Jak w Bergamo poradzą sobie z odejściem Gian Piero Gasperiniego? Czy jest życie po jego erze? Tego rodzaju pytania towarzyszyły początkowi obecnego sezonu w Atalancie. Na pierwsze pytanie odpowiedź jest póki co negatywna – Ivan Jurić nie podołał wyzwaniu i został zwolniony. Drugie pytanie wciąż czeka na odpowiedź. Ma ją dać nowy trener La Dei, Rafaele Palladino.
Gdy przez ostatnie lata mówiło się „Atalanta”, to myślało się „Gian Piero Gasperini” i na odwrót. Klubu nie dało się oddzielić od szkoleniowca, który początkowo miał tylko podtrzymać jego kilkuletnią stabilizację na poziomie Serie A, nie spadając na zaplecze ligi. Włoch szybko odcisnął piętno na charakterze zespołu, nadając mu unikalny styl gry. Atalanta grała wyrazistą, ofensywną piłkę opartą o niezwykle wysoką intensywność. Zarówno broniła, jak i atakowała całą drużyną. Natomiast na ławce trenerskiej siedział człowiek o równie wyrazistej, silnej osobowości.
Wielka spuścizna do przejęcia
Gasperini okazał się ojcem najlepszego okresu w dziejach La Dei, wprowadzając go do czołówki Serie A. I to już w pierwszym sezonie pracy. Podczas dziewięcioletniej przygody w Bergamo prowadzony przez niego zespół czterokrotnie plasował się na ostatnim stopniu podium. Z kolei poniżej najlepszej piątki w tabeli zszedł zaledwie dwa razy. Nigdy jednak nie skończył rozgrywek niżej niż na ósmym miejscu.
Ponadto 67-latek w 2017 roku, po 26 latach posuchy, wprowadził Atalantę do europejskich pucharów, konkretnie do Ligi Europy. Z kolei w rozgrywkach 2019/2020 znalazł się z nią na salonach Ligi Mistrzów. W tym sezonie naznaczonym przez Covid-19 dał kibicom z Bergamo – miejsca, które mocno przeżyło pandemię – trochę radości, bo prawie wyeliminował Paris Saint-Germain w ćwierćfinale.
Ukoronowaniem pracy Gaspa jest zwycięstwo w Lidze Europy. W 2024 roku jego piłkarze pokonali 3:0 Bayer Leverkusen. A był to nie lada wyczyn – ekipa z Niemiec pod wodzą Xabiego Alonso nie przegrała 51 meczów z rzędu. Tę fantastyczną serię powstrzymał nie kto inny jak Atalanta Gasperiniego.
Projekt miał kontynuować uczeń
Po dziewięciu latach pracy Włocha musiało nastąpić nieuchronne. Rozstał się on z Bergamo po wygaśnięciu kontraktu, którego nie przedłużono po jego decyzji o odejściu w lutym, i trafił do Romy. W klubie zdecydowano się postawić na ciągłość, więc zastąpić charakternego trenera miał Ivan Jurić. Można go określić jako ucznia Gasperiniego – współpracował z nim, toteż nasiąkł jego naukami.
– Będę mu dziękował do końca życia. Nauczył mnie wszystkiego. Sprawił, że dostrzegłem tyle spraw na poziomie zawodowym i ludzkim. Spotkałem go jako zawodnik w Crotone i otworzył mi oczy na zupełnie inny rodzaj futbolu. Na futbol totalny – mówił swego czasu chorwacki szkoleniowiec, cytowany przez portal Weszło, o Gasperinim.
Podobieństwa sprowadzały się też do osobowości obu panów, choć to pewnie nie odgrywało szczególnej roli w zatrudnieniu Juricia. Powiedzieć, że ma charakterek, to jak nie powiedzieć nic. Próbkę otrzymaliśmy, gdy starł się z dyrektorem sportowym Torino, Davide Vagnatim
Swoją pozycję na Półwyspie Apenińskim 50-latek zbudował w Hellasie Verona i Torino. Oba kluby grały na jego modłę – czyli de facto w stylu włoskiego mentora Chorwata. Charakteryzowały je agresja, energia oraz wysoki pressing. Natomiast tego sposobu grania nie zdołał przenieść na… Romę, którą prowadził krótko między wrześniem a listopadem 2024 roku. Stąd kibice Atalanty nie czuli entuzjazmu, gdy klub ogłosił zatrudnienie Juricia.
Ugodowa Bogini
Drużyna z Bergamo miała dalej zachwycać, rozszarpując rywali, ale coś poszło nie tak. Przygodę z Chorwatem zapamiętamy między innyni z dwóch rzeczy: słabej ofensywy i remisów.
Włoski zespół słynął z bramkostrzelności. Tak prezentowała się statystyka zdobytych bramek do 11. kolejki Serie A i 4. kolejki Ligi Mistrzów w ostatnich pięciu kampaniach za kadencji Gaspa.
- Sezon 2024/2025 – 34 bramek
- Sezon 2023/2024 – 26 bramek
- Sezon 2022/2023 – 16 bramek (bez kwalifikacji do europejskich pucharów)
- Sezon 2021/2022 – 23 bramki
- Sezon 2020/2021 – 30 bramek
Atalanta Juricia straciła skuteczność. W obecnych rozgrywkach strzeliła tyle samo bramek, co w sezonie 2022/2023, ale miała cztery mecze więcej w związku z grą w Lidze Mistrzów. Kreowanie sytuacji nie do końca było problemem, ale często brakowało jej tego czegoś, co pozwoliłoby jej w poszczególnych meczach przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Stąd tyle remisów. Na 15 spotkań w trwającej kampanii aż 8 kończyło się podziałem punktów. Przypadłość uczniów Gasperiniego? Thiago Motta też swego czasu cierpiał na przypadłość remisowania. Oczywiście należy wziąć to z przymrużeniem oka. Natomiast faktem jest, że bolesna domowa porażka 0:3 z Sassuolo przelała czarę goryczy – Jurić został zwolniony.
W Bergamo dalej chcą kontynuować myśl Gasperiniego
Lot z nowym pilotem zakończył się twardym lądowaniem. Ale to nie tak, że włodarze Atalanty się motają, nie wiedząc, czego chcą. Przeciwnie, mają określone wymagania – La Dea ma zachować ducha Gaspa. Pechowo wybrali nie tego ucznia, którego powinni, ale już ten błąd naprawili. Raffaele Palladino również jest z tej samej trenerskiej szkoły, co Jurić. Jednak różni ich fakt, że ten pierwszy nie dość, że potrafił wnieść na wyższy poziom słabszy zespół (w jego przypadku AC Monzę), to jeszcze nie przepadł w klubie z ambicjami – Fiorentinie.
W ambitnej Monzie zastąpił autora awansu do Serie A, Giovanniego Stroppę, który zaliczył bardzo słaby start w rozgrywki 2022/2023. Pięć porażek i jeden remis zdecydowanie nie zadowalał mierzących w zakończenie sezonu w środku tabeli włodarzy klubu. Palladino przyszedł i odmienił grę Biancorossich. Satysfakcjonujące rezultaty osiągał agresywnym, wysokim i intensywnym pressingiem.
Dwa sezony wystarczyły, by zainteresowała się nim Fiorentina. Zostawił dla niej Monzę, która rok po jego odejściu spadła do Serie B. Z kolei florencki zespół skorzystał na posiadaniu 41-letniego Włocha na ławce trenerskiej. Zaczął grać zorganizowaną w obronie, a elastyczną w ataku piłkę. W jego taktyce znajdowało się miejsce na trochę nieprzewidywalności oferowanej przez bardziej kreatywnych zawodników.
Jeśli było tak dobrze, to dlaczego Palladino odszedł już po roku? Nie chodziło o wyniki, które w istocie były dobre – Viola skończyła rozgrywki na 6. miejscu w tabeli, zaś w Lidze Konferencji odpadła w półfinale po dogrywce zaciętego dwumeczu z Realem Betis. W maju tego roku włoski szkoleniowiec przedłużył nawet kontrakt z klubem. Po kilku tygodniach zrezygnował jednak z posady. Powodem były napięcia między nim a dyrektorem sportowym, Daniele Prade.
Cóż, rozstanie nie przyniosło Fiorentinie niczego dobrego – w obecnych zmaganiach ligowych zagrzebała się w strefie spadkowej. Natomiast Palladino zaliczył kolejny awans. Przed nim zadanie kontynuowania tradycji Gian Piero Gasperiniego, tym razem już z odpowiednimi wynikami.
