Karol Świderski podjął spore ryzyko decydując się na angaż w ekipie Hellas Verona. Włoski klub piłkarski był na skraju spadku do Serie B, a początki Polaka w nowej drużynie były, delikatnie mówiąc, niezadowalające. Verona nie wygrała żadnego z 4 spotkań, w których Świderski pojawił się na murawie. 27-latek zaczął mecz z Sassuolo jedynie na ławce rezerwowych…
Świderski zrobił różnicę!
Sassuolo przed 27. kolejką Serie A miało tyle samo punktów co Verona. Spotkanie obu drużyn miało więc ogromne znaczenie dla szans na pozostanie w lidze. Mecz nie stał jednak na najwyższym poziomie. Zawodnicy obu drużyn oddali łącznie 23 uderzenia, jednak ich wartość wynosiła ledwie 0.7 xG! Wszystko wskazywało na bezbramkowy remis, jednak w 67. minucie na murawie pojawił się Karol Świderski. Polak 12 minut później powalczył o piłkę w środku pola i sprowokował Matheusa Henrique do popełnienia błędy. Reprezentant Polski wyszedł na czystą pozycję, znajdując drogę do siatki. Trafienie Świderskiego przesądziło o losach meczu, a także pozwoliło Hellas Veronie odskoczyć od strefy spadkowej. Napastnik wypożyczony z Charlotte został sprowadzony do Włoch, by uratować ligową przyszłość zespołu. Początek w Veronie miał trudny, ale dziś praktycznie w pojedynkę zagwarantował swojej drużynie wygraną, która może okazać się kluczowa dla losów utrzymania.