Tatum Mentality. Sztuka pewności siebie Jaysona Tatuma

Ciężko jednoznacznie oceniać Jaysona Tatuma. Z jednej strony nikt nie może zaprzeczyć, że jest to ponadprzeciętny koszykarz o wielkich umiejętnościach i możliwościach. Z drugiej zaś, zdarzają mu się mecze, w których irytuje samolubnością i nadmierną pewnością siebie. Doskonały obraz takiego stanu rzeczy otrzymaliśmy w kliku ostatnich dniach.

REKLAMA

Tatum za trzy? Litości…

Cofnijmy się o tydzień wstecz, do MLK Day. Celtics na własnej hali męczą się przeciwko Pelicans, przez większość meczu zawodzą na całej linii. W czwartej kwarcie jednak budzą się do życia i odwracają losy spotkania. Piętno na tej potyczce odciskają liderzy: Brown, Schroder oraz Tatum. Nasz bohater zdobywa najwięcej punktów na parkiecie (27), dorzuca do tego 8 zbiórek i ostatecznie walnie przyczynia się do zwycięstwa. Martwić może jednak jego dyspozycja w rzutach za trzy: 0/4. Nie ma to jednak tym razem większego znaczenia, gdyż Celtowie wyszarpują zwycięstwo.

Dwa dni później do TD Garden przyjeżdża ekipa Hornets, z którą Boston walczy o pozycję w tabeli Konferencji Wschodniej. Szerszenie pod koniec drugiej kwarty zyskują kilka punktów przewagi i nie oddają jej do końca meczu, notując cenne zwycięstwo. Jayson Tatum zalicza bardzo mizerny występ: pomimo spędzenia na parkiecie 35 minut, notuje zaledwie 12 punktów. Co jednak najbardziej kłuje w oczy, to skuteczność rzutów: 5/19 z gry oraz zawrotne 0/7 w przypadku prób za trzy.

Minęły kolejne dwa dni, tym razem do Bostonu zawitała ekipa Blazers, standardowo już bez Damiana Lillarda w składzie. W ciągu ostatnich minut meczu Celtowie nie potrafią zaliczyć skutecznego trafienia z gry i pozwalają drużynie z Oregonu wyjść na prowadzenie. Pomimo olbrzymich problemów, Celtics do samego końca mają szansę na zwycięstwo, lecz dalej pudłują na potęgę. W ostatnich sekundach przy jednopunktowym deficycie Jayson Tatum decyduje się na indywidualną akcję zakończoną trójką z odejścia. Jest to jego szóste pudło przy rzutach za trzy, a jego double-double (27p/10 zb) schodzi na dalszy plan. Boston po raz kolejny schodzi z boiska na tarczy.

Tatum za trzy? Chowajcie kobiety i dzieci!

Na zakończenie tygodnia Celtowie wybierają się do Waszyngtonu na spotkanie z Wizards. Podczas tego meczu Jayson Tatum zalicza jedno z najlepszych spotkań w karierze. Notuje na swoim koncie 51 punktów, dorzuca do tego 10 zbiórek i 7 asyst. Tym, co jednak może zadziwiać najbardziej, jest skuteczność, jaką Jason popisuje się wspomnianej nocy. 64,3% z gry oraz zawrotne 9/14 przy rzutach trzypunktowych — rekord kariery! Rzecz jasna, Tatum prowadzi swoją drużynę do wyraźnego zwycięstwa.

W końcu przechodzimy do meczu, który odbył się dzisiejszej nocy. W TD Garden Celtics podejmują Sacramento Kings. Rywal nie z najwyższej półki, ale bostończycy w tym sezonie już nie w takich meczach niemiłosiernie się męczyli. Tym razem jednak nic takiego nie miało miejsca, podopieczni Ime Udoki notują miażdżące zwycięstwo, a kolejny raz niekwestionowanym liderem Celtów jest Jayson Tatum. Na wypadek, gdyby ktoś uznał spotkanie przeciwko Wizadrs za jednorazowy wyskok, Jayson zdobywa 36 punktów, a przy rzutach za trzy zalicza 50% skuteczności, trafiając 7 celnych trójek.

No i jak tu oceniać Jaysona Tatuma? Na przykładzie minionego tygodnia można stwierdzić, że ten gracz ma wszystko by być jednym z najlepszych w swoim fachu, jest niebywale pewny siebie, lecz czasem zdarzają mu się niesamowite wręcz przestoje. Oczywiście, Celtowie jako drużyna zawodzą w tym sezonie, ale taka jest też rola lidera, by w kryzysowych momentach pchać swój zespół do przodu. W przypadku Tatuma musimy po prostu wymagać na parkiecie regularności. Jeśli ta się pojawi, to otrzymamy gracza, który może przez najbliższe lata być jedną z wizytówek NBA. Życzę mu, by tak się stało.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ