To już jest koniec. Hurkacz odpada z US Open

Po w pięciosetowym boju Szwajcara Marca Hueslera rywalem Huberta Hurkacza w 2. rundzie tegorocznego US Open był Brytyjczyk — Jack Draper. Leworęczny brytyjski tenisista to 123. tenisista w rankingu ATP, jednak wydaje się, że miejsce nie oddaje jego realnego potencjału. Trudny mecz w 1. rundzie oraz falująca forma Polaka w spotkaniach na dużych turniejach sprawiały, że mogliśmy z niepokojem czekać na występ Hurkacza.

Fatalny początek

Pierwszy set to przede wszystkim walka Huberta z samym sobą. Polak grał za mało agresywnie, brakowało w jego grze luzu i bardzo łatwo oddawał inicjatywę swojemu rywalowi. Pasywnością i brakiem pewności siebie nie da się wygrać meczu. Dlatego Hurkacz pierwszego seta przegrał wynikiem 2:6. Brakowało również serwisu i wypadów do siatki, z których Hubert jest znany. W pierwszym secie nie widzieliśmy Polaka, którego znamy. Draper nie grał wielkiego tenisa. Po prostu wykorzystywał pasywność swojego przeciwnika. Poczuł w pewnym momencie, że Hurkacz ma problemy i robił wszystko, żeby to wykorzystać. Trzeba przyznać, że taki scenariusz dobrze mu się udawał.

REKLAMA

W drugiej partii sytuacja tak naprawdę w ogóle nie uległa zmianie. Co więcej, Jack Draper grał coraz lepiej. Hubert Hurkacz wyglądał na osobę, która w ogóle nie ma planu na ten mecz. Wychodząc na kort, trzeba mieć zawsze jakąś ideę na pokonanie swojego przeciwnika tym bardziej w turnieju wielkoszlemowym. Rozumiem, że można mieć słabszy dzień. Jednak to bardziej wyglądało na stres, który zżerał Polaka. Ile ten stres może towarzyszyć tenisiście z takimi aspiracjami, jakie ma Hubert Hurkacz. Raz, dwa… można przebaczyć. Ale to powtarza się cyklicznie tak naprawdę co turniej wielkoszlemowy. Wydawało się, że po turnieju w Cincinatti Hurkacz ma to już za sobą. W meczach z Alcarazem czy z Tsitsipasem pokazał, że potrafi grać z najlepszymi jak równy z równym. A potem przychodzi mecz z takim przeciwnikiem jak Draper, w którym Hubert jest cieniem samego siebie i tak naprawdę nie walczy ze swoim rywalem tylko ze swoimi słabościami.

Lekka poprawa

Na początku trzeciego seta mogliśmy zobaczyć jak Hubert Hurkacz zmaga się z problemami fizycznymi. Wyglądało to tak, jakby sobie nie radził z trudami turnieju. Po konsultacji z lekarzami wrócił na kort i walczył o pozostanie w meczu. Widać było poprawę w jego grze, lecz w dalszym stopniu była to część jego umiejętności, do których nas zwłaszcza w ostatnim czasie przyzwyczaił. Wydawało się, że wszystko zmierza do tie-breaka w trzecim secie. Jednak Hubert pod koniec seta stracił swoje podanie i przegrał trzeciego seta 7:5 jak i całe spotkanie w trzech setach. Po raz piąty w karierze odpada Hubert na tym etapie ES Open. Dramat Polaka i kolejna zmarnowana okazja w turnieju wielkoszlemowym. Nie można porażek ciągle usprawiedliwiać stresem. Czas na zmiany i stabilizację formy. Nie ma sensu owijać w bawełnę, taki wynik to wstydliwa niespodzianka Hurkacza.

Hubert Hurkacz – Jack Draper 0:3 (2:6 4:6 5:7)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ