, o który otarł się w 2016 roku.

Napastnicy

 Bradley Barcola (Paris Saint-Germain), Kingsley Coman (Bayern Monachium), Ousmane Dembele (Paris Saint-Germain), Olivier Giroud (AC Milan), Randal Kolo Muani (Paris Saint Germain), Kylian Mbappe (Paris Saint-Germain), Marcus Thuram (Inter Mediolan).

Barcola swoimi występami w Paryżu zwrócił na siebie uwagę selekcjonera Kogutów. Dla gracza PSG jest to debiut w seniorskiej reprezentacji. Kolejnym zawodnikiem reprezentującym klub ze stolicy Francji, który rozegrał bardzo dobry sezon jest Dembele. Skrzydłowy po przenosinach z Barcelony odzyskał formę, a jeżeli ją utrzyma, może zostać MVP turnieju. Występ Comana stoi pod znakiem zapytania. Piłkarz Die Roten wciąż walczy z czasem i leczy uraz. Nie wiadomo czy zdąży na początkową fazę turnieju, ale może zobaczymy go w fazie pucharowej. Thuram w minionym sezonie zdobył dla Interu 15 bramek i zaliczył 14 asyst, czym walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa przez Nerazzurrich. Jego konkurent z boisk Italii – Giroud, może pochwalić się podobnymi liczbami. Zawodnik Milanu zaliczył 17 bramek i 9 razy asystował. Dla Giroud będzie to pożegnalny turniej i ostatni taniec w piłce na światowym poziomie. Zwieńczenie go mistrzostwem byłoby idealnym końcem tak dobrej kariery.

Osobą która ma dużo do udowodnienia będzie Kolo Muani. Po pierwsze dlatego, że w Katarze to on miał na nodze szanse pokonania bramkarza Argentyny, ale trafił prosto w niego. Po drugie w Paryżu wiązano z nim duże nadzieje, ale jego pierwszy sezon dla PSG można uznać za przeciętny. Napastnik zdobył 12 bramek i 6 ostatnich podań. Oczy całego świata będą jednak najbardziej skupione na Mbappe. Głośne przenosiny do Realu Madryt, wysokie wymagania, wysokie zarobki, oraz świetne liczby przykuwają uwagę największych. Jeżeli reprezentant Francji chce się włączyć w walkę o złotą piłkę, musi być niewątpliwą gwiazdą turnieju.

Wielcy nieobecni

Wśród zawodników, którzy nie dostali powołania można zobaczyć takie nazwiska jak: Thuram (Nicea), Hernandez (PSG), Guendouzi (Lazio), Lacazette (Lyon), Nkunku (Chelsea), Disasi (Chelsea), Gusto (Chelsea), Todibo (Nicea), Olise (Crystal Palace), Diaby (Aston Villa), Millot (Stuttgart), Tell (Bayern), Lukeba (RB Lipsk), Simakan (RB Lipsk). Takie nazwiska można wymieniać i wymieniać. To pokazuje jak szeroki wybór ma selekcjoner Francuzów.

Dla niektórych z zawodników, którzy powołanie otrzymali, jest to ostatnia szansa na wygranie Mistrzostw Europy. Połączenie ich doświadczenia z młodym wiekiem wielu reprezentantów może być kluczem do sukcesu na niemieckich boiskach. Trójkolorowi na czterech ostatnich imprezach aż trzy razy dochodzili do finału. Konkurenci w postaci najmocniejszych europejskich drużyn mają swoje problemy. Podsumowując: szeroki skład, dobra forma zawodników, wygrane eliminacje w cuglach, doświadczenie z ostatnich turniejów, dobry trener który od wielu lat prowadzi kadrę, oraz słabość potencjalnych rywali. Te wszystkie czynnik przemawiają za tym, że 14 lipca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie niemal na pewno usłyszymy Marysliankę.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ