Do ciekawie zapowiadającej się konfrontacji doszło w 23. kolejce PlusLigi w Hali Globus – Bogdanka LUK Lublin mierzył się z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Zespół z Lubelszczyzny jest obecnie na fali wznoszącej. Znajdowali się przed tym meczem na 5. pozycji w tabeli, depcząc po piętach Asseco Resovii Rzeszów. W 5 ostatnich zdobyli łącznie 12 punktów, a do tego dorzucili awans do półfinału Pucharu Polski. Zespołem o również wielkich ambicjach jest Warta. Byli wiceliderem przed tym starciem i tylko czyhają na potknięcie Jastrzębskiego Węgla i objęcie prowadzenia w tabeli. W tym sezonie zanotowali imponującą serię 10 zwycięstw, przerwaną dopiero w 21. kolejce przez Barkom-Każany Lwów. Zanosiło się więc na świetne siatkarskie widowisko z udziałem 2 uznanych w Polsce marek.
Świetna gra Warty!
Lublinianie bardzo dobrze zaczęli pierwszego seta, choć spora w tym zasługa wiceliderów (7-4). Oddali im oni bowiem aż 3 punkty na samym początku przez własne błędy. Potem częściej zaczął gubić się LUK Lublin. Starcie to było wyrównane, grały 2 drużyny na niemal równym poziomie (11-10). Silnymi atakami i zagrywką błyszczał Karol Butryn i jego zdobycze punktowe napędzały Jurajskich Rycerzy. Minimalnie lepsza nadal jednak była ekipa z Lubelszczyzny (16-14). Dobrze radzili sobie w bloku, a w szczególności Jan Nowakowski. Podopieczni Massimo Bottiego zaczęli jednak tracić przewagę, a zespół z Górnego Śląska się rozkręcał, głównie ze względu na nienajlepszą zagrywkę lublinian (18-21). Złapali na tyle rytmu, że lublinianie nie byli w stanie go wybić – Warta wygrała pierwszego seta 21-25.
Początek drugiego seta był mocno wyrównany, lecz tym razem nieco lepiej prezentowali się podopieczni Michała Winiarskiego (6-8). Dużo jakości do gry swojego zespołu wnosił Mateusz Bieniek. Choć LUK Lublin poziomem mocno nie odstawał i niczym cień nie odpuszczał ich na więcej niż 2 punkty. Jak się potem okazało nie na długo, bowiem ekipa z Górnego Śląska nadal była w gazie i zaczęła coraz bardziej wzmacniać swoją przewagę (12-15). Dobrze prezentował się każdy zawodnik Warty, dzięki czemu utrzymywali dystans od lublinian, a nawet go powiększali (15-20). Na tak sprawnie funkcjonującą machinę nie było sposobu i Warta zrobiła drugi krok ku wygranej (19-25).
19. zwycięska bitwa Jurajskich Rycerzy w tym sezonie PlusLigi!
Gospodarze po dwóch przegranych setach przebudzili się i na początku trzeciej odsłony tego meczu zdominowali przeciwnika (8-3). Dużo dawała ekipie z Lubelszczyzny skuteczna gra w bloku. To podziałało na Jurajskich Rycerzy jak kubeł zimnej wody. Ruszyli w pogoń za rywalem, a liderami wtedy byli Karol Butryn i Bartosz Kwolek. Dzięki serii 3 asów tego drugiego udało się nie tylko zniwelować straty, ale też i wysunąć się na prowadzenie (10-11). Nie było ono okazałe, ale nie wypuszczali go z rąk (16-18). Zawiercianie robili swoje, a ich rywale dwoili się i troili, żeby to odrobić. Byli jednak bezsilni wobec tak grającego wicelidera (18-21). Pozostało to tylko dowieźć do końca i zawiercianie zrobili to (21-25).
To był mocno jednostronny pojedynek. Nie ma w tym ani trochę przypadku – Jurajskich Rycerzy dziś po prostu nie dało się złamać. Każdy w drużynie Michała Winiarskiego grał bez zastrzeżeń, choć szczególnie wyróżniał się Karol Butryn (19 punktów, 59% skuteczności w ataku, 3 asy serwisowe). W polu zagrywki jeszcze lepszy był Bartosz Kwolek (4 asy), a Mateusz Bieniek zagrał tak, jak nas do tego przyzwyczaił, czyli bardzo dobrze (12 punktów, 90% skuteczności w ataku, 1 as, 2 punkty w bloku). Z kolei LUK Lublin mocno zawiódł, a zwłaszcza Damian Schulz (7 punktów, 33% skuteczności w ataku, 1 punkt w bloku). Podopieczni Massimo Bottiego mogą stracić 5. miejsce w tabeli pod warunkiem, że z szansy ich wyprzedzenia skorzysta Trefl Gdańsk. Warto jednak pamiętać, że LUK Lublin jeszcze będzie walczyć w Pucharze Polski – w półfinale w Krakowie zmierzą się z Jastrzębskim Węglem.