Wygrani i przegrani październikowego zgrupowania reprezentacji

Październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca. Biało-Czerwoni wygrali oba spotkania, nie tracąc gola. Zadanie zostało więc zrealizowane – Jan Urban dokonał przeglądu kadr w sparingu z Nową Zelandią, a następnie uniknął wpadki przeciwko Litwie. Którzy zawodnicy w ostatnich dniach zapunktowali w oczach selekcjonera? Kto dał sygnał, że zasługuje na kolejne powołanie?


Sebastian Szymański – wygrany

Był jednym z najbardziej aktywnych zawodników, często uczestniczył w fazach przejściowych i pressingu. Bardzo mądrze poruszał się po tercji ofensywnej, szukając wolnych przestrzeni i antycypując potencjalne podania kolegówpisaliśmy po meczu z Litwą.

REKLAMA

Dla 26-letniego Szymańskiego był to 49. występ w seniorskiej reprezentacji i bez wątpienia jeden z najbardziej udanych. Dotychczas ofensywny pomocnik rzadko był konkretny w swoich występach – wystarczy wspomnieć, że w ośmiu wcześniejszych spotkaniach nie zanotował gola ani asysty. Tym razem miał oba, w tym efektowne trafienie bezpośrednio z rzutu rożnego.

Przed meczem z Litwą nie brakowało głosów, że Szymański – mimo gry w solidnym klubie – nie powinien mieć przywileju gry w podstawowym składzie kadry. Występem przeciwko Litwie (przynajmniej na jakiś czas) zamknął usta krytykom, choć warto pamiętać, że przeciwko Nowej Zelandii wypadł słabo. Cóż z tego, skoro w pamięci kibiców zostanie jego gol olimpijski? W tych kategoriach to bez wątpienia jeden z wygranych zgrupowania.


Bartosz Slisz – przegrany

Jego opieszałość psuła niejeden obiecujący kontratak. U Slisza widać było też nadmiar ostrożności i brak umiejętności technicznych na poziomie porównywalnym do tych, którymi dysponuje chociażby Piotr Zieliński. Podejmowanie bezpiecznych wyborów, mało nieoczywistych zagrań i solidność w obronie – tak ocenialiśmy jego występ przeciwko Litwinom. 26-latek to kolejny z zawodników, od których wiele się oczekuje, ale którzy rzadko potrafią udowodnić swoją wartość na wyższym poziomie.

Dodatkowo żółta kartka sprawia, że Slisza zabraknie w kolejnym meczu kadry narodowej. Poszukiwania optymalnego wyboru „szóstki” w reprezentacji trwają od dawna, a zawodnik Atlanty nie dał argumentu, by uznać je za zakończone. Można odnieść wrażenie, że Slisz to jeden z tych piłkarzy, którzy dziś wychodzą w podstawowym składzie, a jutro mogą nie dostać nawet powołania. Jego największym atutem jest w tym momencie fakt, że nie mamy silnych konkurentów na pozycji defensywnego pomocnika, ale jeśli takowi się znajdą, 26-latek może zostać odsunięty na boczny tor.


Jan Bednarek i Jakub Kiwior – wygrani

Skoro zbierają pochwały w FC Porto, wystarczyło postawić na nich także w kadrze i oczekiwać podobnego poziomu gry, prawda? Do obu trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia – przeciwko Litwie wyglądali dobrze i choć warto pamiętać o klasie rywala, duet ten powinien na dłużej zadomowić się w podstawowej jedenastce Urbana. Bednarek i Kiwior nie rywalizowali z przeciwnikami z najwyższej półki, ale uniknęli poważniejszych wpadek. Z nadzieją można więc spoglądać na to, jak wypadną na tle silniejszych oponentów. Pompowanie balonika oczekiwań wobec tego duetu trwa od kilku tygodni i październikowe zgrupowanie tylko ten trend podtrzymało. Tak jak defensywa reprezentacji Polski przez długie lata wydawała się naszą bolączką, tak za sprawą środkowych obrońców FC Porto obawy jakby się zmniejszyły…


Przemysław Frankowski – przegrany

Po wrześniowym zgrupowaniu kadry narodowej opisywaliśmy go jako jednego z największych przegranych zmiany selekcjonera. Jan Urban preferował Jakuba Kamińskiego, ale przy kolejnej okazji – w meczu z Nową Zelandią – postanowił wyciągnąć rękę do zawodnika Stade Rennais FC. Tymczasem 30-latek niczym szczególnym się nie wyróżnił, a dodatkowo doznał kontuzji mięśniowej. Październikowe zgrupowanie miało być dla niego szansą na udowodnienie, że wciąż ma sporo do zaoferowania. Tak się jednak nie stało. Dziś to co najwyżej zmiennik – na równi z Pawłem Wszołkiem czy Kamilem Grosickim.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    138,477FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ