Walid Regragui pisze historię. Ojciec sukcesu Maroka na Mistrzostwach Świata

W maju z Wydad Casablanca sięgnął po Afrykańską Ligę Mistrzów, dokonując tego dopiero jako drugi marokański trener. W lipcu cieszył się ze zdobycia mistrzostwa Maroka. Miesiąc później zdecydował się podjąć wyzwanie przejęcia Lwów Atlasu, mimo że do Mistrzostw Świata w Katarze pozostały 3 miesiące. Dzisiaj Walid Regragui jest na ustach wszystkich, będąc pierwszym trenerem, który doprowadził afrykańską reprezentację do półfinału mistrzostw świata.

REKLAMA

Regragui nie miał łatwego zadania

Atmosfera wokół reprezentacji Maroka nie była najlepsza. Za nimi był rozczarowujący Puchar Narodów Afryki, gdzie mimo bycia jednym z faworytów, zakończyli turniej nawet bez medalu. Do tego dochodziły wewnętrzne konflikty. Poprzedni selekcjoner, Vahid Halilhodzic, był skłócony zarówno z Hakimem Ziyechem, jak i Nouassairem Mazraouim. To nie podobało się Marokańskiej Federacji. Problem był jednak tak duży, że skrzydłowy Chelsea postawił sprawę jasno: nie wróci do reprezentacji, dopóki będzie przy niej pracował Halilhodzic. Federacja podjęła więc ryzyko i zakończyła współpracę z Bośniakiem. Jego miejsce zajął Walid Regragui, który miał za sobą znakomity okres w Wydad Casablanca.

Regraguiemu szybko udało się zażegnać wewnętrzne spory, a do kadry Lwów Atlasu powrócili Ziyech i Mazraoui. Na przygotowania do mundialu miał niewiele czasu, bo zaledwie trzy spotkania. W debiucie wygrał 2:0 z Maroko, następnie zremisował bezbramkowo z Paragwajem, a w ostatnim meczu towarzyskim przed mundialem pokonał Gruzję 3:0. Regragui wykorzystywał potencjał ofensywny swoich zawodników, przy tym ani na moment nie zapominając o defensywie. Hakim Ziyech ponownie stał się twarzą reprezentacji, a atmosfera wokół kadry znacznie się poprawiła. Na starcie mundialu nikt już nie pamiętał o Halilhodziciu.

Maroko imponowało już od pierwszego meczu

Remis z Chorwacją i zwycięstwa z Belgią oraz Kanadą sprawiły, że Maroko zakończyło zmagania grupowe na pierwszym miejscu. Lwy Atlasu dały się poznać jako drużyna świetnie broniąca, ale potrafiąca także wykorzystać swoje momenty z przodu. W grupie stracili tylko jedną bramkę, do tego samobójczą. Regragui nie silił się na dominowanie w meczach. Jego zespół gra najbardziej europejski futbol pośród wszystkich afrykańskich reprezentacji. Maroko jest bardzo rozsądne taktycznie, ze szczelną, dobrze współpracującą obroną, a do tego nie panikuje w ataku. W ich grze nie ma przypadku, czy liczenia na łut szczęścia. Regragui zerwał z łatką afrykańskiej ekipy prezentującej wesoły futbol.

Taką grą udało im się wyeliminować w 1/8 finału Hiszpanię. Pozwolili zawodnikom Luisa Enrique grać piłką, ale nie w pobliżu własnego pola karnego. Ustawili mur, który okazał się być nie do przejścia. Do tego mieli w bramce będącego w fantastycznej dyspozycji Yassine’a Bounou. Gdyby nie słaba skuteczność w ataku, wygraliby tamten mecz przed rzutami karnymi.

Z Portugalią nie było inaczej. Maroko znakomicie się broniło, ale tym razem potrafiło wyprowadzić jeden zabójczy cios. Bramka En-Nesyriego postawiła ich w komfortowej sytuacji. Regragui mógł dyrygować swoim zespołem przez resztę meczu, co zresztą robi doskonale. Wiedział, kiedy zmienić ustawienie, oraz kogo wpuścić na boisko, aby pomóc swojej drużynie. Od początku do końca rozgrywał ten mecz razem z nimi, cały czas dając im wskazówki. Było to widać nawet podczas transmisji, kiedy zza linii bocznej pokazywał swoim zawodnikom, jak mają się ustawiać.

Historyczny sukces

Regragui już po meczu z Hiszpanią był pierwszym afrykańskim trenerem, który wprowadził swoją reprezentację do ćwierćfinału mistrzostw świata. Dzięki zwycięstwu z Portugalią jest też pierwszym, który wprowadził afrykańską reprezentację do półfinału mundialu. W przeciągu roku zdobył wszystko, co było do zdobycia w afrykańskiej piłce klubowej. Teraz pisze historię wraz z reprezentacją Maroka.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ