W sobotnie popołudnie Ligue 1 zaserwowała kibicom starcie Lorient z Lens. Wicemistrzowie Francji nie przegrali od 16 września i byli faworytem dzisiejszego spotkania. Morszczuki w obecnym sezonie radzą sobie gorzej niż rok temu. Drużyna z Bretanii balansuje nad strefą spadkową i punkty są dla niej bardzo ważne.
Początek spotkania to bardzo niedokładna i rwana gra z obu stron
Obie drużyny zaliczały wiele strat i niedokładnych podań, na co wpływ mogła mieć pogoda i mocne opady deszczu. Gra zaczęła się kleić dopiero po dwudziestu minutach meczu. Les Artesiens zaczęli lepiej konstruować swoje akcje. Gospodarze odpowiadali sporadycznie i głównie po błędach Złocisto-Krwistych. Lens usiłowało strzelić bramkę i kilkukrotnie było blisko, lecz na posterunku stał dobrze dysponowany bramkarz Lorient – Mvogo. Pod koniec pierwszej połowy goście zamknęli rywali na ich własnej połowie i cały czas próbowali wyjść na prowadzenie, głównie za sprawą bardzo aktywnego dziś Fulginiego. Defensywa Morszczuków wytrzymała ten napór, po czym sędzia zaprosił obie drużyny do szatni przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron Lens kontynuowało swój napór. Sotoca strzałem z dystansu trafił w poprzeczkę, a strzał Fulginiego minimalnie minął słupek. Po wytrzymaniu tych ataków Lorient zaczęło dochodzić do głosu. W 66. minucie meczu piłka znalazła się w siatce gości, lecz sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Kroupiego. Złocisto-Krwiści podrażnieni tym wydarzeniem mocniej zaryzykowali. Swoich sił próbował wpuszczony na boisko Wahi, ale dwukrotnie górą w tym starciu był Mvogo. Goście naciskali, ale Morszczuki zaciekle broniły wyniku, sporadycznie kontratakując. Lens, pomimo wielu ataków nie udało się znaleźć drogi do bramki rywali i z Bretanii wywożą tylko jeden punkt.
Po fatalnym rozpoczęciu rozgrywek Lens odzyskało część jakości z ubiegłego sezonu
Wciąż widać brak Opendy, ale trener Haise naprawił swoją maszynę, która ponownie pnie się w górę tabeli. Przed Les Artesiens środowy mecz Ligi Mistrzów w Eindhoven, gdzie tak grająca drużyna nie będzie z góry skazana na pożarcie.
Lorient — Lens 0:0
Aut. Emil Świątek