Według doniesień Tomasza Włodarczyka z portalu „meczyki.pl” do klubu z Krakowa mógłby niedługo trafić świetnie zapowiadający się ofensywny pomocnik, Stefan Mitrovic z zespołu Radnicki Nis. Nadzieje sympatyków „Pasów” zdaje się jednak studzić jego dotychczasowy pracodawca, który deklaruje, że zawodnik jest „nie na sprzedaż”.
Statystyki dają optymizm
36 meczów, 10 goli, 2 asysty. Bramka średnio co 297 minut, co jak na 19-letniego piłkarza wydaję się być dobrym wynikiem. Regularne występy w pierwszym składzie swojej drużyny, do tego gra w reprezentacji kraju do lat 21 (gdzie dwa razy dał radę wpisać się na listę strzelców). Ostatni sezon pod względem liczbowym jest dla niego najlepszy w całej dotychczasowej karierze. Doświadczenie, które udało mu się już jednak zdobyć, mogłoby być nieocenionym wsparciem dla ofensywy drużyny trenera Zielińskiego.
Najprawdopodobniej w najbliższym czasie z Cracovią pożegnają się bowiem zarówno Marcos Alvarez, jak i Pelle van Amersfoort. Ten pierwszy został już zastąpiony przez jednego z najlepszych strzelców ostatniego sezonu Fortuna 1 ligi. Holender nie znalazł jednak jeszcze żadnego godnego zastępcy, a serbski zawodnik wydaję się idealnie uzupełniać „dziurę”, która powstanie po odejściu Pellego.
Ogromną zaletą Stefana jest także jego ofensywna „elastyczność”. Potrafi on grać na prawym, lewym, a także środkowym ataku. Do tego świetnie odnajduje się w roli ofensywnego pomocnika, czy też w skrajnych przypadkach nawet bocznego pomocnika. Potencjał piłkarza można wykorzystać tak naprawdę wszędzie, a to jedynie ułatwi skuteczne wkomponowanie go do drużyny.
Właściciele wreszcie wydają pieniądze
Zasadniczy problem polega jednak na stanowczej reakcji ze strony Serbów. Jak możemy przeczytać w mediach społecznościowych:
Przy okazji artykułów medialnych o rzekomych ofertach na Stefana Mitrovicia, Klub Piłkarski Radnički informuje opinię publiczną, aby nie negocjować z polskim klubem Kraków w sprawie transferu młodego serbskiego reprezentanta.
Mitrovic nie jest na sprzedaż, zwłaszcza za kwotę 500 tys. euro. Wierzymy, że nasz piłkarz jest wart znacznie więcej i że jest to tylko próba obniżenia jego ceny, tak jak w mediach podnoszą się ceny innych piłkarzy niższej klasy.
W każdym razie Mitrovic nie jest na sprzedaż, dopóki nie skończą się kwalifikacje do Ligi Konferencyjnej, a potem porozmawiamy tylko z tymi, którzy znają i doceniają jego prawdziwą wartość i jakość. Teksty w niektórych mediach to tylko próba oszustwa, bo przecież Mitrović ma umowę do 2024 roku z Radničkim z Niszu.
źródło: https://fkradnickinis.rs
Tematu rzeczywiście nie ma, czy też Radnicki jest niezadowolony z upublicznienia ewentualnych rozmów? Wydaje się, że jeśli już pojawił się komunikat tego typu, to ciężko będzie o szczęśliwy finał, ale nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie poczekać.