Na pierwsze powołania Fernando Santosa kibice reprezentacji wyczekiwali z ogromną niecierpliwością. Po ich ogłoszeniu eksperci są niemal zgodni – Portugalczyk podjął dobre decyzje. Jednak według nich, selekcjoner nie ustrzegł się błędów. Jednym z nich ma być powołanie Krzysztofa Piątka. Czy jednak ten ruch jest aż taki zły?
Krzysztof Piątek, jak każdy napastnik, powinien być rozliczany za zdobywanie bramek. A jak wiadomo, Polak od dłuższego czasu wyraźnie kuleje pod tym aspektem. Lecz czy to oznacza, że 27-latek nie zapracował na powołanie do reprezentacji Polski?
Dobrze spożytkowany czas
Odchodząc od animozji związanych z napastnikiem Salernitany, jego miejsce w kadrze można naprawdę łatwo wytłumaczyć. Krzysiek od czasu przejścia do Koników Morskich wyraźnie się rozwinął. Polepszył grę bez piłki oraz pokazywanie się do podania. Częściej cofa się do rozegrania, nie stojąc wyłącznie w polu karnym. Bardzo często widać go koło linii środkowej, gdzie walczy o piłkę. Do tego wygrywa naprawdę sporo pojedynków.
Strzelecka niemoc
Brak bramek? 27-latek nie jest napastnikiem, który otrzyma piłkę na trzydziestym metrze, okiwa kilku przeciwników i na koniec pokona bramkarza. Reprezentant Polski żyje z podań od kolegów i w dużym stopniu zależy od ich dyspozycji. A trudno wymagać od Piątka trafień, kiedy cała drużyna gra fatalnie.
Salernitana podczas pracy Davidego Nicoli prezentowała się bardzo słabo. Koniki Morskie zdobywały mało bramek i przegrywały mecz za meczem. W takiej sytuacji nic dziwnego, iż Krzysztof pozostawał bez trafień.
Oczywiście w ostatnich meczach 27-latek zmarnował doskonałe sytuacje, na co trudno znaleźć logiczne usprawiedliwienie. Być może problem leży w kwestii mentalnej. Wówczas jedna bramka może rozwiązać problem i sprawić, że Polak wróci na odpowiednie tory.
Czy to powołanie ma sens?
Wyrażę niepopularną opinię, ale moim zdaniem tak. Zwłaszcza, że obecnie Fernando Santos ma naprawdę dużą zagwozdkę odnośnie napastników, gdyż żaden z nich (oprócz Dawida Kownackiego) nie imponuje formą.
Prawdopodobnie Piątek będzie pełnił w reprezentacji wyłącznie rezerwowego, gdyż selekcjoner najpewniej ustawi kadrę w formacji z jednym napastnikiem, co automatycznie premiuje do gry Roberta Lewandowskiego. Jednak niewykluczone, że Santos będzie chciał przetestować napastnika Salernitany w roli wsparcia za plecami kapitana. Podobne rozwiązanie Portugalczyk zastosował z Cristiano Ronaldo oraz Joao Felixem, który był ustawiony jako fałszywy napastnik. Uwzględniając fakt, iż Krzysiek w ostatnim czasie wyraźnie rozwinął się w grze tyłem do bramki, może okazać się to dobrym pomysłem.
Według mnie, pomimo wielu negatywnych głosów, powołanie Krzysztofa Piątka „się broni”. Być może Fernando Santos ma plan na wykorzystanie zawodnika. Ponadto nie zapominajmy, że kiedy 27-latek grał w koszulce z orzełkiem na piersi, zazwyczaj dawał w zamian coś „ekstra” – np. w meczu ze Szkocją czy Chile. Dlatego też, wstrzymajmy się z krytycznymi uwagami przynajmniej do spotkania z Czechami.