Stało się nieuniknione. Sampdoria oficjalnie spada z ligi włoskiej. Tragiczny sezon w wykonaniu zespołu z Genui przypieczętowała porażka z Udinese, która przesądziła o losie podopiecznych Dejana Stankovica.
Już od początku sezonu Sampdoria spisywała się bardzo słabo. Ekipa ze Stadio Luigi Ferraris raz po raz rozczarowywała oraz seryjnie przegrywała kolejne spotkania. Nie pomogło także zatrudnienie Dejana Stankovicia, który objął stery klubu w październiku.
Serb robił wszystko, co w jego mocy, aby poprawić sytuację genueńczyków, ale to zadanie nie powiodło mu się. Od kilku kolejek Blucerchiati zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, a sam trener po porażce z Fiorentiną miał złożyć rezygnację ze stanowiska. Utrzymanie w Serie A byłoby niemal nierealne, zwłaszcza, że do końca sezonu pozostały cztery kolejki, a zespół miał na swoim koncie jedynie 17 punktów, tracąc aż 13 oczek do bezpiecznego miejsca.
O losie Sampdorii przesądziła wyjazdowa porażka z Udinese. Piłkarze Stankovicia przegrali z ekipą Zebrette 0:2 po golach Roberto Pereyry oraz Adama Masiny. Mimo, że oba trafienia padły w pierwszej połowie rywalizacji, to zrezygnowana Sampdoria nie była w stanie odpowiedzieć rywalom w żaden sposób. Tym samym klub występujący w elicie nieprzerwanie od sezonu 12/13, spada do Serie B po 11 latach. Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy temu występował tam reprezentant Polski – Bartosz Bereszyński. 30-letni obrońca przeniósł się zimą do Napoli, z którym świętował ostatnio mistrzostwo Włoch. Jak to mówią – los potrafi być przewrotny. Dla jednych okrutny, a dla innych bardziej łaskawy.