Real lepszy o jednego gola. Lipsk skrzywdzony przez arbitra?

RB Lipsk jest zespołem specyficznym. Grając na maksimum swoich możliwości, mógłby walczyć o najważniejsze trofea. Niestety, bardzo często zdarzają mu się chwile dekoncentracji, które prowadzą do przykrych wpadek. O ile w Bundeslidze notoryczne straty punktów uniemożliwiają walkę o tytuł mistrzowski, o tyle przed pierwszym gwizdkiem meczu z Realem Madryt nie można było skreślać szans ekipy Marco Rose. Tym bardziej że do plagi kontuzji w defensywie Królewskich doszedł uraz Jude’a Bellinghama. Jeśli marzyć o pokonaniu takiego rywala, to kiedy jeśli nie teraz?

REKLAMA

Czy sędzia miał rację?

Niemiecki zespół zamierzał intensywnie wejść w mecz i od początku stawiał na odważny futbol. Już po kilkudziesięciu sekundach piłka zatrzepotała w siatce. Benjamin Šeško znalazł drogę do bramki po wrzutce Xavera Schlagera jednak arbiter odgwizdał spalonego Benjamina Henrichsa, który miał absorbować uwagę Andriya Lunina. Za skandaliczną taką decyzję uznał… Mateu Lahoz. Faktem jest, że owo przeszkadzanie było bardzo dyskretne, a screeny z akcji, które krążą w sieci, są mocno tendencyjnie. Kontakt między Henrichsem a Luninem wydawał się minimalny, chociaż przepisy bronią decyzję arbitra. Prawdopodobnie każdy wybór sędziego budziłby kontrowersje i jednocześnie byłby do wytłumaczenia.

Gospodarze poczuli szansę i próbowali przełamać defensywę gości. Real Madryt starał się odgryzać, ale to piłkarze Rose prezentowali się korzystniej. W tej najważniejszej ze statystyk utrzymywał się jednak bezbramkowy remis. Defensorzy Lipska potrafili poradzić sobie z aktywnym Viniciusem, zawodnicy ofensywni wypracowali wyższe xG, a na przerwę — mimo wysokiego tempa spotkania, obie ekipy schodziły bez goli. Widzowie z pewnością nie mogli narzekać na nudę, chociaż akcji zakończonych celnym uderzeniem wbrew pozorom nie obserwowaliśmy wiele.

RB Lipsk dobrze wszedł w pierwszą połowę i… fatalnie w drugą. Brahim Diaz w 48. minucie przebił się z piłką przez zasieki kilku rywali, a następnie popisał pięknym uderzeniem.

źródło: Polsat Sport w serwisie X

Aż chce się napisać — typowy Lipsk

Duże nadzieje, pokaz wysokich możliwości i wszystko stracone chwilowym brakiem koncentracji. Królewscy mieli korzystny wynik i mogli cofnąć się do defensywy. To wymuszało na gospodarzach atak pozycyjny. Piłkarze Realu Madryt mieli także więcej miejsca, a w 72. minucie w słupek po efektownej akcji trafił Vinicius. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadził Xavi Simons, któremu zabrakło jednak siły przy oddawaniu strzału. Znakomitą okazję zmarnował także Benjamin Šeško, który mógł wykorzystać… uraz Brahima Diaza. 24-letni Hiszpan zamiast wybić piłkę, postanowił oddać ją zawodnikom Lipska i podnieść rękę sygnalizując problemy z mięśniem. Gospodarze nie przerywali gry i ruszyli z groźnym atakiem.

Lipsk nie wykorzystał swoich szans, a w najważniejszej z sytuacji miał pecha do decyzji sędziego. Mimo 9 celnych strzałów (3 Realu Madryt), niemiecki klub przegrał 0:1 i będzie musiał odrabiać straty w rewanżu. Królewscy mają swoje problemy, jednak przed meczem na własnym terenie wydają się być zdecydowanie bliżej ćwierćfinału Champions League.

RB Lipsk — Real Madryt 0:1 (Brahim Diaz 48′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ