Kibicowsko, Widzew Łódź to absolutny krajowy top — przyznają to nawet sympatycy rywali. Podczas spotkań na stadionie przy al. Piłsudskiego zawsze panuje niesamowita atmosfera, a jedyne czego brakowało — to równie dobrych wyników osiąganych na murawie. Obserwując ostatnie spotkania podopiecznych Janusza Niedźwiedzia, można jednak z dużą dozą pewności przyznać — Widzew odnalazł się po awansie do Ekstraklasy i ogląda się go z ogromną przyjemnością.
Łodzianie podchodzili do tego starcia pełni optymizmu. W ostatnich tygodniach pokonali przecież Cracovię, Stal Mielec i Piasta Gliwice, a także zremisowali z Rakowem Częstochowa. Zagłębie Lubin również nie miało na co narzekać. Pięć ostatnich spotkań w ich wykonaniu to dwa zwycięstwa i trzy remisy. Nadzieje na wysoką pozycję w ligowej tabeli były całkiem spore.
Pierwsza połowa dzisiejszego spotkania nie wskazywała na jednostronny wynik
Kluczowym momentem okazał się rzut karny po zagraniu ręką Giorbelidze. Kacper Bieszczad co prawda obronił strzał Hanouska, ale arbiter dostrzegł obrońców Zagłębia, którzy zbyt wcześnie wbiegli w pole karne. Szansę dostał więc Martin Kreuzriegler, który wyprowadził Widzew na prowadzenie. Podopieczni Niedźwiedzia mogli kontrolować resztę gry. Po zmianie stron szybko „zamknęli mecz”, strzelając gola na 2:0. Długie podanie bramkarza trafiło do Sancheza, ten idealnie wyłożył piłkę Ernestowi Terpiłowskiemu, który nie dał szans Bieszczadowi.
2:0? No to Widzew poszukał następnego trafienia
W 67. minucie mocnym uderzeniem popisał się Hanousek, który niejako zrehabilitował się za niestrzelonego karnego (oczywiście, w tym wypadku „pomyłka” nie miała żadnych konsekwencji). Ponad 17 tysięcy widzów obserwowało pewną siebie, świadomą swojej jakości drużynę, która mogła podwyższyć jeszcze wynik, ale strzał Letniowskiego wylądował na słupku. Lubin nie prezentował się źle, a jednak w drugiej połowie na murawie istniał praktycznie tylko jeden zespół. To była swoista synergia — kibice nakręcali się świetną grą piłkarzy, piłkarze chcieli dalej walczyć, będąc podbudowanymi znakomitą atmosferą na widowni.
Widzew zagrał świetny mecz
Gospodarze pokazali bezwzględną skuteczność w ataku, dzięki czemu po 13. kolejce będą zajmować 4. miejsce w ligowej tabeli. Gdyby ktoś przed startem sezonu zapowiedział taki scenariusz, pewnie zostałby uznany za niepoprawnego optymistę. Fakty są takie, że Widzew ma dziś ledwie 1 punkt straty do Legii Warszawa i Wisły Płock. Grają ładnie dla oka, pewnie punktują. Bycie kibicem Widzewa w takiej sytuacji to czysta przyjemność, prawda?