Matko Miljevic według serwisu transfermarkt wyceniany jest na 1 mln euro. 22-letni Amerykanin od 2021 roku reprezentuje barwy Montrealu, jednak ma w tym klubie notoryczne problemy z grą. W obecnym sezonie rozegrał ledwie 123 ligowe minuty, co sprowokowało go do szalonego pomysłu. Miljevic według kanadyjskich mediów, postanowił pod fałszywym nazwiskiem zagrać w innym zespole.
Miljevic miał plan. Jaki? Sprytny…
Jak donosi serwis danslescoulisses.com, Miljevic, który w przeszłości reprezentował także Argentynę U20 (grał w niej pod wodzą obecnego selekcjonera Albicelestes, Lionela Scaloniego), postanowił sprawdzić się w amatorskiej lidze piłkarskiej QCSL (Ligue Québécoise de Soccer Calcetto), które zrzesza zespoły z okolic Montrealu. Oczywiście, Miljevic w swoim kontrakcie z zespołem MLS ma zakaz tego typu praktyk. Mówimy jednak o profesjonaliście, który zarabia rocznie ponad pół miliona dolarów.
22-latek pojawił się wśród amatorów i z oczywistych względów zaczął notować znakomite statystyki. Po rozegraniu trzech spotkań poniosły go jednak emocje i uderzył łokciem jednego z rywali. Władze ligi sprawdziły kim jest gagatek i dowiedziały się, że jegomość to w rzeczywistości profesjonalista. Argentyński Amerykanin został dożywotnio zdyskwalifikowany w amatorskich rozgrywkach, a jego CF Montreal ma przedyskutować konsekwencje, jakie spotkają 22-latka. Według sugestii wspomnianego danslescoulisses.com, Miljevic bronił się, że nie był świadomy zakazu gry dla innych klubów i myślał, że może w wolnym czasie spotkać się ze znajomymi i pograć w piłkę.