Reprezentacja Węgier miała chrapkę na przerwanie blisko 40-letniej mundialowej posuchy. Słaby w jej wykonaniu cykl eliminacyjny do przyszłorocznych mistrzostw w Ameryce Północnej przekreślił wszelkie nadzieje. Wobec braku awansu do baraży selekcjoner Madziarów, Marco Rossi, mógł zastanawiać się nad stabilnością swojej posady. Wątpliwości rozwiał Węgierski Związek Piłki Nożnej (MLSZ), który postanowił, że chce kontynuować z Włochem współpracę.
Marco Rossi prowadzi węgierską reprezentację już całkiem długo, bo od czerwca 2018 roku. Zastąpił wtedy zwolnionego po zaledwie czterech meczach (trzy porażki i jeden remis) u steru kadry narodowej Georgesa Leekensa. Włoski trener miał nawiązać do sukcesu Bernda Storcka, który w 2016 roku wprowadził Węgry na jej trzecie w historii mistrzostwa Europy i wszedł z nimi do 1/8 finału.
Szkoleniowiec z przeszłością w Honvedzie się sprawdził. Można powiedzieć, że aż do 2025 roku wszystko dobrze się układało. Jego reprezentacja dostała się na Euro 2021 i Euro 2024. Z kolei w Lidze Narodów zaliczyła dwa awanse, trafiając do Dywizji A, w której po rozgrywkach w 2022/2023 roku wywalczyła utrzymanie. Oprócz tego, poprawił styl zespołu na wielce niewygodny dla mocniejszych rywali. Przekonali się o tym między innymi Chorwaci, Niemcy czy Anglicy. Niespodzianka w takich meczach była bardzo prawdopodobna.
Marco Rossi nie podołał w kluczowym momencie
Trwający obecnie rok był jednak trudniejszy dla Włocha. W marcu bolesna porażka z Turcją w play-offach Ligi Narodów sprawiła, że Węgrzy spadli do Dywizji B. Bardziej gorzką pigułką wydaje się natomiast brak awansu do baraży Mistrzostw Świata 2026. Nie wytracili oni umiejętności pojedynkowania się z silniejszymi – Portugalczycy, faworyci grupy, zmierzyli się z nimi w dwóch ciężkich potyczkach.
Większym problemem jest pewna nieprzewidywalność, gdy Madziarzy rywalizują ze słabszymi lub równymi sobie drużynami. Z Armenią nie było niespodzianki, bo wykonali swoje zadanie, dwukrotnie ją pokonując. Natomiast przeciętni do listopadowej przerwy reprezentacyjnej Irlandczycy zdołali zdobyć na nich cztery punkty – w tym trzy na trudnym terenie w Budapeszcie. W tym spotkaniu gospodarzom zabrakło wyrachowania, gdyż przecież do 2. miejsca wystarczył im remis.
Zarząd wierzy we włoskiego trenera
Podczas ostatniego w tym roku posiedzenia MLSZ przeanalizowano ostatni rok pod kątem wyników. Działacze przyjęli raport Rossiego, jednocześnie zapewniając mu wsparcie. Oznacza więc to, że Włoch dalej będzie selekcjonerem kadry narodowej. Zarząd uznał więc, że szkoleniowiec posiada odpowiedni warsztat i umiejętności, aby poprawić grę Madziarów.
– Marco Rossi trenuje reprezentację Węgier od ponad siedmiu lat, znamy jego umiejętności i wartości. Widzimy, jak zarządza doświadczonymi zawodnikami, integruje młodych i odkrywa zawodników, którzy znajdują się w dobrej formie, ponieważ doskonale orientuje się w rozgrywkach krajowych i międzynarodowych – powiedzał cytowany przez oficjalną stronę MLSZ Sándor Csányi, prezes związku.
Wydaje się być to dobrą decyzją. Ostatni okres może nie obfitował w sukcesy, natomiast nasi bratankowie nie stracili umiejętności uprzykrzania życia czołowym drużynom. Natomiast ich problemy uwydatnił decydujący o występie w barażach mecz z Irlandią. W nim węgierscy zawodnicy zbyt często tracili kontrolę nad przebiegiem gry. Stąd wniosek, że muszą nauczyć się jeszcze dominowania słabszych rywali.
