Jérôme Boateng zdaniem popularnego Floriana Plettenberga nie dostanie szansy powrotu do Bayernu Monachium. Czołowy niemiecki dziennikarz przyznał, że mimo zaproszenia 35-letniego defensora na kilkudniowe treningi, działacze mistrza Niemiec postanowili zrezygnować ze złożenia oferty współpracy. Co jednak ciekawe, Thomas Tuchel szybko zdementował doniesienia, przyznając, że decyzja nie została jeszcze podjęta. Kto się myli?
Boateng sprawdził się na treningu, ale…
Plettenberg po wypowiedzi szkoleniowca Bayernu odbił piłeczkę, twierdząc, że zapewnienia Tuchela nic nie zmienią. To jego przełożeni zdecydowali, że Boateng nie dostanie drugiej szansy. Decyzja zapadła, nie ma odwołania.
Boateng ma 35 lat, za sobą mocno nieudany pobyt w Lyonie. Dodatkowo ciąży nad nim sprawa znęcania nad byłą partnerką. Oczywiście – Bayern mógłby po prostu zaufać Niemcowi, jednak krytyka ze strony kibiców jest najwyraźniej wystarczającą przeszkodą. Bawarczycy potrzebują wzmocnienia na środku obrony, ale biorąc pod uwagę potencjalne protesty związane z jego „grzechami” pozasportowymi — działacze nie chcą ryzykować.
Dlaczego więc Tuchel sugeruje coś innego?
Prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z braku szans na współpracę z doświadczonymi niemieckim defensorem. Jeśli działacze zablokują podpisanie kontraktu, szkoleniowiec nie będzie w stanie tego zmienić. Jednocześnie, słowa Tuchela mogą być linią obrony na wypadek niepowodzeń. Pokazuje dziennikarzom i kibicom, że problemy z linią defensywy istnieją, a jej wzmocnienie jest konieczne. Boateng? Trener Bayernu wskazuje, że ocenia go wyłącznie pod względem sportowych i nie odpowiada za inne kwestie. Jak sugeruje zresztą Kerry Hau – szkoleniowiec miał być zadowolony z postawy defensora na treningach. Niemiec był przekonany, że w obecnej sytuacji oferta krótkiego kontraktu dla Boatenga jest rozsądnym rozwiązaniem. Jego przełożeni myślą jednak inaczej — chyba że zdarzy się coś nieoczekiwanego i w ostatniej chwili zmienią zdanie.
Jeśli Bawarczycy zaliczą wpadki, Thomas Tuchel zawsze będzie mógł kontrować — przecież mówiłem, że jest problem. Ostrzegałem, że potrzeba wzmocnień, a działacze zrezygnowali z Boatenga! To jedynie nasza teza, jednak wydaje się bardzo prawdopodobne, że Tuchel po prostu zrzuca z siebie potencjalną odpowiedzialność, jeśli pojawią się problemy z defensywą. Wówczas „tymi złymi”, którzy zrezygnowali z niemieckiego obrońcy, będą szefowie bawarskiego klubu.
AKTUALIZACJA
Bayern potwierdził, że Boateng nie powróci do drużyny.