Inter Mediolan przez lata wyrobił sobie opinię sknery, który lubi podbierać innym klubom ich czołowych graczy, nie płacąc kwoty odstępnego. Pod uwagę brał także rezerwowych, którzy pomogliby im poszerzyć zespół do walki o najwyższe cele. To właśnie w ten sposób mimo problemów z FFP oraz właścicielami, którzy z czasem przestali w klub inwestować, wrócili do czołówki europejskiej. Juventus, który z kolei z niej wypadł, ma bardzo ambitny plan powrotu na najwyższe lokaty. Jest nim zdolna młodzież, która już w obecnym sezonie przywróciła wiarę kibicom w tą drużynę. A kto wie, czy w przyszłości nie da im upragnionego scudetto.
Już kilka lat temu strategia Interu dała radę
Sezon 2019/20 był ostatnim w którym Juventus został mistrzem Włoch. Zaledwie punkt przewagi pozwolił Starej Damie zakończyć rozgrywki nad Interem. Mediolańczycy już od kilku lat co sezon pozwalali sobie ściągać do siebie czołowych graczy, którym wygasały kontrakty (choćby Stefan de Vrij czy Alexis Sanchez, którego odbudowali poszerzając nim drużynę) czy olbrzymie talenty (Lautaro Martinez, Nicolo Barella). A także graczy do odbudowania (Aleksandar Kolarov, Arturo Vidal). Romelu Lukaku kosztował co prawda 74 miliony euro, jednak była to transakcja rozłożona w wieloletnich ratach oraz licznych bonusach, stąd ten transfer nie był od razu aż tak mocno odczuwalny dla klubowego budżetu. Do tego kurek chińskich właścicieli wtedy nie był zakręcony. Dopiero później przez pandemię mediolańczycy odnieśli na tyle mocne straty, że musieli sprzedawać swoje gwiazdy, ale do tego przejdziemy później.
Mądra polityka transferowa polegająca na ściąganiu piłkarzy po taniości, bądź niekiedy za darmo opłaciła się. Rok później to Inter był mistrzem i przez następne sezony nie spadł z czołowych lokat. Mimo, że po tym sezonie pożegnali się z trenerem – Antonio Conte, który był głównym architektem tego trofeum. A także musieli poradzić sobie z problemami finansowymi, sprzedając Lukaku czy Hakimiego. Wtedy też na transfery wydali tylko 42.55 milionów euro! Za darmo ściągnęli Hakana Calhanoglu, który stał się jednym z najlepszych pomocników ligi, a za bezcen kadrę poszerzyli takimi solidnymi zawodnikami jak Edin Dzeko czy Matteo Darmian oraz wypożyczyli Joaquina Correa z Lazio. Znów też postawili na ściągnięcie talentów, ponieważ kupili Denzela Dumfriesa, którego wartość się pomnożyła dwukrotnie oraz Zinho Vanheusden. Belgijski obrońca akurat sobie nie poradził, choć to on był najdroższym transferem tego okna – kosztującym 16.25 milionów euro.
Ciągłość w budowaniu kadry – klucz do sukcesu
Działacze Interu kontynuowali swoją politykę. W sezonie 22/23 za darmo ściągnęli Andre Onane oraz Henrikha Mkhitaryana. Za drobne kadrę poszerzyli również Bellanova (którego już w klubie nie ma) i Francesco Acerbiego (mimo 35 lat stał się liderem defensywy Nerazzurrich) i na rok wypożyczyli Lukaku, którego odbudowali, przy tym zapewniając sobie jego cenne gole. Pożegnali wówczas kilku doświadczonych graczy, którzy zwolnili listę płac, jak chociażby Arturo Vidal czy Ivan Perisic. Największe pieniądze zarobili na młodziutkim Cesare Casadeiu, za którego Chelsea zapłaciła blisko 15 mln euro, i to mimo, że w seniorskim składzie Interu nie zadebiutował.
W obecnym sezonie udało się z kolei spieniężyć Onane, za którego Manchester United zapłacił okolice 50 mln euro. Pozbyto się również innych graczy takich jak Brozovic czy Gosens, ale największą stratą było stracenie za darmo Milana Skriniara. Słowakowi wygasł kontrakt i zamiast zarobić na nim większe pieniądze niż na Onanie (w przeszłości PSG miało tyle oferować) to odszedł za darmo. Simone Inzaghi prowadzący tą drużynę od 2021 roku się jednak nie załamał. Klub ściągnął Marcusa Thurama, Davy Klassena, Juana Cuadrado oraz Alexisa Sancheza (ponownie). Za grosze pozyskano Yana Sommera czy Davide Frattesiego (6 baniek za wypożyczenie) oraz kilku innych solidnych graczy. Kadrę poszerzono wypożyczeniem Marko Arnautovicem czy Carlosem Augusto. Zysk z transferów – 58.20 mln euro. A korzyści? Ogromne.
Finalista Champions League z poprzedniego sezonu w obecnym ma wszystko, aby zdobyć scudetto. Mają najszerszą kadrę w lidze, najlepszą ofensywę (którą tworzy świetny Lautaro ze świetnym Thuramem). Przy tym tracą najmniej goli w lidze, bo tylko 10. W ten sposób stworzyli swoje DNA transferowe, które przynosi olbrzymie korzyści. I to mimo braku pieniędzy od kilku lat. Choć nawet jak je posiadali to mądrze nimi dysponowali.
Juventus także się zmienia
Sezon 2013/14 w którym Stara Dama była mistrzem kraju ze 102 punktami, jest ostatnim w którym klub zaliczył zysk transferowy. 24 miliony euro na plusie. Od kolejnego sezonu nieprzerwanie aż do teraz Juventus cały czas traci. Przy bardzo dużych, nieprzemyślanych wydatkach, które wiązały się z transferami chociażby Gonzalo Higuaina czy Cristiano Ronaldo, klub stał się prawie bankrutem.
Machlojki przy transferach nic nie ułatwiały. W sezonie 2022/23 klub ukarano -10 punktami w lidze. Strategia Juve musi się zmienić i powoli nowy obraz zespołu będzie stawał się rzeczywistością. A wiele zaczęło się od 2021 roku, w którym pozbyto się Ronaldo. To właśnie wtedy nikt z nowo przybyłych graczy nie był starszy niż 25-letni Denis Zakaria, który do klubu trafił dopiero zimą. Wtedy też ostatni raz wydano fortunę na zawodnika, a dokładniej okolice 83 milionów za Dusana Vlahovica. Czy był to rozsądny wydatek można mieć wątpliwości. Serb jednak bramki zapewniał, a w zasadzie dalej zapewnia. Przy tym cały czas się rozwija i dopiero w obecnym sezonie zaskarbił sobie sympatię kibiców.
Wtedy też do Turynu trafili Weston McKennie czy Federico Gatti, którzy obecnie są podstawowymi graczami. W kolejnym sezonie zdecydowano się na kilka znaczących wydatków. Kupiono Bremera i wykupiono Federico Chiese. Ściągnięto także doświadczonego Filipa Kostica i młodego Andree Cambiaso (który rok później stał się zupełnie innym, lepszym piłkarzem). Zainspirowano się także Interem, ponieważ ściągnięto za darmo Angela Di Marie, czy poszerzono kadrę takimi graczami jak Arkadiusz Milik oraz Leonardo Paredes – za darmo/drobne pieniądze. Liczono także na udany powrót do klubu Paula Pogby, ale cóż… Francuz był na początku cały czas kontuzjowany, a obecnie zawieszono go za doping. Bardzo nieudany transfer i dziwne, że nie rozwiązano z nim kontraktu.
Stworzyć własne DNA
W obecnym sezonie drużyna Massimiliano Allegriego kupiła młodego Timothego Weaha, oraz wykupiła doświadczonego Arkadiusza Milika. Obaj nie odgrywają jednak ważnej roli w zespole. Takiej jak wracający do Turynu McKennie czy Cambiaso. To oni zastąpili tych, których pożegnano bez żalu (chociażby Leonardo Bonucciego czy Cuadrado). Jednak najważniejszym dla tego klubu było tworzenie własnego DNA. Wykorzystania własnej, zdolnej młodzieży, którą mieli w akademii. Chociażby już rok temu Nicolo Fagioli przebił się do wyjściowego składu drużyny. Póki co jednak jest zawieszony na okres 7 miesięcy za obstawianie spotkań. Bardzo przykra sytuacja, że przez tak bezmyślne czyny nie możemy oglądać 22-latka w akcji. Za to jego o dwa lata młodszy kolega, Fabio Mirreti, nieprzerwanie od dłuższego czasu gra w pierwszym zespole. Póki co może nie jest on podstawowym jego graczem, ale dostaje swoje minuty.
Coraz więcej szans otrzymuje także 18-letni Kenan Yildiz, który niedługo może przeskoczyć w hierarchii Milika. Póki co może nie ma on dużego wkładu bramkowego dla Starej Damy, ale widać, że cieszy się zaufaniem trenera. A z miesiąca na miesiąc będzie on coraz lepszy. Swoje szansę otrzymują także niekiedy Caviglia oraz Samuel Illing-Junior, ale oni nie cieszą się aż takim entuzjazmem po stronie Allegriego. W razie czego mogą jednak dać klubowi zastrzyk potrzebnej gotówki. Wypożyczeni są z kolei inni zdolni juniorzy, chociażby ostatnio Dean Huijsen strzelił debiutancką bramkę w barwach AS Romy, czy Matias Soule, Kaio Jorge oraz Enzo Berrenechea (Frosinone).
Koni De Winter to kolejny młody gracz. Belg prezentuje dobry poziom w Genoi, jednak Ci mają klauzulę wykupu 21-latka w kontrakcie. Ma ona wynosić w okolicach 10 milionów euro. Władze klubu muszą się cieszyć, że takiej opcji nie mają Rzymianie, czy w Frosinone. Berrenechea zyskuje całkiem dobre noty jako defensywny pomocnik, a jego argentyński rodak Soule, ma już 10 bramek dla tej drużyny. Ponoć Crystal Palace jest skłonne latem zapłacić aż 35 milionów za 20-latka, a także klubu arabskie o niego wypytywały. Jest to bardzo dobra wiadomość dla Juventusu, ponieważ będą mogli albo zostawić utalentowanego gracza w kadrze, albo latem sprzedać za bardzo duże pieniądze. A one pozwoliłyby im rzucić ponownie rękawice rywalom w walce o scudetto w kolejnym sezonie.