Serhou Guirassy może opuścić VfB Stuttgart już w zimowym okienku transferowym. W kontrakcie gwinejskiego supersnajpera widnieje klauzula odstępnego rzędu 20 milionów euro, która wydawała się korzystna przed startem sezonu. Obecnie, gdy 27-letni napastnik zanotował 15 trafień w 9 spotkaniach Bundesligi, jego wartość rynkowa wzrosła do 40 milionów euro. Nie musimy dodawać, że wspomniana klauzula wydaje się wręcz promocją. Stuttgart miał liczyć na to, że sam Guirassy zdecyduje się pozostać w klubie do końca rozgrywek 2023/24, a następnie dojdzie do dyskusji na temat nowej umowy. Gwinejczyk nie chce jednak niczego deklarować, a wręcz sugeruje możliwy zimowy transfer. W rozmowie z ESPN przyznał, że „obecnie skupia się na Stuttgarcie, ale nikt nie wie co wydarzy się w styczniu”.
VfB Stuttgart ma tak naprawdę związane ręce
Jeśli znajdzie się chętny zapłacić 20 milionów euro – nie będą mogli zablokować sprzedaży. Guirassy zarabia obecnie około 2 miliony euro za sezon. Z pewnością znajdzie się wielu potencjalnych kupców, gotowych aktywować klauzulę odstępnego i dodatkowo skusić napastnika lepszą pensją. Wydaje się jednak, że Niemcy nie chcą za wszelką cenę zatrzymywać Gwinejczyka. „Kicker” wskazuje, że mają już nawet „plan B” w osobie Fotisa Ioannidisa z Panathinaikosu Ateny. 23-letni Grek nie ma imponujących statystyk, ba! Dotychczas notował bardzo przeciętny bilans (7 goli w poprzednim sezonie, 3 w obecnym), jednak niemieckie kluby (także Eintracht Frankfurt) podobno widzą w nim niezwykle perspektywiczne wzmocnienie.
Grek wyceniany jest na ledwie 3.5 miliona euro. Trudno ocenić, czy Panathinaikos zgodzi się na sprzedaż za taką kwotę czy też poczeka na „licytację” między klubami Bundesligi. Odejście Guirassy’ego także nie jest przesądzone. Wszystko zależy od tego, czy Gwinejczyk uzna, że druga taka szansa może się nie powtórzyć. Bądźmy bowiem uczciwi – dziś jest w blasku fleszy, a jego wartość rynkowa wystrzeliła do stanów, których nikt się nie spodziewał. Ma jednak 27 lat, co ogranicza zainteresowanie tych topowych europejskich klubów. Przed Gwinejczykiem trudne pytanie dotyczące przyszłości. Stuttgart musi mieć plan na wypadek jego odejścia i na ten moment na alternatywę wskazywany jest Ioannidis, ale do stycznia wiele się może jeszcze zmienić.