Arkadiusz Milik po dzisiejszym meczu z Galatasarayem może mieć mocno mieszane uczucia. Udało mu się dwukrotnie wpisać na listę strzelców i został najskuteczniejszym Polakiem w dziejach Ligi Europ, ale jego Olympique Marsylia przegrała spotkanie z Turkami, co zamyka przed nią marzenia o wyjściu z grupy.
Ekipa Jorge Sampaoliego do dzisiejszego starcia przystąpiła po dość specyficznej serii 5 remisów w 6 ostatnich spotkaniach
Pojedynek z Galatasarayem musieli jednak wygrać, licząc na dalszą grę w Lidze Europy. Chęci jedno – realia drugie. Po 64. minutach francuski zespół przegrywał 0:3. Chwilę później OM wywalczyło jedenastkę, a do jej wykonania podszedł polski napastnik. Samo uderzenie z karnego zostało obronione, ale dobitka znalazła drogę do siatki.
Nadzieje na pogoń za wynikiem w końcówce zniweczył Ryan Babel, ale Arek Milik zdołał dołożyć jeszcze jedno trafienie, pokonując bramkarza z bliska po uderzeniu głową.
Marsylia żegna się z Ligą Europy
Szanse na występy w Lidze Konferencji są jednak realne, a Arek Milik w końcu się przełamał. Oby dzięki dwóm trafieniom zyskał na pewności, bo jeszcze wiele spotkań przed nim w tym sezonie. W pomeczowym wywiadzie Polak stwierdził zresztą, że celem jego zespołu będzie teraz zwycięstwo w tych najmniej prestiżowych z europejskich rozgrywek. No cóż, trzymamy za słowo.