Mateusz Kochalski nowym bramkarzem Stali Mielec. 21-letni golkiper podpisał z mieleckim klubem trzyletni kontrakt, co sprawia, że mamy do czynienia z niezwykle interesującym transferem. Dlaczego? O tym, czy Kochalski opuści Legię Warszawa dyskutowano od wielu tygodni. Mając za rywali Cezarego Misztę, Kacpra Tobiasza oraz ostatnio sprowadzonego Dominika Hładuna, skazany był na rolę golkipera numer 3-4 w kadrze legionistów. Wydawało się jednak, że ekipa ze stolicy wypożyczy go do innej drużyny. Tymczasem finalnie jesteśmy świadkami transferu definitywnego. To doskonała informacja dla Kochalskiego.
Młody bramkarz może nazywać siebie ogromnym pechowcem
W sezonie 2020/21 bronił barw Radomiaka Radom na poziomie Fortuna 1. Ligi, w 34 spotkaniach zachowując 20 czystych kont. Świetna forma praktycznie gwarantowała występy po awansie do Ekstraklasy. Tyle że Legia postanowiła ściągnąć go z wypożyczenia i… nie dać jakichkolwiek szans gry. W ten sposób Radomiak postawił na wcześniejszego rezerwowego – Filipa Majchrowicza, a Kochalski nie dostał swojej szansy w Warszawie. Jakby tego było mało, z czasem uznano, że dalsze wypożyczenie do Radomia miało większy sens, więc wrócono do tematu. Majchrowicz pokazał się jednak z bardzo dobrej strony i „pewniak” Kochalski stał się rezerwowym. Przez nierozsądne ruchy działaczy zmarnowano mu cały sezon 2021/22.
Przenosiny do Stali Mielec są więc znakomitą okazją na zaprezentowanie swojego potencjału. Oczywiście, Bartosz Mrozek oraz Mateusz Dudek przynajmniej w teorii mają włączyć się do rywalizacji o bluzę z numerem jeden, ale osobiście nie chce mi się wierzyć, by bronił ktoś inny niż Mateusz Kochalski. Trzyletni kontrakt sprawia, że Stali po prostu będzie się opłacało promować młodego bramkarza, na którym będzie można w przyszłości zarobić spore pieniądze. Kochalski czekał na szansę w Ekstraklasie i wygląda na to, że w końcu ją dostanie. Nie będę owijać w bawełnę – uważam, że Stal Mielec poczyniła znakomity interes.