Granie na remis się opłaciło! Real Sociedad wygrywa grupę D

Inter Mediolan i Real Sociedad przed tym meczem mieli już zapewniony awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. „Nerazzurri” trzeci sezon z rzędu wyjdą z grupy tychże rozgrywek, a pierwszy raz od sezonu 2011/12 mieli okazję zająć pierwsze miejsce w swojej grupie. By to powtórzyć, trzeba było pokonać hiszpański zespół, który do Mediolanu przyjechał walczyć o to samo. Było to spotkanie o to kto zajmie pierwsze miejsce w grupie D. Obie drużyny są w formie, co pokazują ostatnie wyniki obu ekip. Inter przegrał w tym sezonie jedno spotkanie. Dodatkowo to włoska drużyna była gospodarzem tej rywalizacji, dlatego to podopieczni Simone Inzaghiego byli faworytami tego meczu.

Inter znalazł się w innej sytuacji

Praktycznie w każdym meczu to Inter dyktuje warunki gry. To piłkarze Inzaghiego uwielbiają być stroną przeważającą i powiększającą z minuty na minutę swoją przewagę. Jednak w tym meczu musieli się pogodzić z tym, że to ich rywale czują się bardzo dobrze z piłką przy nodze i nie zamierzają biegać za piłką. Piłkarze Realu Sociedad sprawili, że to ich rywale nie dyktowali warunków grania. Hiszpanie grali bardzo wolno i czekali na błędy ekipy Inzaghiego. Wiedzieli również, że remis w tym meczu będzie korzystniejszym wynikiem dla ich samych. Wtedy to Hiszpanie wychodzą z grupy jako pierwszy zespół.

REKLAMA

Nie do końca „Nerazzurri” wiedzieli, jak sobie poradzić, z tym że to nie oni są stroną przeważającą. Goście znakomicie pracowali pressingiem, jednocześnie bardzo dobrze z niego wychodząc. Nie było wielu sytuacji bramkowych po obu stronach. Bardziej ta pierwsza połowa przypominała partię piłkarskich szachów i wzajemnego badania swojego potencjału. Jednak to Inter musiał zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby jakkolwiek złamać obronę swojego rywala i wyjść na prowadzenie.

Oczywiście jeśli myśleli o zajęciu pierwszego miejsca w grupie. A z pewnością tak było. Simone Inzaghi to człowiek o mentalności zwycięzcy i nie pozwoliłby swoim zawodnikom grać na „pół gwizdka”. Mimo wszystko to Real Sociedad wiedział, że dyktując warunki grania, będzie tylko denerwował swojego rywala. Oni nie musieli strzelać gola. Utrzymywali się jak najdłużej przy piłce i robili wszystko, żeby piłkarzy Interu uśpić takim graniem.

Hiszpanie grali na remis?

Druga połowa wyglądała praktycznie tak samo jak pierwsza. Obie ekipy grały tak, jakby im na niczym nie zależało. Dodatkowo zarówno jedni jak i drudzy byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie, przez co zwodnicy ofensywni nie potrafili się przedostać przez szyki obronne swoich rywali. Brakowało kreatywności z obu stron. Wszystko było bardzo przewidywalne, powolne. W graniu nie było żadnej wiary w swoje umiejętności. Tak jakby piłkarze wyszli na murawę po prostu zagrać to spotkanie. Wynik nie ma znaczenia. Piłkarze hiszpańskiego klubu nawet nie udawali, że starają się strzelić gola. Gdy dochodzili do pola karnego Yanna Somera to nagle tracili piłkę. Chwilę później ją zabierali i męczyli swoich przeciwników atakiem pozycyjnym.

Mecz wyglądał, jak wyglądał. Jednak trzeba oddać, że piłkarze Realu Sociedad osiągnęli swój cel. Nie chcieli tego spotkania przegrać i im się to jak najbardziej udało. Dzięki temu bezbramkowemu remisowi wychodzą z grupy D z pierwszego miejsca. Inter nie wygrał decydującego spotkania, przez co w 1/8 finału może trafić na potencjalnie trudniejszych rywali. Jednak prawdę mówiąc na takim etapie rozgrywek wśród europejskich marek to nie ma co oczekiwać łatwej przeprawy. Wydawało się, że obie ekipy będą w tym meczu walczyć zaciekle o to pierwsze miejsce. Wybrano spokój i minimalizm.

Inter — Real Sociedad 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ