Wygrała drużyna dojrzalsza. Unia górą w hicie II Ligi.

Mecz na szczycie dla Unitów. Warta Poznań i Unia Skierniewice starły się w hicie II Ligi. Wynikiem 2:0 wygrała ta druga drużyna. Ogródek tym razem nie okazał się być magiczny dla Zielonych. To pierwsza porażka poznaniaków na ich własnym obiekcie. Z kolei skierniewiczanie skutecznie ograniczyli atuty rywala w ofensywie, wykorzystali jego błędy w obronie i objęli prowadzenie w tabeli ligowej.

Warta mogła rozpocząć z przytupem. Już na początku Michał Smoczyński wypuścił Kacpra Rycherta, który jednak mocno chybił. Następnie oba zespoły walczyły o zaznaczenie dominacji. Unia, bez skutku, starała się odbierać piłkę pod bramką gospodarzy, z kolei Warta ustawiała pierwszą linię obrony na wysokości linii środkowej boiska. Dało się zaobserwować ostrożność w konstruowaniu ataków pozycyjnych przez obie strony.

REKLAMA

W 11. minucie niezłą szansę po centrze z rzutu rożnego miał Julian Kamiński. Piłkarz przyjezdnych uderzył z główki znacznie ponad poprzeczką. Od tego momentu skierniewiczanie zmuszali Zielonych do ustawiania się jeszcze niżej, lecz pola karnego sforsować nie potrafili. Gospodarze mieli problem z zawiązywaniem szybkich ataków. Jednym z nielicznych niezawodzących był Marcel Stefaniak, który dwukrotnie przetestował czujność Rafała Grocholskiego.

Unia na drodze po swoje

Zawodnicy trenera Kamila Sochy nie gnietli Warciarzy, ale wyraźnie dominowali. Po stronie poznaniaków brakowało chwil, kiedy zamknęliby przeciwnika pod jego własną bramką. Jakąś nadzieją wydawały się rzuty wolne wywalczane przez Filipa Walusia. Po jednym takim, w 31. minucie, świetną szansę miał Kamil Kumoch. Piłka odnalazła kapitana w polu karnym, ale posłał on płaski strzał tuż obok zewnętrznej strony dalszego słupka.

Goście w końcu dopięli swego, gdy nadeszła 35. minuta. Kacper Lepczyński po raz drugi zanotował stratę podczas konstrukcji akcji. Po odbiorze Mateusz Szmyd zagrał do Kamila Sabiłły, który wyszedł na pozycję strzelecką i pokonał Leo Przybylaka. Wartę dosięgnął cios na jej własne życzenie.

Jak przed trafieniem zawodnika ze Skierniewic sytuacja na boisku była patowa, choć lekko przechylała się w stronę przyjezdnych, tak po golu na 1:0 gra Warciarzy siadła. Pomimo dobrej organizacji w defensywie, rzadko opuszczali swoją połowę. Pazur pokazali dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy, ale strzał Walusia wyłapał Grocholski.

Pokaz dojrzałości

Początek drugiej części gry nic nie zmienił w obrazie meczu. Nadal częściej ciężar gry przesunięty był na połowę piłkarzy trenera Macieja Tokarczyka. Co chwilę sunął atak na ich bramkę, jednak tam dusiła zakusy przyjezdnych. Gospodarze nie byli całkowicie bierni, ale jak na lekarstwo brakowało jakiegoś elementu zagrożenia. Rajdy bokami boiska szybko kasowano, zaś stałe fragmenty gry nie przynosiły korzyści.

Tak wyrównać wyniku się nie dało i po 13 minutach od wznowienia gry Zieloni przeprowadzili potrójną zmianę. Niby coś drgnęło, skierniewiczanie wytracili tempo, ale nie odmieniły one poczynań poznaniaków na tyle, żeby szkoleniowiec czuł zadowolenie. Już w 65. minucie dokonał kolejnych dwóch rotacji, wykorzystując niewiele po ponad godzinie limit zmian.

Wtedy coś drgnęło. Nowo zestawiony środek pola z Igorem Dziedzicem oraz Sebastianem Stebleckim zaczął robić różnicę, usprawniając grę Warciarzy. Natomiast goście wyglądali na zadowolonych z jednobramkowego prowadzenia. Niewiele można powiedzieć o konkretach z ich strony, oprócz strzału Maksymiliana Kosiora z rzutu wolnego. Pokazywali jednak dojrzałość, czyhając na błędy przeciwników.

Mecz rozstrzygnął się w 75. minucie, kiedy sędzia podyktował dla Unii rzut karny za zagranie piłki ręką przez Rycherta. Do jedenastki podszedł Mateusz Stępień i pewnie wygrał ten pojedynek nerwów z Przybylakiem. Warta nie była już w stanie wrócić do rywalizacji. Zespół ze Skierniewic, mimo że nie zamknął się całkiem, skutecznie trzymał ją na dystans. Samemu też szukał podwyższenia wyniku. Nie znalazł go, natomiast nie zmieniło to faktu, że dzięki wygranej 2:0 objął samodzielne prowadzenie w tabeli II Ligi.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,655FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ