Koszykówka: Wałbrzych świętuje, wielki powrót po 15 latach!

Górnik Zamek Książ dokonał swego i powrócił do koszykarskiej elity po 15 latach przerwy. Wałbrzyszanie rozegrali wręcz kapitalne play-offy, doznając pierwszej porażki dopiero w finale. To jednak nie wybiło ich z rytmu, a powrót do raju postanowili świętować na terenie naszpikowanej gwiazdami, zespołu Abramczyk Astorii Bydgoszcz.

18 marca 2009 roku — to dzień, kiedy po raz ostatni wałbrzyski Górnik rozegrał spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju. Pogodzeni już wtedy ze spadkiem zawodnicy z województwa dolnośląskiego ulegli wówczas na wyjeździe ekipie ze Starogardu Gdańskiego – 80:99. Wydawało się, że zasłużony polski klub szybko wróci do koszykarskiego raju. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Biało-Niebiescy musieli przejść wyboistą drogę, ale ponownie zagościć w szeregach ekstraklasy, grając nawet w 3. lidze. Ba! Po drodze zaliczając bankructwo. To jednak nie przeszkodziło Wałbrzychowi walczyć o powrót do należytego miejsca, który osiągnęli po 15 latach, przerywając tym samym passę 3. kolejnych porażek w finałach ligi.

REKLAMA

Klątwa finałów

Wałbrzych wrócił na zaplecze Basket Ligi w sezonie 2018/19. Już wtedy ich cele nie było tylko utrzymanie, ale walka o powrót do ekstraklasy. Jako beniaminek Górnik zakwalifikował się do play-offów, tam jednak w ćwierćfinale ulegli w serii 1:3 Śląskowi Wrocław (Trójkolorowi ostatecznie weszli do elity, wykupując „dziką kartę”). Jak się później okazało, wałbrzyszanie od tego momentu co roku meldowali się w wielkim finale ligi. O dużym pechu mogli mówić w następnym roku. Górnicy pewnie przeważali w lidze. Po 23 spotkaniach mieli na swoim koncie 41 punktów i zaledwie pięć porażek (o trzy mniej niż Czarni Słupsk i dwa mniej od WKK Wrocław). Niestety los sprawił, że pojawiła się pandemia, a władze ligi postanowili wcześniej zakończyć sezon, nie przyznając nikogo awansu.

Następne lata to trzykrotnie dojście Biało-Niebieskich do finałów. W sezonie 2020/21 Wałbrzych prowadził w serii z Czarnymi Słupsk 1:2, lecz niestety to słupczanie wygrali dwa kolejne spotkania, meldując się w elicie. Następnie KSG uległ 1:3 Sokołowi Łańcut, a przed rokiem Dzikom Warszawa – 0:3.

Ogromne zmiany

Po trzech z rzędu nieudanych próbach powrotu w Wałbrzychu zmieniło się dosłownie wszystko. Zmieniła się spółka, powołano nowy zarząd, a kadra uległa kompletnej przemianie. Na czele nowej drużyny stanął Andrzej Adamek (ostatnio asystent Śląska Wrocław). Wychowanek wałbrzyskiego Górnika dość późno zajął się kompletowaniem kadry, bowiem Śląsk do samego końca walczył o mistrzostwo kraju, a następnie udał się na Uniwersjadę do Chin. Wielu zastanawiało się, jak będzie wyglądała kadra Górnika, która tak na dobrą sprawę została w pełni „poskładana” dopiero w sierpniu, gdy wszyscy mogli już w spokoju przygotowywać się do sezonu. Mimo to Górnik podpisał kilku bardzo wartościowych zawodników, w tym Davida Jacksona czy Francisa Hana znanych z ekstraklasowych parkietów. Adamek postawił na doświadczenie.

Ciężki początek sezonu, zakończony sukcesem

Niezgrana ekipa z Wałbrzycha już w 1. kolejce zaliczyła porażkę, ulegając w Kołobrzegu Kotwicy – 56:63. Z czasem jednak ich gra wyglądała coraz lepiej, a podopieczni Adamka praktycznie do samego końca przeważali w lidze, dopiero w ostatnim spotkaniu przegrali pozycję lidera po rundzie zasadniczej, rzutem na taśmę, przegrywając z Politechniką Opolską.

W międzyczasie władze wałbrzyskiego Górnika zdecydowali się zawiesić w prawach Francisa Hana. Amerykanin z polskim paszportem pod koniec swojej przygody w Wałbrzychu zawalał „celowo” akcje, rzucając się nawet do bicia z kibicami. Doświadczony zawodnik twierdził, że nigdzie się nie wybiera. Okazało się, że Francis podpisał kontrakt w Portoryko (klub ten pierwotnie zgodził się na jego transfer do Górnika). Wydawało się, że Górnik będzie kadrowo słabszy, ale bez niego zawodnicy grali lepiej, cytując słowo szkoleniowca „straciliśmy zawodnika, zyskaliśmy drużynę”. W połowie sezonie dołączyli do zespołu także młodzieżowiec — Mateusz Czempiel i doświadczony Hubert Pabian, dla którego był to powrót do Wałbrzycha po 1.5 roku.

Kapitalne play-offy

Serie play-offowe z Kotwicą Kołobrzeg zawsze są niezwykle wyrównane i dramatycznie. Nie inaczej było w tym sezonie. Górnik w dogrywce przegrywał 63:69 i w zaledwie 17 sekund odwrócił losy spotkania, wyrywając zwycięstwo. Aqua Zdrój eksplodowała z radości. Po tym spotkaniu rozpędzony Wałbrzych zamknął serię w trzech meczach i zameldował się w półfinale

W walce o wielki finał Górnik podejmował ekipę ze Starogardu Gdańskiego. Zespół z Kociewa po zmianie trenera grał wybornie i to w nich upatrywano faworyta. Tak też wyglądał przebieg rywalizacji w pierwszym meczu do końca III kwarty. Dopiero trójka z połowy boiska Miłosza Góreńczyka dała sygnał do odrabiania strat przez wałbrzyszan. Młodzieżowiec doprowadził do remisu – 71:71. Od tego momentu, Górnik wraz z fanatycznym dopingiem kibiców „zamurował” SKS, który w czwartej kwarcie był w stanie rzucić zaledwie, a Górnik aż 26. Następnie rywalizacje należało już do Górnika, przez co po raz czwarty z rzędu zameldowali się w wielkim finale ligi.

Powrót po 15 latach!

W wielkim finale Wałbrzych zmierzył się z naszpikowaną gwiazdami ekipą spadkowicza z Basket Ligi — Enei Abramczyk Astorii Bygdoszcz. Drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego męczyła się w fazie play-off. Najpierw 3:2 pokonali Politechnikę Opolską, a następnie takim samym wynikiem tyski GKS. Dla przykładu Górnik dwukrotnie zwyciężał 3:0.

REKLAMA

Pierwsze starcie tych ekip w wałbrzyskim AQUA Zdroju było bardzo dziwne. Obie drużyny miały ogromny problem z punktowaniem, a dodatkowo gospodarze pudłowali sporo osobistych. Ostatecznie bydgoszczanie ugrali mecz 68:65, obejmując prowadzenie w serii. Wyczuć dało się demony z poprzednich lat. Nic bardziej mylnego!

Następne potyczki to już dominacja wałbrzyszan. Rewanż pod Chełmcem padł łupem gospodarzy. Tydzień później rywalizacja przeniosła się do SISU Areny w Bydgoszczy. Podopiecznie Adamka w sobotę zrobili swoje i objęli prowadzenie w serii, wciągając w swoją grę” Astorię. Kropkę nad „i” postawili w niedziele, gdzie również rozpracowali taktycznie „wymęczony” zespół podopiecznych Krutikowa. Zatem po 15 latach przerwy i sezonie pełnym zmian Górnik Zamek Książ Wałbrzych przełamał klątwę finałów i zameldował się w koszykarskim raju, a MVP finałów został kapitan i legenda Biało-Niebieskich — Damian Durski.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,888FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ