Do niewytłumaczalnej sytuacji doszło w spotkaniu między Błękitnymi Pustków Wilczkowski a Ślężą Sobótką. Do 88. minuty nic nie zapowiadało żadnych problemów. Goście kontrolowali przebieg gry, zapowiadało się na spokojne zwycięstwo Ślęży. W tym momencie jeden z zawodników gospodarzy postanowił wykrzyczeć do arbitra „Czy coś ku*wa widzi”. Takie słowa wiążą się oczywiście z konsekwencjami w postaci żółtego kartonika. No i się zaczęło…
Sędzia po nagrodzeniu piłkarza usłyszał z jego ust, że „nie wyjdzie stąd ku*wa żywy”. Został opluty, odepchnięty, na co nie mógł pozostać obojętny. Czerwona kartka, panu już podziękujemy. Ale… to był dopiero początek. Zawodnik próbował wymierzyć arbitrowi sprawiedliwość, a gdy mu to nie wyszło, na murawie pojawił się klubowy działacz, który… stanął w obronie piłkarza! Po zakończeniu spotkania oberwało się także asystentom, którzy chcieli wesprzeć głównego sędziego. Jednego skopano, drugi dostał z pięści jednego z graczy gospodarzy. Co warto zaznaczyć, działacz Błękitnych, który tak dzielnie bronił interesów zawodnika, jest członkiem jego rodziny. Oprócz funkcji prezesa, jest również sołtysem wsi Pustków Wilczkowski. Mają chłopaki „temperament”. Ślęża udostępniła także film, w którym widać, w jaki sposób potraktowany został liniowy.
Relacja osoby z zarządu MKS Ślęży Sobótka:
Mamy szczerą nadzieję, ze Błękitni zostaną surowo ukarani. To niedopuszczalne, że arbiter, którego zadaniem jest rozwiązywanie boiskowych sporów, kończy z tak poważnymi obrażeniami. Po meczu, zamiast do domu, musiał udać się na komisariat policji. Sędziom w całej Polsce należy się szacunek, ich zawód czasami jest bardzo niewdzięczny. Miejmy nadzieję, że takie sytuacje w Polsce opisywać będziemy musieli jak najrzadziej.
#SzacunekDlaArbitra