Royal Antwerp świętuje mistrzostwo Belgii. Pierwsze od 1957 roku — dodajmy. W decydującym dla losów całego sezonu spotkaniu, podopieczni Marka van Bommela mierzyli się na wyjeździe z KRC Genk. Mecz jednak wybitnie im się nie układał i do czwartej minuty doliczonego czasu gry przegrywali 1:2. Taki rezultat dawał mistrzostwo ich dzisiejszym rywalom. Wtedy jednak, do ataku pobiegł Toby Alderweireld, który postanowił spróbować swoich sił, uderzając zza pola karnego…
34-letni belgijski środkowy obrońca powrócił do swojej ojczyzny na początku sezonu 2022/23
Co ciekawe, był to powrót po 18 latach przerwy! Alderweireld, który w międzyczasie grał w barwach Ajaxu, Southampton, Atletico, Tottenhamu oraz Al-Duhail przez całą swoją karierę rzadko wpisywał się na listę strzelców. W obecnym sezonie ligi belgijskiej pokusił się jednak o aż 7 goli. Ten najważniejszy padł dzisiaj. Żeby było dziwniej, w decydujących momentach aż trzy drużyny mogły poczuć się mistrzami Belgii. Do 89. minuty, w rozgrywanym w tym samym czasie spotkaniu Royal Union Saint-Gilloise kontra Club Brugge, ci pierwsi prowadzili 1:0 i to oni na minutę przed końcem podstawowego czasu gry byli o krok od tytułu. Ostatecznie przegrali jednak 1:3! Taki wynik dałby mistrzostwo Genk, jednak i Toby Alderweireld postanowił skraść show. Tym sposobem Royal Antwerp wyprzedził zarówno Genk jak i Royal Union Saint-Gilloise o dokładnie jeden punkt.