Czara goryczy przelała się. Hansi Flick przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Niemiec. Były trener Bayernu Monachium długo potrafił utrzymywać się na stanowisku — mimo klęski na Mundialu w Katarze oraz fatalnych wyników w spotkaniach towarzyskich. Wczorajsza dramatyczna postawa niemieckiej drużyny przeciwko kadrze Japonii była jednak sygnałem osiągnięcia punktu krytycznego. Na 9 miesięcy przed Euro 2024, Niemcy nie mają drużyny, a grupę zawodników, którzy wyglądają, jakby zapomnieli jak gra się w piłkę nożną. Problemem nie była więc jedynie porażka z Japończykami, ale żenująca postawa kadry narodowej, która już dawno straciła zaufanie fanów, a zamiast je odbudować, z każdym występem coraz bardziej się pogrążała.
Tymczasowym następcą Flicka zostanie dyrektor reprezentacji Niemiec — Rudi Völler
Będzie to dla niego sentymentalny powrót, bowiem prowadził Niemców na Mundialu w Korei i Japonii, gdzie nasi zachodni sąsiedzi sięgnęli po wicemistrzostwo świata. Dalsza kariera trenerska Völlera była mocno anonimowa. Podjął się tymczasowego prowadzenia Bayeru Leverkusen, a epizod z AS Romą w 2004 roku najlepiej przemilczeć. Oczywiście Völler z pomocą Wolfa oraz Wagnera mają poprowadzić Niemców jedynie w meczu przeciwko reprezentacji Francji. Będziemy pewnie pierwszymi, którzy to zapowiedzą — jeśli Niemcy zdołają osiągnąć wynik, nie zdziwimy się, jeśli będzie to wybór nie tylko doraźny.
Faworyt mediów — Julian Nagelsmann nie koniecznie musi być bowiem zainteresowany pracą w roli selekcjonera
Na tym etapie jego kariery trenerskiej, przejęcie pogrążonej w kryzysie kadry Niemiec byłoby dużym ryzykiem. Naglesmann wie, że nie będzie to praca komfortowa. Skoro taki fachowiec jak Hansi Flick nie dał rady, to przywrócenie kadry narodowej na właściwe tory może być arcytrudnym zadaniem. To zresztą sugerują nieśmiało niemieccy dziennikarze. Zauważają oni bowiem, że Nagelsmann jest rozsądną opcją na nowego selekcjonera. Nikt jednak jeszcze nie pytał młodego trenera czy interesuje go takie rozwiązanie. Jest medialnym faworytem, bo jest dobry i wolny. Ale w tym wypadku 1+1 nie musi dać 2.
Czyżby więc Rudi Völler miał przeżyć szokująco dziwny scenariusz?
Najpierw stał się dyrektorem reprezentacji Niemiec, teraz będzie tymczasowym selekcjonerem, a następnie… miałby poprowadzić kadrę na Euro 2024? Tak, to byłoby szokujące, ale podkreślmy — ewentualna wygrana nad Francuzami może przynieść zaskakujący obrót spraw. Oczywiście, zbyt wcześnie, by wróżyć z fusów, jednak zwolnienie Flicka to dopiero początek niełatwych wyborów przed władzami niemieckiego związku piłkarskiego. Musimy być także uczciwi, zwolnienie selekcjonera to bardziej symbol konieczności zmian, niż rozwiązanie, które sprawi, że wszystko znów zacznie się układać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.