FC Barcelona zwycięża z trzecioligowym CF Intercity i awansuje do 1/8 finału Copa del Rey! Waleczna postawa CF Intercity i hattrick Oriola Soldevili!
Trafiony powrót Ronalda Araujo
Trafiony i to dosłownie. Ronald Araujo po ponad 110 dniach przerwy od ostatniego spotkania w barwach FC Barcelony wpisał się na listę strzelców już w 4. minucie meczu przeciwko CF Intercity. Urugwajczyk wygrał pozycję w polu karnym rywala i wykorzystał podanie z narożnika boiska, którego autorem był Pablo Torre. Obaj piłkarze wyglądali bardzo dobrze w dalszej części spotkania. Araujo nie dopuszczał do groźnych sytuacji przeciwników, wygrywał większość pojedynków i bardzo często podłączał się do akcji ofensywnych. Z kolei 19-letni Torre znakomicie bił stałe fragmenty gry, często napędzał grę w środku pola i pod szesnastką Intercity. Hiszpan wielokrotnie pokazywał wizję gry, kreatywność i nietuzinkową techniką za którą ceniono go w Racingu Santander.
Podopieczni Xaviego pewnie kontrolowali przebieg meczu, choć już po pierwszej połowie można było mieć pewne zarzuty wobec ekipy gości. Piłkarze Blaugrany powinni być skuteczniejsi pod bramką Gaizki Camposa. Szczególnie irytujący pod tym kątem byli Ferran Torres i Ousmane Dembele, którzy przypominali dziś najgorsze wersje samych siebie. Intercity miało w tym czasie jedną dogodną okazję – Aaron Pinan znalazł się w sytuacji sam na sam, ale po minięciu bramkarza zbyt lekko uderzył futbolówkę i Ronald Araujo zdążył ją wybić sprzed linii bramkowej. Gdyby nie Urugwajczyk, doszłoby do wyrównania.
Uśpiona czujność i brak konsekwencji narobiły Barcelonie kłopotów
W kontekście pierwszych 45 minut rywalizacji wspomniałem, że Barca traktuje swojego przeciwnika zbyt pobłażliwie. Niespodzianka – takie podejście zemściło się na drużynie z Camp Nou. Duma Katalonii dwukrotnie zachowała się bardzo źle w defensywie przy stałych fragmentach gry. I dwukrotnie skarcił ich za to Oriol Soldevila – 21-letni pomocnik Intercity dwa razy wyrównywał stan rywalizacji swoimi bramkami. Przy wyniku 2:2 z 74. minuty, sami gospodarze wydawali się wręcz zaskoczeni takim obrotem spraw. Mogli być na siebie wściekli, kiedy przepuścili podanie Alby do Raphinhi, a ten znowu dał prowadzenie Barcelonie, strzelając gola na 3:2.
Zespół Xaviego nie wyciągnął jednak żadnych wniosków. Trzykrotna utrata prowadzenia w meczu z trzecioligowcem to prawdziwy wstyd dla klubu pokroju Barcelony. A ekipie z Katalonii ta sztuka się dziś udała. Oriol Soldevila wpisał się na listę strzelców po raz trzeci w 86. minucie meczu, kompletując tym samym hattricka i doprowadzając do dogrywki. Już w tym momencie był to wielki wieczór dla tego chłopaka, niezależnie od końcowego rezultatu.
Fati i Raphinha ostatecznie wyjaśnili sytuację w dogrywce
Barcelona napytała sobie biedy, więc musiała pomęczyć się z Intercity 30 minut dłużej. Gola nr 4 dla Barcy zdobył Ansu Fati, który ma za sobą ostatnio trudny okres. Jego trafienie mogło zatem wywołać skromny uśmiech na twarzach kibiców Dumy Katalonii. Na szczęście dla fanów Blaugrany, czwarty raz ich rywale nie zdołali już wyrównać. Bramka ze 103 minuty zadecydowała więc o dalszym awansie FC Barcelony. Jednak wysiłek który kosztował dziś piłkarzy Xaviego może mieć swoje negatywne skutki podczas niedzielnego starcia z Atletico Madryt w rozgrywkach LaLiga.