Wszystko wskazuje na to, że Thomas Tuchel pozostanie trenerem Bayernu Monachium na kolejny sezon. Według doniesień Sky Sport szefowie Die Roten spotkali się w środę z agentem szkoleniowca i doszli do porozumienia w sprawie kontynuowania współpracy. Spektakularne klęski Bawarczyków skończą się… Spektakularnym sukcesem 50-letniego Niemca.
Nagelsmann musiał odejść, Tuchel musi zostać
Cofnijmy się o 14 miesięcy. 19 marca 2023 roku Bayern Monachium przegrał spotkanie z Bayerem Leverkusen. Sytuacja w ligowej tabeli nadal pozostawała dobra, bowiem Bawarczycy tracili ledwie punkt do Borussii Dortmund. Jednocześnie mieli przed sobą ćwierćfinał Pucharu Niemiec oraz ćwierćfinał Ligi Mistrzów (po imponującym dwumeczu z PSG w 1/8 finału). Julian Nagelsmann wybrał się na krótki urlop, chcąc odpocząć przed najważniejszymi spotkaniami sezonu. Nieoczekiwanie, za sprawą decyzji Olivera Kahna i Hasana Salihamidzicia otrzymał informację o zwolnieniu. Jego następcą został Thomas Tuchel, a działacze bronili swój wybór chęcią uniknięcia możliwych wpadek w walce o postawione cele. Cień myśli o tym, że nie uda się wygrać mistrzostwa Niemiec doprowadził do zwolnienia Nagelsmanna.
Tuchel miał być gwarantem sukcesów. Zaprowadzić Bayern po potrójną koronę. Po dwumeczu przeciwko paryskiej drużynie, piłkarze niemieckiej drużyny uchodzili za jednego z faworytów Champions League, a mimo to Nagelsmann musiał odejść. Wkrótce zespół Tuchela przegrał ćwierćfinały obu pucharów, a mistrzostwo Niemiec udało się uratować głównie dzięki fatalnej postawie Borussii Dortmund. Latem 2023 roku dostał to, czego oczekiwał (i nie mógł dostać) jego poprzednik – klasowego snajpera (Harry Kane). Z Anglikiem w składzie Bayern miał udowodnić swoją wielkość, jednak przegrał wszystko co można było przegrać. Superpuchar i Puchar Niemiec, Ligę Mistrzów a także Bundesligę. Wszystkie postawione cele zakończyły się niepowodzeniem. Niemiecki dominator kończy sezon 2023/24 bez chociażby jednego trofeum. Tuchel przegrał więcej, niż działacze obawiali się, że może przegrać Nagelsmann.
Los zagrał z Tuchelem w pokera
Latem 2023 roku pozycja Thomas Tuchela nie była mocna, jednak działacze wytrzymali ciśnienie (czego nie zrobili w przypadku Nagelsmanna). Obecnie dochodzimy do kuriozalnej sytuacji, w której Bawarczycy przekonują trenera (który posiada ważną umowę!) do kontynuowania pracy, a on sam według doniesień medialnych domaga się jeszcze większych kompetencji i przedłużenia kontraktu o kolejny rok. Oczywiście, jest to w dużym stopniu pokłosie katastrofalnych poszukiwań następcy Tuchela. Szokujące, że tak żałośnie przeprowadzone rozmowy przechodzą bez większych konsekwencji dla ich autorów. Bawarczycy zmarnowali 3 miesiące na jałowe dyskusje, z których nic nie wynikało, a klub został jedynie nastawiony na pośmiewisko po odmowach kolejnych kandydatów. Finalnie uznano, że zamiast zatrudniać przypadkowego szkoleniowca, lepiej dać ostatnią szansę Tuchelowi.
Pewnie inaczej podchodzilibyśmy do sytuacji, gdyby Bayern w końcówce sezonu dał sygnały, że pod wodzą Tuchela będzie lepiej. Mówimy jednak o drużynie, która od lutego przegrała z Borussią Dortmund, Heidenheim oraz Stuttgartem. Owszem, wyeliminowała Arsenal ale zarazem przegrała półfinał Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Jeśli dziś niemieckie media chwalą Tuchela za grę młodzieżą w meczu przeciwko Wolfsburgowi (gdy rywal nie podjął walki), to znaczy, że poprzeczka oczekiwań na przestrzeni minionych 14 miesięcy drastycznie się obniżyła. Nagelsmann przez cały swój pobyt w Monachium (84 spotkania) przegrał 10 spotkań. Tuchel zaliczył 11 porażek tylko w sezonie 2023/24 (48 spotkań).
Najdziwniejsze w tym wszystkim, że to Bawarczycy nadal powinni rozdawać karty. Wyczyścić kadrę z piłkarzy, którzy zawiedli. Wybrać szkoleniowca, który odzyska pozycję europejskiego giganta. Tymczasem obserwując doniesienia medialne otrzymujemy obraz działaczy, którzy muszą przekonać Tuchela, by po dramatycznie złym sezonie zgodził się pracować dalej. Powtórzmy, Niemiec ma nadal ważny kontrakt, a jego przełożeni przekonują go, by został. Być może za kolejne 12 miesięcy okaże się, że Bawarczycy pod jego wodzą w końcu osiągnął wyczekiwany sukces. Dziś możemy jednak śmiało napisać, że działacze tak źle rozegrali poszukiwania trenera, że muszą prosić o pozostanie człowieka, od którego chcieli się uwolnić… Thomas Tuchel przegrał z Bayernem wszystko co mógł przegrać, ale i tak stawia warunki by dalej pracować. Nieironicznie, wychodzi na to, że zyska mimo fatalnych wyników swojej pracy.